wtorek, 6 grudnia 2011

5 grudnia wieczorem...:D:D:D

No przecież wiedziałam!
Wiedziałam, że ONO będzie.
Zapisałam się dawno dawno przed wiekami, nagród dokładnie nie obejrzałam, no bo I TAK NIC Z TEGO, wiedziałam tylko, że cudne.
I że mam w domu BEZNECIE to wszyscy pamiętają, tak? Więc odcięta jestem. Od świata!
No.
To lecimy dalej.

Wczoraj latali my zez chłopem osobistem po kastoramach i lirojach, satynowe drzewniane cóś do konserwacji i restauracji drewna kupowali, pędzle dobrali, kafle zamówili kuchenne podłogowe i naścienne - i do domu wiernulis. Acha, w ramach rekonwalescencji pofikałam se jeszcze przedtem pół godzinki na siłowni, więc po powrocie do domu i prysznicu padłam plackiem z lekutkim drinkiem w ręku i książkom zajmujoncom - na dzierganie brakło już sił.

Se leże. Drink se krąży, krąży w krwioobiegu, oczka się przymykają, mój-ci-on dawno już chrapie... a tu nagle budzi sie moja nokia! Sms. Odwal sie myśle, daj pospać! Zara leci drugi i trzeci... wściekłam się, kto zacz i czego OKOŁO DWUDZIESTEJ TRZECIEJ chce... Tym bardziej sie wściekłam, że pierwszy sms był taki (cytuję): ":)" Nic nie zrozumiałam, no nic - pomimo, że był od Devorgilli... Zajarzyłam po drugim! Obudziłam się piernikiem, pojęłam PRAWDĘ, obudziłam sie raz jeszcze i doszczętnie otrzeźwiałam!!!

Ten ci on od dziś jest MÓJ-CI-ON number 2!


(No bo mój-ci-on number 1 to ślubny mój-ci-on:)

Smsy szli ostro, towarzystwo szalało, chlalimy wirtualnom Metaxe (dwie flaszki oryginalnej pięciogwiazdkowej pozostały nietknięte na półeczce, hihihi:), niektórzy sie na Metaxe krzywili i trąbili pifffko,  ja zdychałam w moim bezneciu - wygrać takie candy i nie być ON LINE??? Koszmar z horrorem, mówię Wam! Tętno miałam 200, ciśnienie 300/250, z komórki leciał dym i niewiele brakło, żeby trza było wzywać karetkę na kogutach i straż pożarną. Później napisałam do Martuuhy, że w sumie górniki świętowali, to jeszcze jaki przystojny sztygar też by się przydał na dokładkę:D:D:D

Czujecie tę klimę? Ja rozgorączkowana, no GORRRĄCA, taaakie rzeczy się dzieją, smsy latają - a Pierwszy mój-ci-on CHRAPIE! I nic! Normalnie kamera by się przydała - jak ja się wije i skaczę na łóżku, a ten jak głaz, chrrrrrrrr i wrrrrrrrrrrrrr, teksańska piła mechaniczna:D:D:D

No.
To ten.
Jeszcze nie wierzę!
Uwierzę metodą Tomaszową - dotknę, przywdzieję - uwierzę!

Radochę mam popiątną chyba, nawet nie wiecie, zara napiszę, dlaczego.
Bo ja... ja nigdy jeszcze nie dostałam prezentu od Mikołaja. Serioserio.
Jak byłam małą dziewczynką to... no dobra, no po prostu moi byli ponadto, sprawianie małych mikołajowych radości było dla nich nieważne. Trudno. W szkole zaś to się robiło z musu.
Później w rodzinie własnej Mikołajem byłam ja, o mnie nikt nie pamiętał... a ja się nie upominałam - cieszyłam się, że się cieszą. Mój-ci-on totalnie nieprezentowy chłop jest... (ale ja nie narzekam, żeby nie było, gość jest w porządku, nie zamienię na innego, serioserio tylko... prezentów nie robi!)

No to ja mam teraz TAAAAKI PREZENT! Za wszystkie lata jakby - normalnie tak sobie myślę... taki prezent, rękami Devorgilli udziergany, najcudniejszy na świecie, nawet nie zaglądałam za bardzo na te szale i na candy, coby się nie nakręcać - a tu masz - samo przyszło! 

Dorcia - jak to było? "To, co samo przyszło może samo pójść" czy "to, co samo poszło może czasem wrócić"? Chyba to drugie??? Bo ja nie oddam! Mój-ci-on number 2 jest mój!

Czy dehael albo inny jupies albo pocztex już w drodze???? Może być na mój koszt!!!

