wtorek, 13 grudnia 2011

To zdjęcie

o to właśnie:


to jest pikuś.
Można sobie dodać wiszące tu i ówdzie kable elektryczne, wyrwaną rurę gazową, kapiącą z cicha od czasu do czasu wodę i piszcząco dyndającą na kablu żarówkę.
Normalnie jak na filmie.
Serio.
I tony gruzu i tony wszechobecnego pyłu, ciągle jeszcze.
Aaaa - zapomniałam dodać, że to jest moja kuchnia.
Każdemu, kto mi napisze, że mam się nie przejmować i że będzie lepiej zrobię krzywdę, jasny gwint!
Mam dość.

W bonusie mam gorączkę, słabość wszechobecną i ból głowy i zatok.
Przez ostatni tydzień żarłam antybiotyk.
Jutro idę po następny.
I będę leżeć w tym gruzie i w pyle.

Poczucie humoru mnie opuszcza.
Mam dość!!!

P.S. To ja? Ja chciałam remontu stulecia???
Chyba mnie pogięło doszczętnie...

60 komentarze:

tabakowska pisze...

:)))

miałam to samo.
przez 6 miesięcy.

a jak tam mój sweter?
:P

ulaj pisze...

Nie rób mi krzywdy :)
Będzie dobrze, wspaniale, cudownie, lepiej niż w marzeniach!!!
A Ty będziesz posiadaczką najcudowniejszej kuchni marzeń i nie będziesz żałować ani minuty straconej na remont.
TRZYMAM KCIUKI I ŻYCZĘ DDDUUUUŻOOO ZDRÓWKA I CIERPLIWOŚCI!!!

Dorothea pisze...

Zrobię krzywdę!!!
Zrobię!!!!!

pando-ra pisze...

Może być ciężko doleczyć się w tym pyle... nie masz jakiej koleżanki, rodziny, sąsiadki, żeby się kopsnąć na wakacje krótkie do niej?:)

Violet pisze...

Ojapierdziu! Zbieraj manatki i przyjeżdżaj! tego sie przeżyć nie da!

Dorothea pisze...

Jakie wakacje?
Tu trza być, ogarniać, odpylać, psa wyprowadzić!!!
Nie mogę uciec - nie mogę, a ni do Wrocka, ani do Wawy, ani do... Jabłonnej!
Ani do córki i do matki też nie mogę!

Dorothea pisze...

Ja pierdziu, ja pierdziu mi pisze...
Mam jeszcze inne BONUSY, ale muszę cicho być!

Kankanka pisze...

Pocieszam się, żeś większa fleja ode mnie! Tyle kurzu!!!!!

A u mnie prawie-prawie. Ino okna oblecę, kafle w kuchni, szafki, dywan, psa do AEG lavamat, gary, sztućce odpucuję i włala!

Anonimowy pisze...

Hej, piękno wymaga poświęceń. Pomyśl, że na Wielkanoc a na pewno następną wigilię będzie beautiful.Pozdrawiam. Ewa (FK)

Dorothea pisze...

Proszę mnie nie wkur... no znaczy wkurzać!
Droga Kankanko z lavamatem (mądra się znalazła!!!) i Ewa, co mi bjutifule obiecuje... na Wielkanoc!
Na Wielkanoc to mnie już może nie być, skąd ja wiem!!!

Nie wytrzymię z Wami.
Nie wytrzymię!
Tak, Kankankowa - jestem fleja nad flejami!:)

Dorothea pisze...

A w ogóle to dotarłaś gdzieś dotrzeć miała???

Kankanka pisze...

Zguba się znalazła teraz.
Bez słów, no psze pani bez słów!!!!

Ale Doruś, jak tak chojaka postawisz - ino musi być taki bardziej rozłożysty, rozumisz.....wisz....taki ze trzy sztuki! I bombków i latarków to tak nie będzie widać!!!!!

Dorothea pisze...

Chojak już jest, ma 40 cm z doniczką, chudy!
Inny nie wlezie, nie ma opcji.
I ja tam nie wlezę!
Jutro gazunek mają kuć w pół chałupie!!!

