wtorek, 28 czerwca 2011

Żyję i mam się

co uprzejmie donoszę, coby mię co niektórzy z blogowej ewidencji nie skreślili:)

III rozdział pracy się szlifuje, stron jest już 60, powinnam dobić do 66 - 70. Bedzie tego. Koniec już widać, wreszcie idzie sprawnie, tabelki i wykresy jeden piękniejszy od drugiej:) Office 2010 to bardzo sprawne narzędzie, bardzo je sobie cenię. Kończę pisanie w piątek, w sobotę jadę do promotora już po ocenę (jestem już po ostatnich konsultacjach i wiem, co mam poprawić i dopisać), a później zaraz do recenzenta. Potem jeszcze zaległe wpisy, papierologia - i we wrześniu obrona.

Już wiem, że będzie dobrze, ale kosztowało mnie to wszystko bardzo dużo. "Okoliczności przyrody" były wyjątkowo niekorzystne, ale na to wpływu się nie ma.

Mniej więcej w tym samym momencie dzieci odbierają klucze od własnej chałupy, więc wywieszam flagę niepodległości:)  W jednym czasie rozwiązują się ostatecznie dwa ważne tematy - nie miałam pojęcia, że to się zbiegnie w czasie. Tyle szczęścia naraz:)))

Naprawdę... to jestem bardzo zmęczona.
Stęskniona przyrody, roweru, pieszych wycieczek - i świętego spokoju przy drutach.
Planuję więc świętować przy dobrym winku, dobrym filmie, z drutami w łapach i z włączonym wentylatorem, bo gorąco:)

Już niedługo.
Tuż tuż.
Jeszcze nie wierzę:)

P.S. Mam nadzieję, że to ostatni "suchy" post, bez udziergów. Już sama mam tego dość!:)

Dodane 30 czerwca o godz. 23.34:

Przed sekundą postawiłam ostatnią kropkę w mojej pracy (chyba, że promotor postanowi inaczej, ale pozostaję z nadzieją, że nie). Zastosowałam się do wszystkich jego uwag, naniosłam poprawki. Nie rozumiem tylko jednego: mam dużą łatwość pisania i pisać lubię, bardzo lubię, a to paskudztwo szło mi jak po grudzie. Ale SKOŃCZYŁAM! Przed chwilą. Jutro drukuję. Koniec - koniec! Jeszcze jeden koniec ogłoszę po wrześniowej obronie:) Co czuję? Tylko zmęczenie:) Reszta przebije się do świadomości na dniach i wtedy mam nadzieję epatować wszystkich wkoło uśmiechem - wreszcie. Bo ostatnio ludzie mnie często pytają, czemu jestem smutna. Może chora? No to się odczepią. I nie będę się musiała tłumaczyć:)))
Patrzę na tekst blogowy i coś mi nie gra... Mam ochotę go wyjustować i wrzucić tajmsanjuromana rozmiar 12. Siła nałogu, nie ma co:D:D:D

20 komentarze:

*gooocha* pisze...

Będzie dobrze :) Na udziergi cierpliwie poczekamy :)

Frasia pisze...

Końcówka minie bardzo szybko, potem będziesz już tylko wspominać :). Życzę Ci z całego serca tego odpoczynku na łonie przyrody, a także przy drutach. Poczekam cierpliwie na Twoje udziergi, chociaż muszę przyznać, że jestem ich już bardzo ciekawa :). Uściski :)

Violet pisze...

Ha, ja też licze z Toba dni do wolności:) I co? Dalaś radę! Mówiłam!
:***

in. pisze...

cudnie:)
w końcu pozytywne wieści, tak lubię:)
ściskam moooocno!

Sylwka35 pisze...

Kochana - to już ostatnia prosta, a potem....błogie, cudne lenistwo - zieleń, przyroda, spokój w domu - zazdraszczam ;-)

Gackowa pisze...

O, będziesz miała Własny Pokój mam nadzieję. Własny pokój na własne rzeczy. bardzo polecam.
Gratuluję zbiegu szczęśliwych okoliczności.

Dorothea pisze...

