Bardzo sobie cenię obecność wszystkich moich komentatorów i czytelników i nieustająco się cieszę, że jesteście. I dobrze o tym wiecie:)))
Niemniej jednak są takie miejsca w sieci, które odkryłam w 2011, a których okazały się dla mnie bardzo cenne i których już nigdy nie zapomnę. I będę tam zawsze wracać. Bójcie się:)))
Piszę "miejsca" - a tak naprawdę chodzi przecież o ludzi, którzy te miejsca tworzą. Bo klimat czy wartość miejsca to przede wszystkim osoba, człowiek, a dopiero później to, co przekazuje, tworzy, daje lub sprzedaje.
Bardzo sobie cenię pasjonatów. Kochają to, co robią i tym się dzielą. I tymi pasjonatami niezmiennie się zachwycam. I nimi się dzisiaj chcę podzielić.
Na początku chciałam podzielić całość posta na kategorie. Na przykład takie:
Ludzie roku 2011
Rękodzieło roku 2011
Wełny roku 2011
Blogi roku 2011
Nie wyszło! Bo co zrobić, jeśli kategorie się przenikają? Można się zapętlić bez wyjścia. Dlatego postanowiłam spróbować jakoś inaczej.
Na początek - blogopisacze i pasjonaci, których osobiście poznałam w 2011 roku, a którzy stali mi się dla mnie ważni. Blogowe kontakty przeniesione do reala - i oczywiście trafione zatopione! Widzisz takiego pierwszy raz w życiu, siadasz z nim do stołu - i gęba Ci się nie zamyka! Od razu, już zaraz, natychmiast:)
Anka vel "chrząszczyk":) Małe toto a szybkie jak konik polny, śmiejące się od ucha do ucha, ciepłe i sercu bliskie. Poznałam ją w styczniu, kiedy umierał mój teść. 3 godziny w kawiarni minęły jak z bicza strzelił. Wlazła mi w serce - i nic nie zapowiada zmiany!:) Gorze mnie! Szyje (i to jak!), przędzie, dzierga, umie wszystko!!! Poczytajcie bloga. Poznacie ją bliżej. Warto.
Tyż małe, tylko czarne:) - poprzednie było blądem:) Tyż Śląsk, ino ten czarniejszy. Tyż 3 godziny w galerii - mnie zagadać ciężko, zagadała! Ima się wszystkich możliwych technik, nie tylko dziewiarskich, łapy ma zdolne i ciekawość jeszcze większą. Obiecałyśmy sobie następne spotkanie - muszę sprawdzić, jak wygląda w komplecie, który wylosowała w moim candy!:)
Laura z Krakowa. Spotkanie jedno, raptem 2 godziny chyba, wcześniej mnóstwo rozmów telefonicznych i maili... Wpadła w serce. Nie wypadnie! Kaszmiru na razie nie ma, ale szafy mam pełne jej wełen ręcznie przędzionych i przyjdzie czas, że te wełny zaczną żyć życiem udziergów. Drutamidziabnięta - myślę o Tobie często i chciałabym przegadać jeszcze niejedno popołudnie!
Imienniczka moja. Tu trochę mi brak słów. Bo ja ją czytam od 5 lat - pod różnymi postaciami. Bo wiem tak wiele - z tego, co pisała. Bo czasem mnie zatyka z tego, co wiem. No i teraz się okazało, że to jeszcze zaraza celtycka. Że niedoszły doktorat z geometrii przeniosła w projektowanie i w udziergi. Niesamowite, cudne. I w dywany. Jeszcze piękniejsze. Gejzer pomysłów! Poznałam ją po wariacku - wsiadłam w pociąg i pojechałam odebrać moją wygraną - najcudniejszy celtycki szal świata. I to był strzał w dziesiątkę! Jadę niedługo na dłużej - czy śledzie już są???
