środa, 7 grudnia 2011

Wsiąść do pociągu

Bynajmniej nie bylejakiego.
Nagle, spontanicznie, bez planu.
Pojechać  po szal, mój szal... ale przede wszystkim do ludzi, zawsze do ludzi.

Na przystanku wypatrzeć Kankankę w zielonej czapuni.
Ruszyć z nią na  Devorgillę.
Zaopatrzyć się w stosowną ilość niskoprocentowego złocistego płynu.
Dotrzeć na miejsce.

Przywitać się z rzeczoną i spojrzeć jej w oczy... długo na to czekałam, oj lat kilka ładnych...
Wreszcie skojarzyć głos z twarzą.
Głos znany z telefonu.
Piękna, dobra chwila...

Ujrzeć na własne oczy mój szal... i zamrzeć w zachwycie.
Szok, szok - mimo, że widziany nazdjęciowo wszak był.
Latać po domu, ucałować Gienię, zaglądać w szafki i komody, za zgodą Gospodyni.
W szafkach i komodach cuda, cuda, cuda...
Zdjęcia nie oddają.
Nie ma opcji.

Gadać i pić, pić i gadać, nacieszać się do imentu.
Poinformować męża, że jestem 160 km od domu (reakcja telefoniczna - bezcenna!)
Zgarnąć oprócz szala Najpiękniejsze Na Świecie Ponczo i dwa swetry.
Wybłagać przesunięcie terminów płatności.
Skutecznie!

Wsiąść do pociągu w stanie bardzo lekko wskazującym.
Jechać i dziergać w totalnym zimnie.
Dotrzeć do domu, dostać ciepłą herbatę i drinka...
Reszta nie nadaje się do publikacji:)

Ubrać się dziś do pracy w jeden z owych cudów.
I przez cały dzień słyszeć
szczęk
szczęk.
Spadały równo.
Po powrocie na miejsce każda właścicielka szczęki pytała :"SAMA TO ZROBIŁAŚ???"
Odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nie ja, że to ona, to ona!

Dobry, jasny, szalony dzień.
Najpiękniejszy Mikołaj w moim życiu!

P.S.1.  Rzadko się związuję z przedmiotami, pisałam.
Ten szal pokochałam. Jest mój, jest we mnie.
Jego piękno jest oczywiste tak bardzo, że szkoda słów.
I tylko szkoda, że te zdjęcia nie oddają...

P.S.2.  Ciekawe, jaki będzie szczęk szczęk, kiedy przyjdę w nim do pracy:)))

22 komentarze:

martuuha pisze...

uch!
nie lubię, no nie mogę lubić :PPPP

Dorothea pisze...

Czego nie możesz, słonko?

martuuha pisze...

zazdrość mię żre i tyle. idę się okopać.

Dodgers pisze...

No i ja mam dzisiaj taki humor, że ryczę- i mnie Maupo wzruszyłaś :)) cieszę się razem z Tobą, dzielna Babo- zasłużyłaś na to akurat teraz i nie daj sobie wmówić, że nie :)) Kiedy pokażesz zdjęcia?

Dodgers pisze...

a pomożecie mi? bo mi poczta siadła ( interia psia mać!!) i nie mam jak maila wysłać do zarazy, że włóczkę chcę...

martuuha pisze...

pomożecie, mów co trza

Kankanka pisze...

Szufelki ostatnio w oszołomie widziałam za 7 zł maleńkie stołowe, kup do zgarniania tych szczęk!

Zjawiskowo wyglądałaś!

Dodgers pisze...

no na adres dorotajkowalczyk.dk@gmail.com wyslij mi jej adres mailowy, bo nie pamietam dokladnie :D

martuuha pisze...

oks :)

Dodgers pisze...

Doro i Ty tak pod wpływem po Polsce lufrujesz?

DKdesigns pisze...

Zaraz(a), o mnie mowa??? ;-)

Jej... wzruszyłam sie, a naprawdę ja nie jestem łatwo wzruszająca się. Konkretnie twardzielem jestem i się nie wzruszam, bo tak mam...

Uszczęśliwiłam Cię?

Łona w tym ŚLICZNIE wygląda, słuchajcie, wprawdzie próbowałam Ją haniebnie okłamać, że Jej to ponczo nie pasuje, ale Kankanka sprowadziła mnie na ziemię błyskawicznie. Ale... bo Ładnemu to we Wszystkim Ładnie! Howgh!

ewa pisze...

Jak pięknie o NIEJ napisałaś :-) Obie jesteście TAKIE :-)
Ech... też mnie wzruszyłaś aż do łezki.

Dodgers pisze...

ewa mam przepis na nalewkę- odezwij się na maila dorotajkowalczyk.dk@gmail.com

Ola pisze...

fantastycznie ;)
poprosim zdjecia celtyckich cudów na ludziu ;)

i prosbe jeszcze mam jedna jak moge jak nie moge to tez ja mam
przymus Zaraze zeby ci przesłała wizytowki zebys mogla tym od szczek dawac - one nie musza byc profesjonalne takie zwykle nawet karteczki poki nie bedzie tych wlasciwych - bo tak latwiej im bedzie tym co to w zachwytach sa zapamietac, zajrzec zamowic jak zobacza inne
bo Ją trzeba promowac bardzo; trza Jej tak pomoc; trza o Nia zadbać bo Ona o innych tylko dba

Dodgers pisze...

świetny pomysł!! Kobieta zasługuje na to!! ja też chętnie pomogę :))

ewa pisze...

Ola, dodgers. Ja wpadłam na taki pomysł : na kilkudziesięciu blogach polskich i zagranicznych pozostawiałam w komentarzach link bloga Devorgilli, zachęcając do zajrzenia, chwaląc, polecając, pisząc, że kupiłam i jestem zadowolona. To też niezły sposób, by Jej pomóc to rozkręcić. A wizytówki TEŻ. OCZYWIŚCIE.
Drothea WYBACZ, że u Ciebie, dziewczyny temat wywołały, to się dzielę pomysłem :-)

Sylwka35 pisze...

No i jak tu nie zazdrościć - tyle szczęścia na wyciągnięcie rączki (bo w końcu co tam 160 km ;-) Chętnie posłuchałabym odgłosu szczęk ;-D

Sylwka35 pisze...

No i jak tu nie zazdrościć - tyle szczęścia na wyciągnięcie rączki (bo w końcu co tam 160 km ;-) Chętnie posłuchałabym odgłosu szczęk ;-D

Ola pisze...

ewa też swietna mysl ;)
ale mnie idzie o sytuacje gdy idzsz ulica i sie baba na ulicy rzuca ipyta a skund to - to zamias tłumaczyc szukac kartki zapisywac to wyciagasz z torebki taka wizytowke/bilecik i wsadzasz babie w lapsko niech gna do netu wstukuje i bedzie tez miec a jak nie ma netu to jej dzieci sprawca jak w odwiedzinach bedzie bo bedzie pamietac o tem bo bedzie miec kartke

Doro przepraszam że o tym tu, ale ja wsadzam notke o tym wszedzie gdzie moge bo nie moge od Matki Celtyckiej wyszarpac tych bilecikow nawet w wersji elektonicznej uzyskac i bym se sama na zwykłej karce machneła
a jak ja tak gremialnie przekonamy to moze co i bedzie z tego szczegolnie teraz jak zima idzie

EWŻ pisze...

BUUU... byłas kołomnie... i nic nie wiedziałam... ja też znam Kakkanke... i z głosu Ciebie... i nic nie wiedziałam... buuuu...

Ania pisze...

O zdjecia poprosze...

malaala pisze...

Cudnie spędzony czas!!!!

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)