Dziś chcę pokazać sweterek zrobiony niedawno, z włóczki szlachetnej, czystego merino 3-ply. Pierwszy raz pracowałam z tą włóczką, trochę się jej bałam, udało się wydziergać w miarę starannie i bez wpadek. W owym czasie przybyła też do mojego domu niezbędna mi pomocnica zwana "Kundzią", dzięki niej udaje się wyroby dobrze i dokładnie dopasowywać. Mąż spojrzał na ustrojstwo, stwierdził, że mam coś z głową, skoro TAKIE RZECZY kupuję i że gratów ci u nas dostatek. Wlazłam mu więc piernikiem na ambicję, przypomniałam jego pasję (fotografowanie), które pociąga za sobą również niemałe wydatki...i zamilkł. Najwyraźniej pasjonat pasjonata zrozumie:)
Fotki znośne, ale też nie są najlepsze. Chyba muszę się postarać o atelier...;)
Pierwsze zdjęcie oddaje kolor najwierniej, fotki pstrykane na szybko, bo była taka potrzeba, oczywiście i niestety z lampą błyskową.
To teraz dziewiarskie szczegóły:
- Projekt - ogólnodostępny modyfikowany genetycznie:) Wzorów brak, ponieważ włóczka melanżowa, efektowna sama w sobie. Miała być w odcieniach czerwieni... ale nie czepiajmy się szczegółów:)
- Włóczka - prosto z Urugwaju .100% merino worsted 3-ply. Mięciutka, delikatna, można spokojnie nosić na gołą skórę.
- Druty - 4 mm, Knitt-pro.
- Ilość włóczki - 5 motków. W 100 gramach 200 metrów, razem 1000 metrów. Nie mogłam poszaleć, bo ilość włóczki była ograniczona.
- Efekt - przyjazna skórze, delikatna dzianina. Szlachetna, bardzo ciepła.
- Uwagi i ostrzeżenia - z włóczką trzeba delikatnie. Z tą na szczęście tak postąpiłam, a zaraz po niej sfilcowałam merynosa 3-ply undyed... po prostu go wyciskając. No dyletanctwo i tyle. Prać trzeba w wodzie chłodnej, nie wyciskać, płynu zmiękczającego odrobinę. Wydeptać w ręczniku, rozłożyć. Zachowa formę nadaną w trakcie suszenia.
- Uwagi eksploatacyjne - na razie nie mam. Zakładam rzadko, póki co, tak się jakoś składa.
Produkuję post za postem, ale na razie mam więcej czasu, to się bawię:) Dobre się niedługo skończy, trzeba będzie się brać do roboty i do pisania pracy. Świat włóczek i drutów z pewnością na tym ucierpi... Na szczęście tylko na jakiś czas:)
10 komentarze:
Śliczny sweterek :) Prosty i starannie wykonany. Bardzo dobrze, że nie zrobiłaś wzorków bo przecież ta włóczka sama w sobie jest dekoracyjna :)))
:)))
Sweterek przecudnej urody ! Jestem zachwycona . Pozdrawiam cieplutko, Ela.
Rewelacyjnie wygląda Urugwajczyk w Twoim wykonaniu ))) U mnie stoi nie Kundzia ale Krycha ))))
Urugwajczyk piękny jest :) Pozdrawiam mago
Piękny - dla mnie jesteś mistrzynią. Pozdrawiam serdecznie. Zdzisia
Jaki śliczny różowy sweterek ;) i do tego milusi...
Pozdrawiam.
Piękny ten sweterek, a i wełenka, z której go wykonałaś cudowna :-)
o, jaki śliczny! :)
fajne to merino, oj fajne...
Mistrzowskie wykonanie !! Tak równiutko i ślicznie, a ten reaglan jest idealny !!
Nie miałam takiej włóczki w rękach, ale wierzę na słowo, że jest milusia (słyszałam dużo pozytywnych opinii na jej temat) :))
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)