Na drugi "rzut" idzie najulubiony wełniany sklep i jego właścicielka. Agę poznałam osobiście w roku ubiegłym, więc w poprzedniej kategorii się nie mieści:) Chcielibyście ją zobaczyć, mówię Wam... Piękna, wysoka, czarnowłosa, wrażliwa istota o przecudnym tembrze głosu. Jeszcze takiego nie słyszałam! Włóczkomaniaczka - po każdej kolejnej dostawie ma ochotę tarzać się w kłębkach, najlepiej w malabrigoskach:))) Ciepła, umiejąca doradzić, sprzedająca to, co kocha - i dająca się kochać:))) Blogująca na dodatek - ostatnio w porywach:D
Na rzut trzeci idzie biżuteria, na którą ostatnio chora jestem nieuleczalnie.
Harapati. Zarażonam ciężko, nieuleczalnie. Biżuteria z masy fimo - cudeńka zapierające dech i odbierające mowę moim pracowym koleżankom:) Pasjonatka, która swojej pasji się oddała bez reszty, której będę wierna jak pies, której kolczyki dyndają mi w uszach prawie codziennie. Uwielbiam - uwielbiam! Zajrzyjcie:)
Sowikoj. Tej mojej choroby też nic nie uleczy:) Inne techniki, inne surowce - piękno wykonania i urokliwość biżuteryjnych wytworów jej rąk nie do podrobienia. No i współpraca - i u Harapati, i u Sowikoj wszystko jest dopięte na ostatni guzik nawet wtedy, kiedy ceną jest... przypalony obiad:))) Sowikoj - za ten przypalony obiad przepraszam! Powinnam była wcześniej skończyć gadać:
Rzut czwarty - pasjonaci życia. Sprawiają, że zamykam gębę, kiedy mam ochotę ponarzekać.
Joanno, Joasiu, Asiu... tu też brakuje mi słów. Nie masz pojęcia, ile Ci zawdzięczam Ile się od Ciebie nauczyłam. Nie ma dnia, żebym do Ciebie nie zaglądała. Nie ma takiej opcji.
Dziękuję, że piszesz.
Ania. To drugie ważne dla mnie miejsce. I druga młoda walcząca osoba, bardzo bliska sercu - mój drugi mistrz i nauczyciel.
Tobie też dziękuję, że piszesz.
I ża zgłosiłaś się do konkursu na blog roku 2011!
Miałam kraść fotki, ale sami sobie pooglądajcie - wełny, biżuterię, udziergi. Oczywiście mojej Violet`ki nie ujęłam nigdzie. Ona jest... od zawsze i poza kategorią! Mistrzyni chust lekkich jak piórko - to już wszyscy wiedzą od dawna:)
Zatem kochani - lampki, kieliszki, flaszki w górę!
Za wszystkich, o których napisałam i za tych, o których jeszcze kiedyś napiszę:)
Jeśli tylko jesteście - zapraszam na pogaduchy!
Wylatam na 15 minut i wracam - i gadamy, póki pary w klawiaturze, jeśli wola i łaska!:)
(coś się porąbało z kolorem czcionki, jak wrócę to poprawię!)
329 komentarze:
«Najstarsze ‹Starsze 201 – 329 z 329 Nowsze› Najnowsze»a to pewnie znają wszyscy, że"kleine cielątko po polu gelaufen"?
Unus facetis amorem przejęty
pulchram puellam prawił komplementy...
coś ty Tinki, on ma jedno oko cały czas na nas, a jak się zaczynam smiać, to tym bardziej kuka co piszemy :)
CANDY!! CANDY!! CANDY!! CANDY!! CANDY!! CANDY!! bo lichwiarskiej zabawy też mu brak- sie pytał, kiedy ma nr totka spisywać, kiedy kolejne losowanie :)
Devor - pudło!!!!
Cel jest inny:D:D:D
PowiemCi 6-tego NA UCHO!
Bawię się przednio!
A do rekordu komentów jeszcze daleko, zapewniam Cię!
A na candy czasu niet:)))
Łojezu... to do mnie było...
jejeu nie wiem o co chodzi z tym CANDY, widzę to to na różnych blogach, za cholerę nie znam zasad, ale mi się podoba!!!!