Gocha - już teraz to i ja wierzę, że będzie dobrze:)
Ale zdecydowanie dobrze nie było.
Na szczęście minęło.

Frasiu, udziergi to nie tak szybko. Ale już od poniedziałku chyba porobię codziennie - chyba, że upały będą i druty mnie się będą da łap lepić:)

Dorothea pisze...

Violuś, dałam, no dałam, ale tej orki w takich warunkach długo nie zapomnę. Za to jaka teraz będę szczęśliwa! Niczym ten żyd od Rabina będę mieć taaaaaaaaaakie duże mieszkanie!:) Kozy pódą na swoje:D:D:D
No i czasu też przybędzie.
Chyba mi się w głowie przewróci!

Pomarańczko - no pozytywne, ale mam nadzieję, że u Ciebie też...?

Dorothea pisze...

Sylwuś - no tak, ostatnia prosta. Na jakiś czas, bo ta prosta niedługo się zakrzywi, nie ma innego wyjścia, ale nie zamierzam o tym myśleć na zapas:)
Na razie pomalutku oby do sierpnia - dwa tygodnie w ulubionym miejscu z ulubionym mężem nad jeziorami:) Rowery... kajaki... mniam!

Gackowa - będę miała Własny Pokój (ten wewnętrzny, co mi go ostatnio brakowało), no i własny pokój też:)
I-znowu-tylko-swoją-kuchnię - to jest hicior, mówię Ci!
I łazienkę o każdej godzinie, o której będę chciała;)))

dodgers pisze...

Kurcze a ja muszę się starać jak najwięcej wyciągnąć z tych kilku dni odpoczynku- na uczelni spokój, czas wracac do zarabiania. A jest na co zarabiać- szal z alpaki z jedwabiem się zacznie i coś mi mówi, że na jednym się nie skończy :) 800 m w 100 gramach- powinno starczyć prawda? A- jaki gamoń ze mnie- oczywiście też czekam na jakieś Twoje udziergi i powodzenia u promotora.
Buziaki z Kaszub :)

Dorothea pisze...

Dzięki, dodgers! 800 metrów wystarczy, jak nic. Alpaka z jedwabiem - mniam, co za mieszanka!
Daj znać, jak udziergasz i pokaż koniecznie!
Serdeczności!:)

tuptup pisze...

doro, minęło już 38 godzin od twojego posta - uprasza się o jakieś zdjęcia ;P

martuuha pisze...

tuptup ma rację - udziergi, udziergi!!! najlepiej amarantowo-fuksjowe :DDDD;-)

Dorothea pisze...

Tuptup - rozwaliłaś mnie;P
Póki co jeszcze szlifuję. Kropki w przypisach!
Bo raz mam kropki po, a raz przed. Kiedy przypis jest na końcu zdania. Ja nie myślałam, że będę mieć taaaaaaaaaaakie problemy!:)))

Martuś, pamiętam, pamiętam, nawet jak zrobię udzierg w innym kolorze to się będę bała pokazać:P

tuptup pisze...

a ctl+h nie da rady tego załatwić? :)

Dorothea pisze...

Teraz mię mówisz, zarazo???
Teraz to ja już mam bdb na pracy napisane!
Z autografem promotora:)))
Teraz to ja już przypisy mam głęboko:D:D:D

tuptup pisze...

czyli.. no gdzie są w takim razie nowe zdjęcia, hm? :)

Dorothea pisze...

O tej porze grzeczne dziewczynki śpią, słoneczko!
A zdjęcia będą, jak się udzierg jakowyś trachnie.
Trza czekać - nie ma, że boli:)

martuuha pisze...

znowu czekać? no wiesz? wstydu nie masz ;-)

Michaelina pisze...

Dorothea!Dziękuję:)dzięki Tobie zarchiwizowałam sobie mojego bloga!!!
Nic jeszcze nie straciłam,ale chochliki się zdarzają- nawet teraz...nie aktualizują się nowe posty u znajomych.
Skoro tu zajrzałam, jeśli pozwolisz, będę to robić częściej.
Poznałam Cię na blogu Pszczółki- Tabakowskiej:)
pozdrawiam;)

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)