Telegram z nocy 14.03.2011, opublikowany 15.03.2011 godz. 7.55:
Laura napisała w nosy kolejnego sms-a stop
Aparat tym razem NIE KŁAMIE stop
Ze zdaniem artystki i producentki nie dyskutuję stop
Albowiem się z nim zgadzam! Stop:)
A teraz oryginalna notka:
Przyszła przed godzinką.
Zdjęć jeszcze nie mam, aparat kłamie, będę po południu poprawiać w gimpie, może pokażę.
Moim zachwytom nie ma końca:)
Gatunek ten sam, co w fioletowym otulaczu - ręcznie przędziona i ręcznie farbowana wensleydale, zamówienie zrealizowane... na zamówienie:) Gdzie? No znoooowu w u Laury, no nudna jestem, wiem:)))
Najpierw oddam głos Basi, znawczyni tej wełny, jednego z moich niekwestionowanych autorytetów w rzeczonej materii (napisane w jakimś komentarzu ale nie pamiętam, gdzie i w jakim, na pewno napisała to Basia), a`propos moich ówczesnych zachwytów i ćwierkań:
"Dorota,ja Ci się wcale nie dziwię.Ta wełna ma w sobie magię.Godzinami mogę patrzeć jak odbija się w niej światło i na pewno gotowa dzianina Cię nie rozczaruje. Sama wełna nosi się świetnie. Włosek się nie zbija, nie filcuje.Mam z tego czapę z dziurami - grzeje jak piec:)"
Ja planuję z tego sweter.
Pulower czy kardigan - jeszcze nie wiem, to nieważne, to się znajdzie.
Najważniejsze, że mam już swojego wensa:)
Nareszcie!
W trakcie powstawania wełny trwała debata na temat koloru.
Który miał się ulęgnąć.
Nazwą roboczą była "czekolada".
Później - w związku z blaskiem i połyskiem wensowym - ktoś napisał w komentarzu, że można ją nazwać "Murzyn w oliwkach". Bo brąz i błyszczący.
Po pierwszym farbowaniu Laura dała mi znać, że wyszło "stare złoto" i że trzeba będzie farbować jeszcze raz.
Po drugim farbowaniu Laura uzyskała odcień... no właśnie.
Czekolady? Nie!
Brązowy??? Też nie!
Odcień brązu... i mlecznej czekolady... przebłyski starego złota i gorzkiej czekolady...
W końcu dostałam od Laury sms następującej treści:
"Jak nie Murzyn w oliwkach to może Egipcjanin w złotym pyle - w skrócie FARAON?"
Padłam Zeszłam!
Ta to ma pomysły:D:D:D
Zatem sie postaram
wieczorem
zaznajomić państwa
z samiuśkim Faraonem!
Jeśli ani aparat ani ja sobie nie poradzimy - Faraon nie przybędzie!
Nie mogę mu na samym początku perfidnie zszargać opinii:)
P.S. Dobra, dobra - same chciałyście!
Tabajka naryczała, że mam nie marudzić o aparacie, a zaraz przylezie Ata i powie, że zdjęć nie umiem! Schiza z Wami i już!
Zdjęcia nie oddają.
Ani połysku, ani gry świateł, ani tonów, ćwierćtonów ani złota ani urody żadnej.
Resztę se dośpiewajcie:)
62 komentarze:
Poproszę o bilet w pierwszym rzędzie, by choć popatrzeć na to staro-egipskie złoto, i koniecznie musi być kronika z opisem jak to cudo błyszczy;)
Pozdrawiam.
Elu - nie, nie staroegipskie złoto!
Czekolada mleczna z kropelką gorzkiej i kilkoma kroplami starego złota!
kurczę - a może to krzyżówka Murzyna z Egipcjaninem jednak?:)))
Bilet zarezerwowałam!:D
Hihi, bardzo jestem ciekawa tego Faraona :)
Mam tylko nadzieję, że klątwa na nim nie ciąży? ;) (tfu tfu aby nie zapeszyć)
No żeby zaraz klątwa - no wiesz, Dorfi!
Żadna klątwa:)
Samiuśkie błogosławieństwo - jak mniemam:)
ja to już nie wchodzę normalnie do Ciebie, bo ciągle masz coś nowego!
zazdrość mnie spożywa!!
a jeszcze nawet nie obejrzałam...
Inka - ja się już kończę powoli!
Na tego wensa czekać trzeba było długo - tak dużej ilości wełny nie uprzędzie się szybko.
Mnie zazdrość Twojej szarości też nadgryzła całkiem, całkiem:D
Ta, na temat zazdrości się nie będę wypowiadać.
idę do drutów:p
No co, no cooo???