Zasada głowna = brak zasad
Devor - tłumacz drugi wers, bo nie trybię pulchram:D:D:D
Zawiodłaś mnie :P
u devorgilli wejdź na posty dotyczące candy(oba wygrała Dorothea) tam to było sikanie po nogach i liczenie fiu fiu :)
Devo, mnie się Twój nick jakoś z devil kojarzy, wiesz?
No dobra, a Wy wiecie, ze przez tę kamizel to ja tego Harnasia ciągle MAM??? :-)
Kleine cielątko - obłęd w ciapki!!!
Candy = rozdawajka.
Robisz jakiegoś HAFTA, ogłaszasz, każesz się umieścić na stronie,później losujesz wygranego (mię znaczy, to jassssne:):):), a po9tem ślesz:)
Jeszcze cóś chcesz Waćpani wiedzieć?
Dodgers WIEM :P
Nie protestuję.
Wygooglaj sobie Devorgillę de Galloway, zobaczysz predatora, ze hej... zacna to jejmośc była, ale z wyglądu to kurczę...
Devor - ja nie mam o.m.c. doktoratu z geometrii, jam ledwo licencjat przebrnęła!
Zawiodłam Cię... i jak Ty będziesz z tym ŻYĆ???
Dlaaczego HAFTA? Ja zrobiłąm kamizelę na drutach 15-ttkach... no prawie zrobiłam...
devo pij tego harnasia, bo masz Kochana tyły jak stąd do księżyca
Chała. Harnas na jutro. Nie wypiję, nie wypiję... nie wypiję..... :D
..a jam to sie bala deko Devorgill
..bo non stop mi sie kojarzy z francuskim "dévorer" -pozerac,pozrec
he he he
Devor - tłumaczyłam Tafcikowi candy!
Zawiodłaś mię:D:D:D
I Ty maupo na trzeźwo???
Z pijakamy?????
Chlej harnasia - ale już!!!
Jutro kuriery jadą, całe dwa, bo dzwoniły.... Musze miec Harnasia, ma wiać i lać, ciekawam które odwazne jutro do sklepu skoczy...
właśnie Doro-Tyś się miała bronić i co? tak cichaczeb bez oblewania poszło, czy na wiosnę dopiero?
Nie chlam, mowy nie ma. Zostawię i się będę upajać... widokiem :P
Pij... Pij... Pij... ksssss... pij....:D:D:D
Pij... Pij... Pij... ksssss... pij....:D:D:D
Witaminkę chlapnełam, bendem teraz zdrowy tryb życia prowadziła :D
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=uG4PwTw27nM
w ot.to ten co gral na klawiszach mnie zawsze fascynował :)
o o kiszce śpiewali i kaszance- ale bym zjadła kaszanki!!
Devo piwo nie jest niezdrowe- w książce nakowej "druga twarz tlenu" bylo o antyoksydantach- najwiecej ma piwo lech, sporo ma whisky i brandy, najmniej ma czysta- na wykładzie to miałam, z ekofizjologii :))
także piwo dobre na nerki i na starzenie i na stres!
http://www.youtube.com/watch?v=G3P1o1UpQM8&feature=related
Dodgers ja wiem, ale łono ma te... no... skutki uboczne :P
Rekord komentów - 262, do pobicia:)
Rekord wejść - > 1016, pobity:)
Rekord wejść unikalnych - 160.427
To dla Dev, ona kocha statystykę:D:D:D
Czytałam, ze tu mięcha proszą na zagrychę.
Mam jeszcze pasztet własnego wypieku:)
No masz, siedzi po cichu, ciułaczka i ciuła... {lol}
..no tak..dziergac kazdy moze :)
..ale tempa imprezy u Doro nie kazdy dotrzyma :)
...trza chyba na zmiany przychodzic ;)
branoc wszystkim :)
Dodgers - ale po piwie dupa rośnie!
Ja mam klopsa, która chce klopsa?
a co nie ma skutków ubocznych- teraz się liczy to, czego jest więcej- dobrego czy złego. niestety.
Vi - ślina mię cieknie po brodzie, przed chwilś wpitoliłam KUPNĄ kiełbachę, a Ty pasztety trzymasz!
