Mamienia obiecanymi fotkami ciąg dalszy niestety będzie, albowiem na skutek nieprzewidzianego starcia werbalnego z Naczelnym Fotografem Rodzinnym straciłam dziś okazję na zdjęciową sesję w pobliskim parku. Już jest po starciu, ring gotowy do następnej walki (na szczęście u nas to rzadkość, Stare Dobre Małżeństwo:))) - nawiasem mówiąc SDM będzie u nas grać w przyszły weekend, muuuuszę tam być! Póki co na zdjęciowanie szumnie zwane sesją umówiliśmy się na jutro. Albowiem ostatni dzień słoneczny ma być, wykorzystać go zatem należy. Się zobaczy, czy się uda.
Coby więc szanowne Grono Tu Zaglądających uszanować i na czczych obietnicach nie skończyć pokopałam byłam ponownie w tajnych archiwach i znalazłam coś jeszcze, co nadaje się do ewentualnego pokazania. Produkt finalny ma tę zaletę, że już wypróbowany jest w boju, bo dziergnięty równo przed rokiem, zatem i o jakości włóczki też spokojnie wypowiedzieć się będę mogła.
A zatem w związku z powyższym, a według poniższego:
Odsłona pierwsza:
Odsłona druga:
I odsłona trzecia - ostatnia (tu najwierniej oddany kolor, choć niezupełnie):
To teraz dziewiarskie szczegóły:
- Projekt autorski, kombinacja wzorów i wzorków różnistych. Wykończenie ząbkowane, moje ulubione, w wielu projektach nie umiem mu się oprzeć:) Zaczęłam od poprzecznego karczku, później pojechałam w górę i zakończyłam dekolt ząbkami. Przód, tył i rękawy robione osobno, później wszystkie oczka na jeden drut i kawałek raglanem, następnie zszycie rękawów i boków, na końcu doszyty karczek.
- Włóczka - baśka, mieszanka 30% wełny i 70 procent akrylu, w 100 gramach 300 metrów, największy wybór znalazłam tutaj, duży wybór kolorów jest też na allegro. Delikatna, miękka, pomimo niewielkiej zawartości wełny jakościowo dobra, można spokojnie nosić na gołe ciało.
- Druty - 4 mm, to była jeszcze era przed-knitt-pro;)
- Ilość włóczki - chyba 6 motków... no nie pamiętam, dawno było. Oczywiście dziergałam podwójną nitką:) Mój typ tak ma, do cienizn dopiero dorastam.
- Efekt - delikatna, ciepła dzianina, nie gryzie, dobrze się nosi.
- Uwagi i ostrzeżenia - właściwie brak. Prać oczywiście ręcznie, ale można odwirować, suszyć oczywiście jak zwykle, na plaskacza:)
- Uwagi eksploatacyjne - sweter trochę się mechaci, w ciągu ostatniego roku nosiłam go dość często, goliłam 4 - 5 razy. Po ogoleniu jest zupełnie jak nowy, jestem z niego zadowolona.
13 komentarze:
Doro, sweterek śliczniusi ! Hit za hitem ;) Muszę się baardzo uzbroić w cierpliwość, czekając na Włocha;) Pozdrawiam serdecznie, Ela.
Sweterek bardzo fajny, podziwiam precyzję wykonania. Pozdrawiam mago
Nooo nieźle tu nakombinowałaś:)) szacun- jak mawiają studenci mojego szwagra:)
Sweterek super. Fantastycznie, że podajesz szczegóły dziewiarskie. Już się przyzwyczaiłam, że u Ciebie same cudeńka. Pozdrawiam Zdzisia
Doro super ten sweterek, ciekawe ile jeszcze masz takich cudeniek pochowanych...
jest piękny, piękny!
ja też dorastam do cienizn, ale bardzo powoli
Państwo wybaczą - dla Ani, autorki mojego blogowego motta dziś buziak specjalny, dla reszty - zbiorowy:)
ach! buziak też dla Ciebie! czuję się wyróżniona
Doro...eee...tam...normalnie sie załamię....jestem 1000 lat za ......dziewiarkami! Śliczny sweterek wymysliłaś i jeszcze piekniej go zrobiłas...
Niskie ukłony!!
Spes
O buziaki - jestem zazdrosna. :) O jagodowy sweterek tez, bo sama nie umiem:((( A cudny jest i zazdraszczam i te ząbki urzekajace - tez lubię, babcia mi takie robiła przy sweterkach:)))
Śliczny !!! Już się boję co pokażesz z aktualnych wyrobów ;) U Ciebie wszystko wykonane z taką dokładnością, przemyśleniem.... Chciałabym tak :))
Pozdrawiam
Doro..a gdzie szukac tego "plastrowego" wzoru?
Spes
ale piękny! muszę się nauczyć dziergać takie okrągłe karczki - ciągle się boję, że za mało/za dużo oczek dodam, i nie będzie się układać.
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)