Kankanka pisze...

Ty im wspomnij, że Wigilia, sianko a nie gruz, biały obrus.....

Ata pisze...

Taki burdel?? Co z Ciebie za pani domu?? I to w kuchni??
Specjalnie tak zrobiłaś! Przed świętami! Żeby nic nie robić!! :-PP
W sumie to jakiś patent - ale nie skorzystam! :-DD

Kankanka pisze...

Ata - fleja, nie?
A nie wygląda łona na taką.....

Kankanka pisze...

A tabakowska jest najlepsza pytając o swój sweter!!!!!!!

Basia pisze...

aaaaa Dorota, a czemu Ty sobie tak dom zepsułaś? a może to stare zdjęcie z czasów wojny i się wkleiło? no przyznaj się :)))

Ata pisze...

W realu to nie wiem, ale na fotce to se pół paszczy na wszelki wypadek kubasem zasłoniła i wygląda dość niewinnie ;-)

Dorothea pisze...

W realu... no to niech sie te, co ZNAJOM wypowiedzą!
A zdjęcie nieaktualne jest już nijak:)
A le dla nie poznaki nie zmienię!

Nadmieniam, że remąta trwają od KOŃCA SIERPNIA.
Znaczy od początku wymiany okien.
Najpierw się okienniki spóźniali - zaraz zaraz, zaś chyba w połowie września skończyli!
Później firma remontowa błagała o litość - szef robił oczy szreka i mówił: mamooooooooooo (znaczy: teściowoooooooooo) trafił mi sie taaaaki kontrakt, no taaaaki kontrakt, nooo...
...moge zrobić małą przerwę...?

Dobra - mówie - rób!
A później - i jeszcze jeden, i jeszcze raaaaz...
I tak to pierwszy raz od 20 lat nie robie Wigilii w chałupie, za to oblepiona jestem świństwem hitlerowskim!

Idę się lansować do rodziny:D
O ile czysta wylezę z tej syflandii - codzienne wyjście do roboty w stanie czystym graniczy z cudem!
Pralka nie działa już 3 tygodnie...

No fleja.
Fle - ja!!!

Juta pisze...

No to może do Grodziska?Nawet z psem.Oddam ci swój osobisty pokój.
Tylko nie rób krzywdy.
Pozdrawiam

Dorothea pisze...

Tobie juciu nie zrobię!
Bo nie piszesz, że będzie dobrze:D

Osobisty pokój...
I mogę z psem...
Ech - pokuso!
Tylko, że cholera daleko!

Ksena pisze...

Już to gdzieś widziałam
poczkaj
niech zgadnę
aaaaaaaaaa
u się


było kurwa super zajebiście :]


się trzymaj tamwtymsyfie :|
:*

Dodgers pisze...

no... a potem będziesz musiała to wszystko posprzątać, zanim będzie bjutiful...chyba że kogoś najmiesz :) a i wyrób się przed sylwestrem, bo jaki sylwester taki cały rok :D normalnie wszystkie dopalacze w mieście będziesz musiała wykupić :P

Dorothea pisze...

Kurwasuperzajebiście????
No nie każ mię tego rozumieć!

Zaiste błogosławione zatok zapalenie...
Jutro robotniki idą w cholerę (oczy Szreka, miękkie serce, twarda moja czteroliterówka) - mam oddech!
Pragnę i łaknę!!!
Ich nieobecności:)))

(z niejednego pieca chleb jedli; mówią, że takiej przygody jak w moje kuchni jeszcze nie mieli!
Za pół roku następny pokój - przewiduję tynk odpadający płatami, łazienka i przedpokój.
Na ten czas szukam azylu - maj, czerwiec.
Jakieś propozycje?
Czy mam wybierać pośród złożonych (a wybór fantastyczny!:)?

Dorothea pisze...

Dodgers - Sylwester na balu, z fryzurem, kiecą (już mam!) i pazurem!
Zwieję stąd - tylko rozważnie muszę się do niczego nie przykleić:D:D:D

Dodgers pisze...

a wyjście ewakuacyjne w domu jakieś masz i czy dobrze oznakowane? jak nie, to ze sznurkiem łaź, abyś się nie zgubiła w tym gruzie :) normalnie stan wojenny sobie sama wprowadziła :)

fiu fiu impreza na balu :) znowu body koronkowe, wino i śpiew do rana?