Foooooooooch ja stąd do Jabłonnej!
Wiecie co? To fajne miejsce jest. Tu dobre dusze się złażą:))) Fajnie tu z takimi ludźmi być:)
Nie tylko d**a... zresztą... ale co tam...
Dobra, to ja się odmeldowuję, bo o siódmej rano musze walczyć ze skanerem...
http://www.youtube.com/watch?v=Wp1xDoTaTa8&feature=related
Branoc :-)
No cóz... obiecany masz, ze jak się wybierac będziesz i dasz znać, to upiekę spcjalnie dla Cię:)
Do JabłoNNY a nie NEJ!
no dupa rośnie i co- pożytek inni tylko mają: w lato dużo cienia, w zimę dużo ciepła :) ja mam jeszcze ten gulasz z łopatki na grzybkach i śmietance , gdyby ktoś chciał :)
Zamroź klopsa!!!
Ja chcę!
Kurka siwa, do rekordu komciów tak blisko - nikt nie chce pobić?
Ze mną???
Też se idę, pobudka o 6 i az mnie mierzi jak pomyslę znów o PPP i atrakcjach jakie mi syn zafunduje.
Dodgers, nie rób smaka, głodna jestem!
Dobra!
DO JABŁONNY - pies Cie trącał:D:D:D
Ameryke odkryła... że tu fajnie...:D:D:D
Nie ameryke, bo wiadomo, ale napisac można, no nie? To tak jak z facetem, wiesz, ze kocha, ale jak TO powie, to jakos inaczej, nie?
Cieniasy, cieniasy - rekordy ich nie biorom!
Violet kochana jesteś wiesz? ja juz mam tak w czubie, że będę płakać z powodu miłych słów :) bosh jak ja bym Was chciała uściskać :)
Doro, wiesz, ze dwa lata mija? A potem rok temu z Tucią a teraz... samąście mnie zostawiły! Ładnie to tak?
No taaa... jak POWIE to zaraz inaczej.
T6ylko one mało kumate i gadate som!
a po co CI rekord?
Jak to samą???
Nie jarzę!!!
Tafcik - BO TAK:D:D:D
ja mogę siedzieć do rana- mam wbudowaną lampkę w laptoku, wstaję jutro ja się wyśpię, nawet na zakupy wychodzić nie muszę, bom wszystko kupiła dziś, jutro go to posen :)
Dodgers, dzis usłyszałam, ze jestem egoistka, zołza, mysle tylko o sobie, nic mnie nie obchodzi, widze tylko czubek swojego nosa, jestem zla matka, wstretna, leniwa i co tam jeszcze. I ze nie kocham własnego dziecka i w złości mu krzywde chce zrobić.
Więc z komplementami nie przesadzaj.
No samą z tymi dwiema zarazami męskimi ino...
Vi - kto Ci to powiedział???
Komu mordę obić???
Jemu?????????
Dla towarzystwa wezme se druty, finke i pojde sie upijac na smutno do kąta.
Violet powiedz kto, a osobiście przyłożę!! nie no NASZYCH ruszać to ja się nie godze!!
No tak, jeszcze 9-latka chca lać...
choc dziś można mu rozum z d... do góry przegonić chyba...
Ja Cię nie zostawiłam...
Ja na zakrętach nie wyrabiam, tafcik świadkiem - jak mię już na tańcach nie ma to musi źle e mną, ja tam zawsze pierwsza...
Nie zostawiłam - słowo!
Ja tylko nie wyrabiam...
No dobra, nie zostawiłaś. Z tęsknoty bredzę. Bo tęsknię.
Gówniarz?????
Śmiał?
O, postrasz go ciotką Dorotką, postrasz.
I nie pozwalaj na takie teksty!
Manipulant smarkaty, no.
Wie, jak swoją inteligencję wykorzystać - oj, wie...
