Jak piernik!
Leje, wieje, i zimno.
Terapia szokowa po ostatnich tygodniach zdecydowanego ciepełka.
Wczoraj rano jeszcze rękawek krótki, piesza wycieczka i siedzenie na powietrzu pod parasolem - dziś siedzenie... pod kołdrą, w pełnym rynsztunku bojowym (czytaj: załóż-na-siebie-zawartość-całej-walizki-inaczej-zamarzniesz).
Na szczęście ręce jeszcze nie grabieją, więc dzianin nam przybywa:)
Płyny rozgrzewające skończyły się wczorajszą późną nocą, nikt nie przewidział, że TAK SZYBKO zrobi się tutaj TAK ZIMNO. Dziś na świeżą dostawę liczyć nie można - sklepy zamknięte, Laura odmówiła współpracy w tej materii, policzymy się jutro zarazo - bój się i drżyj, nadjeżdżamy świtkiem bladem!
Płeć brzydka współpracuje całkiem ładnie - dziś od rana kawka do łóżka, herbatka do łóżka, orzeszki w miseczce takoż i obrane pomarańczki również. Rozpuszczam się w tempie ekspresowym niczym przysłowiowy dziadowski bicz. Co będzie, jak mi tak zostanie???:D
Wczoraj poznałam wreszcie Agę z rodzinką - szkoda, że tak mało było czasu, te bodajże dwie godziny upłynęły niczym jedna chwilka i mam ogromny niedosyt po tym spotkaniu - Aga słyszysz? Musimy to powtórzyć i nagadać się do syta, do przejedzenia!
Mój-ci-on przed chwilą ruszył w trasę po jaskiniach, deszcz mu niestraszny.
Jej-ci-on (znaczy Wiolinowy) ruszył w trasę... po necie:) Rzeczony net chodzi tu jak żółw, trza mieć anielską cierpliwość - jej-ci-on takową ma.
Młody człowiek siedzi na pięterku i czyta.
Wioli i mnie spod kołderek wystają jeno kończyny celem dziergania kolejnych rzędów nieskomplikowanych dzianin.
Pozdrawiamy!
13 komentarze:
A i tak macie fajnie;-)
A u mnie przestało padać ( ciekawe na jak długo) i nawet słońce nieśmiało zza chmur wyglada. Trzymajcie się ciepło i miłego dziergania :)).
A u mnie słoneczko. Chyba nie powinnam o tym pisać, co? ;-) Ale chyba wszystko przed nami, bo wiatr chłodny, więc jeszcze pewnie te deszcze i zimna przywieje.
Trzymajcie się ciepło. Dosłownie. :)
Pozdrawiam
A ja mam cieplutko i milutko tralalala! Napaliłam w kominku i jest super!
I też se dziergam - bynajmniej nie okutana po czubek nosa :-P
Ale Wam zazdroszczę tego siedzenia pod kołderką ;-) Fajnie tak we dwie, z robótkami w łapkach.
Laura - teraz się nie mówi kwadratowych jaj, tylko liści do d**y ;-D
a w jakim kolorze te dziergne dzianiny powstają niespomplikowane? ;>
odpoczywajcie :)
mnie też było małoooo!
Ale i tak się dziko cieszę, ze wogóle się udało i pięknie dziękuję za to spotkanie! :)
Serdeczności dla wszystkich komentujących!
Zimna mamy dość, ale siebie ciągle jeszcze nie:)
Dziś dzień pełen wrażeń - byłyśmy u Laury, widziałyśmy KOŁOWROTEK i wensy i merynosy i jedwabie i... i... zapomniałam, ale ładne było - zielone melanżowe! Nie nagadałyśmy się, niestety - trzy godzinki to zajawka ledwie!
A wieczorem odwiedziła nas Pomarańczka z kolesianką, nasze "gościówy" dzielnie przetrwały nieziemską zimnicę i kolejne kilka godzin minęło jak jedna chwilka.
Ściskamy i pozdrawiamy, więcej jutro, już z domku, wieczorkiem:)
To ja czekam na przemarznięte realcje :-)
Relacja będzie GORĄCA - to tylko my jesteśmy przemarznięci, nasze uczucia na szczęście się nie dał!:)
Dwa dni temu pisałam tu o słoneczku, a teraz i u mnie zimno potwornie i od rana sypie śnieg. Brrr...
Wracajcie ostrożnie, bo warunki na drodze raczej nie będą sprzyjające...
no i gdzie ta gorąca relacja, hę?! :)
Napisz choć dwa słowa jak wam minęła droga w tych strasznych warunkach, czy wszystko u was ok?
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)