Do Ciebie tez coś wkrótce doleci, jeśli mam dobre wieści:)
Czekam z niecierpliwością na odsłonę tej smakowitej czekoladki :-)
dawaj Faraona, nie marudź o aparacie!:))
Sylwka - możesz polizać monitor:D:D:D
Tabajka - masz, no masz, niecierpliwcu!
Najważniejsze, że wychynęłaś wreszcie!
A jak się nie będzie podobało to będzie TWOJA wina, jasne?:)
żesz w mordę no... co tu się ma nie podobać??
cieplutki ten Faraon, cudny!
i markery wreszcie są! natentychmiast zamówiłam, na wszelką wypadkowość nie fioletowe bo pewnie i tak ich już nie ma:)))
O wypraszam sobie - multifioletowe zostawiłam innym wielbicielkom, zeby nie yło, ze pazerna jestem:)
Doro, dośpiewałam sobie i się zachwycam. Brązów nie lubię, oprócz jednego odcienia i on TAM jest....
CUDO!
Ty Doris masz rację!
Ino trza se zdjęcie powiększyć - a ja tego nie robiłam. Na powiększonym widać:D:D:D
Violet - a któren to???
I jak można brązów nie lubić???
No nie każ mi tego rozumieć:)
No mozna, jak sa rude i ciepłe i ble.
jedyny brąz jaki lubię, to takie ciemny, czekoladowy, zimny, czasem nawet pomieszany z szarym. taki ciemnoczekoladowy tam widzę:)
Słodka czekoladka, nieważna nacja!
Hehehe! Jak to się Aty boi myślałby kto :-PPP
Coś Ci powiem, ale w TAJEMNICY!!
Po obejrzeniu tego fioletowego cuda Sylwii, przyjechałam do domu i...
Nooo...
Miałam już na ukończeniu ocieplacz na me garbate plecy. Podobny do tego Kankanki (taka pińsetna woda po kisielu).
No i już go nie mam...
Sprułam. W całości! I se teraz lezy taki wielki kłąb cudu Laurowego i się ze mnie śmieje, że jak taka tępa i durnowata drutowo :-((
Violet mię będzie o ciepłych i zimnych brązach gadać... Ja tam lubię ciepłe, a jak się przyplącze kropelka zimnego to mi nie przeszkadza:)
Kankanka - słodka i piękna! A co u Ciebie na kołowrotku? Przydałyby się i Twoje wełenki w Laurowym sklepiku - oj, przydały!
Atuś - a jakiej maści masz ten kła Laurowy?
Znaczy z jakiej owcy - bo nie pomnę?
Ja Ci mogę przepis na mój otulacz mailem zapodać - mówię Ci to W TAJEMNICY! Jeśli wełnę masz odpowiednią to się uda, a jakeś tępa to się nauczysz - też kiedyś byłam jak tabaka w rogu:)
Fajnie ci...chyba doła załapię..po co przylazłam, ciekawośc pierwszy stopień - wiadomo gdzie, pozdro
Do wiedzy!!!
Doła nie załapuj - kasiorę zakitraj, cichcem, choć na trochę, choć na parę kłębków, do Laury dzwoń - i leć z koksem:)
Mów do mnie jeszcze... Kolor ma jako ten Jantar u Laury w sklepie. I tak mi się widzi, że to to samo.
Ja się zaparłam na taki szal jak Kankanki! I już!
takiego bezłeb nie czuję na sobie - wolę się otulać niż ubierać ;-D
A jesli chodzi o owcę, to zapewne łagodna była, skoro się ostrzyc dała...
Jaka owca - gadaj?
I któren szal??? Weźmie i pokaże!
Ło matko - nie dogadam się z gadziną...
Się u Ciebie nie da linka wkleic!
U Ani na blogu jest szal dla Magdy! I ja takie coś chcę zrobić. I nawet miałam! I sprułam! O!
http://1.bp.blogspot.com/-zxtHi9yu4Wc/TV_Wd7hEXFI/AAAAAAAAO9E/WI2xO3N3kYc/s1600/szal%2BMadzi.jpg - jak to się nie da wkleić???
I czemu nie poszło? To proste jest!
no wiem! Dziś się nie dało i nie wiem czemu. Umiem to robic jak coś :-PP
Miło mi poznać Faraona. Składam głęboki ukłon ;)
Atuś - to znaczy, że pójdzie:)))
Miałaś zły dzień i tyle - jutro będzie lepszy:D
Marzycielko droga - jakże miło mi tu Ciebie gościć!
Składam głęboki ukłon Tobie - tak jak Ty złożyłaś Faraonowi:D
Oj Doro ja po obejrzeniu tego Faraona mogę zaliczać się do największych zazdrośników.Jak ty zarazo to robisz,że Laurka dla Ciebie takie cuda plecie?
Dorotko, bywam regularnie, ale że we włóczkowe dzierganie nie jestem aż tak wciągnięta, to i głosu nie zabieram. :)
Nie mam złego dnia! Wręcz przeciwnie!