Dałabym w cztery litery - oj, dałabym!
no kochana Violet- ja się nie wypowiadam, jeśli chodzi o Twe dziecię- swoich nie mam, nie będę się mądrzyć, bo doświadczenia brak. postaram się oczu nie wydrapać, ale jak mnie ten 9ciolatek spyta czy jesteś dobra, to powiem, że dla mnie tak, pasi? i nie pij sama w kącie- wprawdzie moj-ci-on juz chrapie, ale ja ci poleję jacka, ręka mi nie zadrży :)
Ta, gówniarz. Na gówniarza stwierdził, ze go obrażam i mam przeprosić.
A po awanturze jeszcze lepiej, ze przeprosi jak z nim jutro pójde do makdonalda.
Jaaasne.
Makdonalda dostanie, jak będzie grzeczny!
Póki co Ty rozdajesz karty i Ty stawiasz warunki - nie on.
Ty wiesz, co dla niego dobre - nie on.
Jeśli nie postawisz sprawy jasno to za góra dwa lata nasra Ci na łeb i poprosi o papier...
a to cwaniak no. kurde 9 lat i już hormony mu buzują? ja wiem, no niby uczyli, że wiek dojrzewania się obniża, że niby ewolucja, że sie nie poradzi, ale że 9 lat i już fochy?
Nie poprosi - zażąda.
A w PPP zabronili karać. I bądx tu mądrym.
Oczywiście, że sobie nie pozwolę.
Ostentacyjnie się gniewam, sie dowie, co to gniew matki... ja cierpliwa jestem, poczekam az zmieknie.
To co, gasimy światło?
Nie hormony - wychowanie tatusia i dziadków.
Dobra, dziewczynki, padam z nóg.
Trzymajcie się, jutro żurek na kaca ugotujcie. :****
a wiecie,że moje pokolenie się tego u dzieci boi? nie, że srają w pieluchę i ryczą nie wiedzieć czemu- ale tego wieku podrośniętego, tego, że klapsa nie można dać, bo za stary,bo grozi zawiasami, bo nie dan boże odda, że gadanie może nie dać efektu- a potem niż demograficzny
Zatem na dziś gaszę - jutro rano można startować od nowa:)
Dzięki za wspólny czat - i czaaad!
Rano mocna kawa - jak nic!
Dobrej nocy Wam!
buziaki śpijcie dobrze!! Wojciech pozdrawa swoim chrapaniem wszystkie wiedźmy(tak o nas mówi pieszczotliwie)
to do jutra- do zobaczenia na Waszych blogach
Doro- ja nadal czekam na udzierg :)
I co? Spiom? Wstawać lenie do roboty.
To byłam ja - jarząbek koczujacy pod gabinetem PPP, bo młody pisze testy.
pogaduchy były obfite :)
nie dziwię się ze masz tylu przyjaciół bo z sercem jesteś kobitka i to i inni się do Ciebie garną :)
życzę jeszcze wielu nowych takich przyjaźni :)
że tu spameria na okrągły zegar to ja wiedziałam.
ale że moje imię w kontekście zarazków jest odmieniane przez przypadki to mi się wcale, ale wcale nie podoba.
Wojciech mi się podoba, że odważny, w baby wlazł, bez strachu - dobrze, dobrze. Nada się dla naszej Dodzi.
Którą kolejny ktoś nagabywa o bloga - też mi się to podoba, kropla drąży skałę, jak nic będzie blog, ze sweterem, co go wykończyć jej się nie chce.
Lowju wszyscy, ale nie całuję się z państwem, bo mam gile :D
...no..BONJOUR i jak tam chceta :)
..przyszla posprzatac i pobudzic tych co do pracy zaspali ;))
..helolllll!!!!!!!
...Wojciechu...trza isc po zaopatrzenie na wieczor :)))
...bo tu nigdy jednodniowka :)
Nie śpiom - nie śpiom!
Zapitalajom jak mróweczki!
Już niedługo, już niedługo - nadzieją żyję:)))
Aniu - no toś mi posłodziła:)))
Trochę słodyczy się nada:D:D:D
Martuuha - buzi!
