wtorek, 15 kwietnia 2025

Kiedy


jedziesz szukać leku i koniec końców go zdobywasz, psiocząc ile wlezie (monjuaro ostatnio ma cenę przeokrutną, zwalającą z nóg - nawet w aptece CEFARM-u), a przy okazji trafiasz na przeuroczą knajpkę, i lądujesz z MCO na ciepłej, przepysznej kolacji, z której zapomniałeś sfocić jedzonko, natomiast sfociłeś fantastycznego (mlask!) portera:


Wszystko, co wszamaliśmy było wybitne: ja - flaczki i pierogi ruskie, MCO - placek po węgiersku. Zwyczajnie nie wiem, czy dałoby się zrobić smaczniejsze. Rozpływających się (dosłownie!) w ustach pierogów jeszcze nigdy nie jadłam.

Do tego wszystkiego nasze oczy mogły podziwiać tę cudną, przepiękną... no właśnie, co? Kolaż poniżej:


Oraz cieszyć oko wyszywanymi poduchami:


Na koniec pytanie: gdzie byliśmy? W jakiej miejscowości? Z czego ta miejscowość słynie? Kto zgadnie lub kto wie???

22 komentarze:

Dorota pisze...

Ćmielów to? A może jakaś kurpiowska mieścina? Bardzo lubię flaczki. Pierogi jem tylko te, które sama zrobię (ot, taka fobia😉). Czekam na receptę i tez będę ganiać po aptekach za sterydem do nosa, który u mnie cuda czyni.
Serdeczności

jotka pisze...

Jak dobrze, że obiad zjadłam! No miej ty litość!
Ceramika fajna, ale nie mam skojarzenia...

Anna Maria P. (Pantera) pisze...

No jak to co? CERAMIKE !!! Choc ja, szczerze mowiac, nie jestem amatorka takich skorup, takich raz na ludowo. No nie przepadam. Choc wnetrze restauracji, nie powiem, jest klimatyczne.

Dorothea pisze...

@Dorota - pudło, nie Ćmielów :)
Serdeczności :***

Dorothea pisze...

@Jotka - ja jeszcze przed obiadem! Jakbyś zobaczyła to jedzonko... Trzeba to powtórzyć :)

Dorothea pisze...

@Pantera - no jassne, że ceramika! A gdzie??? Czyja i jaka?
Ja tych "skorup" w domu nie mam, choć nie powiem, podobają mi się. Od wielu już lat mam w domu prawie-wieczne-skorupy :-)

Anonimowy pisze...

Bolesławiec, jak nic:)

Dorothea pisze...

@Anonimowy - anonimowych odpowiedzi nie uznaje się! :P
Dawaj identyfikator!

Echo pisze...

Boleslawiec. Restauracja pod swietym aniolem ?

Dorothea pisze...

@Echo - trochę prawda trochę nie! :P

Rybeńka pisze...

Że bolesławiec to widać
A te kury mnie uwiodły!

Dorothea pisze...

@Anonimowy, @Echo, @Rybeńka - brawo! Bolesławiec, restauracja "Pod Złotym Aniołem" :)

@Rybeńka - kury świetne, choć mnie bardziej uwiodły dzbanki! Ogromniaste, kolorowe, cud miód ultramaryna :)))

AnWu pisze...

Porto, ależ bym się napiła :-)

Dorothea pisze...

@AnWu - aaaa, to był Porter, nie Porto!
Dałam plamę, jak nic!

Frau Be pisze...

Ceramika? A skąd ja mam to wiedzieć? Włocławek może? Albo Bolesławiec?

Dorothea pisze...

@Frau Be - no jasssne, że Bolesławiec! Brawa dla tej Pani!

Teatralna pisze...

noooo znam trochę takich klimatycznych knajpek :-)
lubię Bolesławiec, w ogóle ceramikę w zasadzie każdą. koguty pienkne. no i uwielbiam jadać w knajpach.

Anonimowy pisze...

A o Mounjaro coś?Czy działa tak jak powinien? Bo drogi,rzeczywiscie ku***wsko.Pozdrwiam Basia

Dorothea pisze...

@Teatralna - z ceramiką Ci wybitnie po drodze, jak mniemam:) Ta knajpka jest bardzo klimatyczna, zdjęcia nie do końca oddają jej piękno.

Dorothea pisze...

@Basia - mounjaro bardzo redukuje apetyt i odczucie głodu, natomiast waga spada powoli. Szybciej lecą obwody. Mój organizm jest chyba dość oporny na leczenie, tak to widzę.

Serpentyna pisze...

Podoba mi sie miejsce a takze jego okazy porcelany. Natomiast poduszki nie, nie moglabym na takiej spac ani nawet trzymac w domu.
Nie usiluje odgadnac miejscowosci zbyt malo a raczej wogole nie znajac wspolczesnej Polski.
Mysle ze moje pierogi tez bys lubila, naprawde robie doskonale.
Fajna wycieczka a takze bardzo smaczna :)

Dorothea pisze...

@Serpentyna - to Bolesławiec, bolesławiecka porcelana. Poduszka z kurami jest wyłącznie dekoracyjna, nie do spania :) Wierzę, że pierogi robisz doskonałe i szkoda, że ich nie spróbuję...

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)