Mi tu nie imputuj!
Zaraz idę i maila skrobnę.
Jagnieszko - dzwonię, maile piszę truję - i mam!
Ona takie cuda zrobi dla każdego - ja nie jestem specjalnym klientem, no słowo honoru!
Właź na stronę sklepu - tam jest telefon i mail. Pisz, dzwoń, dogadaj się - ona zrobi dla każdego, masz moje słowo!
Marzycielko droga - to postaw choć kropeczkę, jak zajrzysz:)
Cieszę się ogromnie, że tu bywasz - ja też będę już u Ciebie stałym i namolnym gościem:D
Ata, nie imputuję:D
NA maila odpisałam.
Ring wolny - twoje starcie:D
nio - monitor oblizany, wełenka smakowita - miodzio jak nic :-)
Kropeczkę powiadasz? Żebyś później nie narzekała, że masz komentarze w kropki ;)
A w moje "progi" zapraszam jak najczęściej i z całego serca!
Sylwuś - a miodzio, miodzio - i jeszcze w różnym świetle wygląda inaczej - jakaś taka tajemnicza jest! Próbeczkę dostaniesz, zgodnie z mailową obietnicą:)
Aniu - będę zaglądać, masz jak w banku - jesteś na mojej liście i na pewno nie zapomnę!:)
czemu mi się komentarze nie ładują jako subskrybcja???? No nie wiem.
I mysza nie działa.
musiałam se dwa razy kliknąć, że by zaskoczyło
No cuda Panie, cuda :)
Podpisuję się pod każdym swoim słowem ! Wens to wyjątkowa wełna.I do farbowania,i do przędzenia.Marzenie. Nauczysz się bez dwóch zdań :)
Piękna jest .....
Kolor bardzo mi się podoba, nawet jeśli aparat kłamie :)). Zazdrość w sobie zdusiłam - na szczęście mam na drutach Winga, więc było mi nieco łatwiej ;)). Tak piszesz o tej wełnie, że chyba zamówię sobie u Laury tego wensa, bo czuję, że muszę poznać tę wełnę :). Z czystej ciekawości - ile metrów tego cudu masz w motku?
Kankanka - na szczęście się załadowały:)
Basiu - no cuda! Wełna w każdym świetle wygląda inaczej, tak samo było z fioletem - ona jest niczym kameleon!
W domu wieczorem ciemnym widziałam co innego, rano wywlokłam na wierzch próbkę w drodze do pracy - jeszcze co innego, w niedoświetlonym wnętrzu o naturalnym świetle jest jeszcze inna! I to nie tylko nasycenie, ale odcienie się zmieniają...
Basiu - ja Tobie wierzę, pamiętaj!
Napisałaś, że się nauczę - ja Ci wierzę.
Ja się dla samego wensa nauczę prząść, naprawdę:)
No tak tajemnicza, z grą kolorów - jak to u Laury. Na próbeczki cieszę się niezmiernie :-) A pulowerek z tej czekoladki wyjdzie smakowity - już go widzę oczami wyobraźni :-)
Frasiu droga - sprostowanie na początku notki umieściłam, odszczekuję, na tych zdjęciach aparat NIE KŁAMIE.
Zazdrości nie należy zduszać, należy ja sobie uświadomić i wydalić, inaczej wylezie wrzodami albo częstoskurczem nadkomorowym serca:)
Metrów mam około 250 - motków mam 5:)
Ach, Sylwka - a jaka smakowita wyszła próbka!
No i Ty mnie z tą grą kolorów rozumiesz, bo sama na swe oczy widzisz to, co widzę ja:)
A wyobraźnię masz - nie raz to udowodniłaś:)
Na próbki jeszcze czekam - jak tylko dojdą pakuję i ślę!
jak to dobrze, że nie pałam niczym silnym do brązów, bo znów by mnie żółć zalała, tak jak zalewa przy fioletowym otulaczu-ocieplaczu i przy wielu innych.
ps. @ łap!
Żółć...?
Dziecko - raduj się, że inni mają, jako i Ty mieć będziesz:D:D:D
A P.S. - "małpę łap" czy "małpo łap"?:)
ps
@ łap @, czyli małpo łap małpę (kolejną!) ;-)
nie mów do mnie dziecko, bo źle to znoszę.
Dobrze słonko, dobrze - już nie będę Cię wyzywać! Masz moje słowo, tylko się nie gniewaj i nie cierp przez mię, nie wiedziałam!!!
nie gniewam się. chcę chustę! ha! :*
I będziesz miała!
Przeca obiecałam:)))
Martuha, a jaką chustę bedziesz miec od Doro? Ona cudne rzeczy robi, mam od niej chustę i poncho, po prostu bajka:)
jeszcze nie wiem jaką, ale na pewno cudną :-)))
dużą i dziurawą ;-)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)