Ja tez prawie gile, ciekawe, czy do jutrzejszych tańców odpuszczą...:)
chrzanić te gile!! i poważnie mówię- nażreć się chrzanu porządnego, bez żadnej ćwikły-srikły, ale takiego, że aż łzy się cisną, co to lata aż po zatokach. I tak pojeść go trochę-zdrowy też jak czosnek, a jak ładniej pachnie :)
poza tym dzień dobry wszstkim, czas wymyślać postanowienia noworoczne :)
żadnych postanowień nowoworcznych, nie będę sobie dokładać źródeł frustracji sama. Dość mam tego, co mam.
Ale fakt, dochrzanić to bym se mogła, nie pomyślałam. Dzięki.
Dodgers - czystego chrzanu???
O matko, pogięło Cię ze szczętem! Nie strzymię!!!
Martuś - ja takoż postanowień ŻADNYCH! Później tylko frustracja zostaje:)))
Co ma być to będzie.
Widzisz, Dodgers?
Front jedności nam się ulągł:)))
Jeszcze mi piszcie kochani, co robicie w Sylwestra!
Bo ciekawa jestem, kto, gdzie i z kim:)))
jupiiii- to ja też żadnych nie robię :)) bo mi się serioserio nie chce, ale myślałam, że będę odstawać. A propos swetra- rękaw nadal kwiczy- martuś może masz ochotę?
a dobry chrzan nie jest zły- ja podpierniczam mamie pokrojone korzenie, jak robi ogórki, takie nieutarte ani tyci :D
my z wojtuchem szalejemy w poznaniu na prywatce tej! także jutro najpierw w garach, coby nie było tylko tak przy chipsach, potem home spa i do znajomych :)
A ja na bal - na bal!
Bo może ostatni:)))
Kieca jest, pazur jest, smażalnię odwiedziłam wczoraj ( Karaiby rulez:), home spa tyż bedzie i długie spanie w sobotę przed balem, coby siły były:)
Fryz se sama trachnę - sprzęcior nowy mam:)
Oooo - jeszcze lakiera z brokatem kupić muszę, lece zapisać!
chrzan do łez - lubię tak!
W sylwestrową noc będę się zaśmiewać i zapłakiwać nad tym, co było i za tym, co będzie z moją najmojszą psiapsiółą, jedzie ku mnie już dziś, a mało się widzimy, bo za miuością swą wyemigrowała do hiszpanii, więc tym bardziej.
I domowe nalewki z piwniczki wywiozłam na tę okoliczność :) źle nam nie będzie.
Jedzie z Hiszpanii???
SPECJALNIE do Cię????????
Toż to mniość w czystej postaci, najczystszej!!!
no dziś jedzie ze Szczecina ;) bo chwilowo (Święta i trochę czasu) jest w Polsce.
ale co do miuości nie mam wątpliwości.
a Ty nie przesadzaj z tym hebanem w grudniu, co? ;)
Jaki heban, jaki heban!
Co najwyżej... palisander:D:D:D
:D zawsze wolałam jasne sosnowe mebelki z ikei ;D
czysta!!!!!!!!!! chce kotecka
Msz kotecka - masz kotecka wew worku, za czysta!:)))
(ino mię o tych koteckach przypomnijcie, bo jak bum cyk cyk nie pomnę!:D:D:D)
kajecik założyć :D
o kolejny ulubiony skecz- kabaret dudek " jasiu, bierz kajecik i pisz" :)
zaraz się będę doszkalać w robin hoodzie-niech tylko florence się skończy :D
Flo nigdy się nie kończy :)
z Dudka najbardziej "tartak" :) ale sęk w tym ;D
ze tartak, las i pies- byle nie dupelek :)
O rety! I jak tu byc dostrzezonym w tym korowodzie komentarzy :-) Przyjdzie mi chyba na stole zatanczyc! :-)
kaczka - widze Cie!!!!
Małolaty znają dupelka?????????
Szacun!!!!
taniec kaczuszek jupiiii :)
małolaty maja KASETĘ z dupelkiem i kolejką i wielu innymi- dziadek uwielbiał, ja uwielbiałam dziadka- więc słuchałam razem z nim :)
Dodgers - szacun dla Pana Dziadka!
Marta - kotecka nie będzie!