27 komentarze:

martuuha pisze...

oj, gorączka jeszcze trwa i chyba trzeźwość też nie wróciła ;)

Anonimowy pisze...

Zasłużyłaś! Ja ci to mówię, bo się znam. Gadałam ze św. Mikołajem i on też tak mówi.
I już mi mniej żal, że to nie ja wylosowałam...
Niech cię grzeje ten szliczek przecudnej urody i serce w nim zaklęte!
amen.
Ela (kowela@wp.pl)

Violet pisze...

hehe, wariatka:)
Weź apap:)))

Frasia pisze...

Gratuluję!!!! I bardzo się cieszę, że się tak cieszysz - aż mi się dziób śmieje :))). Buziaki :*

Dorothea pisze...

Wariatka??? Jaka wariatka!
Apap nie pomoże!
Niech nikt nic ode mnie nie chce dzisiaj - nie jestem w stanie myśleć, mogę się tylko chichrać... i w klawisze stukać:D:D:D

Dorothea pisze...

A jak się odpitolę normalnie... pazur mam we frenczu, będzie do tej bieli pasował... szal jest długi umotam se niby ponczo, do tego czarne superowe legginsy i muszkieterki... padnom! Padnom z zawiści!
Ubiore sie tylko w ten szal (na górze znaczy:D:D:D)

DKdesigns pisze...

Stukaj stukaj :-))) Nadrabiaj zaległości :-)
Poleci po południu :-)

Dorothea pisze...

Zwariowałaś??? Po południu????
Nie strzymię!!!!!!!!!

Dorothea pisze...

Cholera nie mam urlopa ani kawałka, bo jak nic wsiadłabym w szynobusa i odebrała OSOBIŚCIE!

malaala pisze...

Aż Ty szczęściaro !!!!

Égotiste pisze...

gratuluję ;) bardzo ładny szal sobie wybrałaś

Dorothea pisze...

Oj szczęściara, szczęściara jak nic!
Egoiste - ja Tobie też serdecznie gratuluję! Twój szal też piękny:)))

Kankanka pisze...

Doro - już ktoś napisał, ale wraca.... szczęście dane innym wraca!
Zasłużona wygrana! I szal masz piękny!

Mogłabyś jednak osobiście odebrać!

Kankanka pisze...

Ale moja czapka ładniejsza!

ewa pisze...

Dorotka. Ależ Ci fajnie. Gratuluję. Cieszę się razem z Tobą. I nie zazdraszczam, bo dzisiaj ja wygrywam :-)))
Buziaki :-)

Dorothea pisze...

Fajnie mi no fajnie!!!
A mój szal ładniejszy, ładniejszy:D:D:D
Za buziaki dziękuję bardzo!
A co odbioru osobistego...:D:D:D

martuuha pisze...

urlopu nie masz! gorączkę!
a i tak jedzie, no durna, całkiem durna :D

Dorothea pisze...

Juszszsz mam urlop i nie mam gorączki, spadła:D:D:D

Sylwka35 pisze...

To rzeczywiście żeś zasłużyła i straszliwie Ci gratuluję :-)

Sylwka35 pisze...

To rzeczywiście żeś zasłużyła i straszliwie Ci gratuluję :-)

Dodgers pisze...

do tej paczki to waleriane by się przydało dorzucić :)) weź się kobieto wysikaj, to ci ciśnienie spadnie :))szal fajoski wybrałaś :P

DKdesigns pisze...

I tak na razie nie przeczyta. To świruska jest, za 19 minut będzie na dworcu głownym wrocławskim w remoncie, z którego to dworrca zgarnie Ją Kankanka, wsiądą Obie przykładnie w "125" opodal i...

:-))))

wieczka pisze...

łowca gratuluje bardzo ;)

DKdesigns pisze...

Melduję, że dojechała, narobiła dymu i pojechała z powrotem. Pewno wróci jutro {lol} bo na bezneciu siedzi :-)

Polka pisze...

Gratulacje:) Otulacz piękny i zdecydowanie trafił w odpowiednie ręce.

Dorothea pisze...

Jakiego dymu??? Jakiego dymu????????
Zachwyciła się i tyle!
Ło matko, było się czym zachwycać i nadal jest - pozostaję w szoku nieutulonym zaposiadając przecudnej urody szal, przepiękne ponczo i cudowne dwa swetry!!!

A Devorgilla jest pięknym, ciepłym, dobrym człowiekiem.
I to by było na tyle!

(ja tam jeszcze wrócę ja tam jeszcze wrócę!!!)

Anonimowy pisze...

Gratulacje!. Najszczersze gratulacje!. Pewnie, że Ci się należy. Noś z dumą jak paw :)

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)