poniedziałek, 13 czerwca 2011

Zgadłam - i wygrałam!

Millu zadała pytanie, które urodziny obchodzi.
Powiedziała, że dwie piękne, pełne cyfry składają się na liczbę jej lat.
Pomyślałam.
Zaryzykowałam.
I trafiłam!

Kto zgadnie, dlaczego właśnie 37 lat dałam Millu i dlaczego trafiłam?
Zajrzyjcie na bloga Millu - tam jest opis.
I jeszcze trwa candy - dodatkowe, nie to, które ja wygrałam:)

A n mnie czeka na poczcie to:





Zdjęcia kradzione z bloga Millu - własnych jeszcze nie posiadam, nie udało mi się dzisiaj odebrać awizowanej przesyłki, dzień był długi i trudny. Mam nadzieję, że uda się jutro - Millu, wybaczysz?:)

Nawisem mówią konwalie to najukochańsze moje kwiaty i najcudowniejszy zapach.

A skoro jestem już przy głosie... Córkowy 3,5 letni synek jutro ma operację. To tylko migdałki, wiem, ale w życiu bywa różnie. Z powodu tych migdałków cierpi na niedosłuch - tak ma wszystko zawalone. Na dodatek moja córka, a jego mama ma tylko jeden dzień na bycie z dzieckiem w szpitalu. Jeśli weźmie zwolnienie grozi jej zwolnienie z pracy... Jest rozdarta i bardzo jest jej trudno. Będziemy pomagać, ale wszyscy mają w pracy sytuację na ostrzu noża, a operacji przełożyć nie można, bo niedosłuch się pogłębia i mały choruje bardzo często.

I jeszcze jedna młoda obdarzona wybitną inteligencją kobieta i wprost do niej proporcjonalnym brakiem wiary w siebie jutro rozpoczyna egzaminy na radcę prawnego. Nie ma żadnych koneksji, jest samiuteńka i bardzo się boi. Bardzo.


Te dwie osoby polecam Wam jutro - westchnijcie do Najwyższego za nimi, jako i ja prosić będę. Bardzo, bardzo Was proszę.
Będę Wam bardzo wdzięczna.
One również.

Dodane 14.06.2011

Malutek idzie pod nóż jutro rano o 8.00 - dziś się nie udało. Od rana jest na oddziale, pobyt znosi rewelacyjnie. Anestezjolog dziś mu obiecał "kosmiczny syrop" jutro o poranku, po którym poleci w kosmos. Mały nie może się doczekać:) Obiecał nam solidne sprawozdanie, jak w kosmosie było:)

Od przyszłej Pani Radczyni mam niezłe wieści - pierwszy sześciogodzinny etap poszedł nienajgorzej. Jeszcze trzy dni po 6 godzin . Bardzo przeżywa, jest w silnym stresie.

Polecam ich nadal Waszemu wstawiennictwu.
I dziękuję za wszystko!

21 komentarze:

martuuha pisze...

a mnie się marzą konwaliowe oświadczyny. w majowym deszczu :)

dobrze, że się czasem odzywasz. trzymajcie się dzielnie :*

Dorothea pisze...

Się trzymamy:)
A Ty się módl, plisss!

;) pisze...

Alem się zawstydziła... tyle dobrych słów pod moim adresem:)
Wspominkę modlitewną przed Panem Jezusem obiecuję:)... a i Matusi napomknę;)

Dorothea pisze...

Dzięki, Milluś!:*

Spes pisze...

A to jeszcze dzisiaj ostatnie minuty dnia...i do św Antoniego...on jest od "wszystkiego"!!!
Będę pamiętac!!

Spes pisze...

A...i jeszcze...gratuluję wygranej...:))

Violet pisze...

Jestem, w modlitwie też. Bidny Chranik:(
I pekam z zazdrości, konwalie tez moje najulubione...

Marzycielka pisze...

Będę pamiętać w modlitwie...

malaala pisze...

Prezencik super!!!Trzymam kciuki za malucha i przyszłą panią radczynię !!!!

makneta pisze...

Jestem myślami z maluszkiem i jego mamusia, a także z młodą prawniczką.
Ale to jest postawione na głowie, żeby matka nie mogła byc z dzieckiem w szpitalu, bo zwolnienie lekarskie grozi zwolnieniem z pracy. Tak se myślę, że już nigdy nie powiem nic złego na temat mojej pracy, że już nie będę na nią narzekac i nie lubic.
Pozdrawiam serdecznie
Magda

in. pisze...

dopiero teraz przeczytałam - jestem myślami i modlitwą, wierzę, że wszystko pójdzie bezproblemowo:)
i gratuluję pięknej wygranej:))) oraz zazdroszczę, żeby nie było!

Green pisze...

...pamiętam i ja.

Anonimowy pisze...

gratuluje i zycze miłej nocy gren dbaj o wzystko;dddddd

Green pisze...

Kimkolwiek jesteś - melduję, że no względnie zadbałam o wszystko.

xD

Dorothea pisze...

Lucyś - dzięki!

Violet - konwalie MOJE i koniec!:)

Dorothea pisze...

Marzycielka - dzięki bardzo bardzo!

Malaala - też dziękuję, w imieniu przyszłej pani radczyni:)

Dorothea pisze...

Madziu, to jest okropne. Dobrze, że mały odważny, że zostaje chętnie z każdym, że do matki nie przyssany zbytnio. Ale gdyby był innym dzieckiem to nawet myśleć mi się nie chce.

Inka - też dziękuję i mam nadzieję, że u Ciebie też będzie dobrze!

Dorothea pisze...

Green, Tobie też dziękuję.
... wnioskuję, że nie znasz Anonimowego...?
Ja cie... zapachniało TAJEMNICĄ...!
Całe szczęście, że zadbałaś o wszystko!
Co by było, gdybyś nie zadbała???
Normalnie strach się bać...:D:D:D

toskaniau pisze...

Jestem myślami z Wami i Maluszkiem..:) Pozdrawiam, Ula

Dorothea pisze...

Dzięki, Ula! Ty też się trzymaj mocno!

Green pisze...

...no właśnie nie kojarzę anonimowego.
Może to dbanie o wszystko było odniesieniem do dyżuru, na którym bawiłam się komputerem ?
Mniejsza z tym.

ps, Jak się czuje maluszek?

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)