Odszczekiwuję kotecka za czysta!!!
Uzasadnienie wyroku masz na blogu.
Swoim!
wredna jesteś, wiesz? :P
już się cieszyłam. zabrałaś dziecku cukierka :(
Podanie i trzy zdjęcia - może zmienię zdanie:D
Zdjęcia mailem, z widoczną facjatą, w udziergach!
Takie mamy postulaty:D:D:D
no przecież poszło, dopiero co - wczoraj! z widocznym przedziałkiem! :D
ale marta koniec roku, to dopiero rozpatrzone bedzie w lutym, pewnie szybciej rozliczenie pitu dostaniesz :)
Jedno zdjęcie mało, jedno zdjęcie mało, ze dwa jeszcze by się zdało!:)
O matko, jaki tłok :)))
Dorotko, u martuuhy też napisałam, żebyś maila odebrała :)
Lecem!
Przeczytałam uczciwie wszystko, a w nadgrodę pójdę se nalać pigwówki...
Dorotheo, zrobiłam się taka tyci tyci malutka, jak przeczytałam, że wspomniałaś o mnie. Nie czuję się godna wspomnienia, ale sprawiłaś mi ogromną przyjemność. Dziękuję!
Ewcia kabel:D
Aniu - napisałam prawdę.
Dużo Ci zawdzięczam i nigdy tego nie zapomnę!
:*
Ovillo - naprawdę przebrnęłaś przez wszystko???
Szacun!:D
A jak pigwówka?
Bo my dziś chyba leczymy kaca - ciiisza taka...:D:D:D
Potraktuję to jako komplement :))) Kabel łączy :)))
Niezła jesteś!
Mistrzyni ciętej riposty:D:D:D
Nie uważasz, że powinnam wygrać w swojej kategorii ze względu na zdolność przyciągania i generowania ilości POZYTYWNYCH komentarzy w ilościach hurtowych???
Bo ja zaczynam tak myśleć:D:D:D
(to nic, że połowa jest moich:P)
Dorotka, ja nie jestem mistrzyni, nawet nie miszczyni. Ja po prostu, tak zwyczajnie wredna jestem :)))
A jako gienerator niezła jesteś :) Ale z drugiej strony, skąd mogę wiedzieć, że tych niepozytywnych nie kasujesz :))))
Ewcia - nigdy w życiu!
No jak babcię kocham jeszcze nie skasowałam ani jednego!!!:)))
Trollizm się gdzieś tam lęgnąć próbował, alem oszczała - i wybył:)
To - rzecz jasna -
nie oznacza
że nigdy
nie skasuję!
Jak będzie trza to skasuję bez nikakich!
Jednem cięciem klawisza "delete":)))
Aha, czyli wiesz jakim klawiszem ciachnąć... no nie wiem, czy Cię niechcący zupełnie nie przyłapałam, i nie zdemaskowałam :DDD
Żaaartooowaaaałaaaam przecież :DDD***
Ciiiicho!
Wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeem!:D:D:D
Dobranoc :)*
Kochane Moje Jaskółki- jutro pewnie mnie tu już nie będzie, więc bawcie się wspaniale, do samego rana, pijcie i jedzcie do rozpuku- widzimy się w Nowym Roku :) najbardziejszego życzę ja + mój-ci-łon.
Ewcia - śpij dobrze!
Dodgers - żryć nie będę, bo mię się brzuch zanadto uwypukli!
Jak gorączka mnie i mój-ci-onemu minie to tańcować będziem, póki sił starczy (znaczy do rańca:)
Dobrej zabawy!!!
Chyba 333-cia w komentarzach to jeszcze nigdzie nie byłam:))))
Dzięki serdeczne za życzenia.Cóż mogłabym Tobie życzyć aby nie być banalną:)
Przepiękne prace, świetne poczucie humoru,wrażliwość.Po prostu się nie zmieniaj.
Tego Ci życzę z całego serca w tym Nowym Roku.
Jucik - postaram się nie pospuć, obiecuję!!!
A te 333 niezłe:)
A połowa moich... hihihi!
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)