Dorothea pisze...

Jes!
Kiecka dopasowana i koronkowa, czarna:)))
Zamiast wina wódka - wino w święta, w ponczu Devorgilli, przy pachnących świecach, choćby i na gruzach:D:D:D

A wyjście ewakuacyjne - skok prze okno (parter:)))
Stan wojenny - niezłe! Był dzis u nas happening wojennostanowy - aż mię serce stanęło, tak było prawdziwie.
Do bólu.

Dodgers pisze...

ja siedzę cały dzień przy tej statystyce, że nawet zapomniałam, że rocznica- pamiętać stanu wojennego nie mam prawa, bo wtedy to skakałam z jajka na jajko jak to mama mówi :)
jak chcesz skakać przez okno to na parapecie połóż spadochron, a do tyłka poduszka, co byś była sprawna na sylwestrowe tańce :)
a koronkową kieckę też będę miała, też mnie do koronek ostatnio ciągnie :))

Dorothea pisze...

Koronki - mniam, mówię Ci!:D

martuuha pisze...

a ja tradycyjnie - pójdę spać przed 22 :)

Anna pisze...

jasny gwint ja cię podziwiam ;) :)

3nereida pisze...

O kurcze ale była impreza ,aż tynk się posypał , a ze głowa boli , no to po takim balu każdego by bolała .

Poradzisz,zrobiłam cos podobnego rok temu w całym mieszkaniu i tez o tej porze roku i przeżyłam.

Agata pisze...

spoko, Dorota, zawsze może być gorzej :P

Dorothea pisze...

Martuuha - zarezerwować Ci miejsce???
Przyjeżdżaj, jeszcze są wolne stoliki, poszalejemy!

Anonimowy pisze...

JJJJaaa się tego nie spodziewałam. No, że to TAKI remont!!! Że Ty biedulo będziesz po świecie szukać wolnego miejsca na Wigilię. Do mnie przyjeżdżaj. U mnie najbliższy syf będzie dopiero w lipcu i to na zewnątrz - taras będziemy kleić (teraz też wygląda jak po wojnie). Na Sylwka idę po raz pierwszy od 6 lat. kieckę kupiłam dumna i blada: bombę bez ramiączek a mój facet stwierdził, że jakaś pognieciona (osłabił mię) ale obiecał, że mimo to na Sylwka ze mną pójdzie. Mnie przeziębienie przeszło ale pokarmowy odmawia współpracy - to tak coby nie pisać, że będzie lepiej :P

Dorothea pisze...

No TAKI.
TAKI CHOLERNY!:)

Na szczęście na wigilię ktoś mnie przygarnie - co roku u mnie puste miejsce było zajęte, zawsze ktoś u nas gościł, w tym roku ja zapukam:)

Bombka? Bez ramiączek...?
O ja cie...
Pognieciona, gościu mówi...
Nieee zna się, jak Cię w niej zobaczy to zejdzie!
A jak jeszcze dorzucisz na szyję i uszy własną biżuterię to zejdzie podwójnie:D

Anonimowy pisze...

Trzymaj się kobieto, grzecznie łykaj lekarstwa a ja się za Tobą do Najwyższej Instancji wstawiać będę, żebyś ten syf w zdrowiu przetrzymała.
Dzięki Doro, za tę kieckę - też myślę, że się nie zna. A biżu se zrobię taką wielką i czerwoniastą, bo kiecka czarna - żeby ożywić klimat (ostatnio u mnie wszystko czerwone :P ale to dobry znak).

Dorothea pisze...

Wszystko czerwone - drapieżna, seksowna, kobieca! Dobry znak:D

Jak mnie Azitrox nie dobije/zabije to mnie wzmocni:D

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

Ojej! To faktycznie jest REMONT:)
Trzymaj się i przetrwaj!!!
Wesołych Świat również życzę. To juz chyba czas:)!

Dorothea pisze...

Anka Ty weź przestań!
Wesołych, jasny gwint...
Czystych mi życz!:)
Więcej nie potrzebuję:)
I zdrowych by się przydało, jakby co:)

Sylwka35 pisze...

Hm, imponująco to wygląda, rzeczywiście. No to już nie piszę, że będzie lepiej, bo nie chcę dostać po łbie ;-)

Dorothea pisze...

Szkoła przetrwania, Sylwuś, jak ja TO przetrwam to już wszystko przeżyję.
Po łbie nie dam, wściek mi minął, dziś dzięcioły kują tylko cegłę, cegła w porównaniu z tynkiem to pikuś:)

Sylwka35 pisze...

No to zaryzykuję stwierdzenie - dasz radę ;-)

Dorothea pisze...

No dobra, ja DAM radę i NIE DAM po łbie:)

Sylwka35 pisze...

No sama powiedziałaś, że Ci przeszło ;-)

Dorothea pisze...

Nooo... ale może wrócić!
Dzięcioły kują, ja księżniczka uwięziona - oj, może wrócić!:)

tuptup pisze...

doro, ja nawet nie wiem, co ja widzę i w którą stronę patrzeć..

ale wizualizuj sobie efekt końcowy - to Cię utrzyma przy życiu i w stanie jako takiej równowagi psychicznej :)

Sylwka35 pisze...

To Ty se lepiej uwij warkocz i włóczeczkę jakąś, zamiast się złościć, bo wiesz, co to się dzieje z pięknością, jak się ulega złym emocjom ;-)

Anonimowy pisze...

Zdrowych, zdrowych i czystych Świąt :). Pewnie, że nie zabije a wzmocni. Dasz radę, choć może i nerw wróci... ale Ty mocna kobieta jesteś. Wierzę w Ciebie.

Dorothea pisze...

Wizualizuję efekt, staram się jak mogę, nawet dzierganie w pyle opanowałam - jakież to ekscytujące doświadczenie! A dzianinę przecież wypiorę:)
Zaraz muszę iść do roboty mimo choroby, będzie ciężko, już to wiem, ale czeka tam na mnie przesyłka od Harapati i ona mi osłodzi:)

Jak się do jutra nie odezwę... to znaczy, że nie żyję.
Wtedy rozpuście wici!

Kaczka pisze...

Troche jak tunel metra w budowie :-)
zadebiutowala komentarzem kaczka.

Dorothea pisze...

Yes! Yes! Yes!
Fanfary powitalne - na Kaczkę!:)

Anonimowy pisze...

Żyjesz - uffff... :D

tuptup pisze...

i żyje i zapyla ;)

Krystyna Anna pisze...

Temu syfu sie z czasem zaradzi, a tego co będzie później już zazdraszczam :-)

Sneyk pisze...

Witaj :)
Tak gościnnie u Ciebie jestem, ale skoro to Twoja kuchnia na zdjęciu to zabawie dłużej jeśli zrobisz mi kawę :)
Pozdrawiam
Ps: Nie przejmuj się. Będzie lepiej - trzymam za słowo....:)

Dorothea pisze...

Oszszsz Ty!
Szybko mnie namierzyłeś:)))
Moja kuchnia jest w gorszym stanie!!!
Zapraszam na kawę, jeśliś odważny:D:D:D

Sneyk pisze...

"Szybko mnie namierzyłeś:)))"- Dając link do do strony Sneyka trza się liczyć z tym że Sneyk Cię odwiedzi :)

"Zapraszam na kawę, jeśliś odważny:D:D:D"-
Między odwagą a głupotą istnieje bardzo nie wielka różnica, jeśli jakaś istnieje więc uważaj bo skorzystam z zaproszenia.
Kawa robiona na gruzie brzmi pysznie, prawie tak jak placki na kamieniu z ogniska :)

Dorothea pisze...

Różnica istotnie niewielka - między głupotą a odwagą - ale znaczna!
Zapraszam na kawę na gruzie!
Tylko trzeba się pospieszyć, jutro już gruzu może zabraknąć:D:D:D

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)