niedziela, 12 grudnia 2010

Jeśli to strach

to nie jest dobrym doradcą.
A jeśli to wykorzystanie ludzkiej słabości (czytaj:uzależnienia od...) to sięgnięto znacznie głębiej, bo to już technika manipulacji.

Czasem można więcej stracić niż zyskać przez nierozważny krok,
Czasem można - niepotrzebnie - wylać dziecko z kąpielą.
Bo z tego uzależnienia można się wyleczyć w ciągu tygodnia.
W sumie to należałoby podziękować za odcięcie od narkotyku:)))
A pamięć zdarzenia pozostanie...

A jeśli mi ktoś burzy piaskownicę, w której się bawię - choćby i ona nie moją własnością była - to buduję następną:)
I bawię się równie dobrze, jeśli nie lepiej:)

33 komentarze:

Dorothea pisze...

Na codzień jestem w miarę czytelna. W miarę:)
Ale pilnie się uczę sztuki dyplomacji.
A może sztuki...?:)
A kobieta tajemniczą być musi - tylko wtedy jest interesująca...:)))

Spes pisze...

hmmmm..może piaseczek sie zabrudził?
Mamy teraz inne troski na głowie...ida Święta...Cieszmy się...Nawet jeżeli mogą nie byc łatwe...bo i tak jest się z czego...a raczej KOGO cieszyć:) Uszy do góry, bo tylko tych z oklapłymi biją!!!

Dorothea pisze...

No chyba tak - chyba się zabrudził:)
Uszy mam na sztorc, zapewniam! O oklapnięciu nie ma mowy:)

Violet pisze...

Alez lubię Ciebie czytać:)
To co? Zbieramy zabawki i idziemy na inne podwórko? :)

Dorothea pisze...

Jest północ, śpiące jesteśmy - pomyślimy jeszcze jutro, nie? Ale raczej na to się zanosi, jest więcej chętnych:)

scriptoria pisze...

Spokojnie, to pewnie tylko awaria :)

Jowika pisze...

może i awaria, ale dziwi mnie, że tak czujny "stróż" tym razem w ogóle, nawet najmniejszego wyjaśnienia nie podał - pozdrawiam, Jowika

BogaczKa pisze...

Mam nadzieję, że jutro wszystko wróci do normy...

BogaczKa pisze...

... a nie mówiłam ? :)))))

BogaczKa pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Kankanka pisze...

Każdy ma prawo do czystego piasku w piaskownicy, nawet takiej metr na metr. Można łopatką zawsze walnąć jak ktoś przekracza granicę i burzy nam babki. Można i jemu zdeptać jego dzieła. I nie zawsze to my się musimy wynosić z piaskownicy, czasem takiego rozdarciucha wspólnie można wywalić za obramowanie.

Anonimowy pisze...

Cokolwiek to było, nie daj się i wal łopatką po głowie :);)

bachud pisze...

Łoj oj! Ale co - mięso wypadło z torby z zakupami, wpadło do piaskownicy i narobiło bałaganu? Czy przyszedł jakiś kot i zrobił to co lubią w piasku? ;)))
Ale jak znajdziecie jakieś fajne podwórko z fajnymi zabawkami to dajcie mi też znać, co? Obiecuje - nie będę brudzić i sypać piaskiem po oczach! ;)))

PS
Czekam na kolejne odcinki bo fabuła bloga strasznie wciąga! :)

Anonimowy pisze...

Wszelkimiś talentami Dorotko obdarzona :) Pozdrawiam, Ela.

Anonimowy pisze...

A nie można by pomyśleć, że zapełnił się dysk? Czasem nie można wszystkiego przewidzieć.

Zaglądam tu często, bo blog jest bardzo ciekawy, Twoje prace, Doro, bardzo piękne,zrobiłam nawet 2 poncza w/g Twojego opisu(dla siebie i siostrzennicy) i bardzo się tym cieszę, ale po tych ostrych ocenach, i myślę,że niesprawiedliwych, aż się Ciebie boję...

Dorothea pisze...

Laura - padłam:))))))))))))))

Dorothea pisze...

No ja cie... zaraz Cię trzasnę! Czego jak czego ale polotu to Ci akurat nie brakuje:))) I nie życzę sobie zapowiedzi, że to ostatni komentarz, jasne? Ja naprawdę lubię się śmiać i proszę mi tego nie zabierać! I moim gościom takoż.
Rzekłam - jakem gospodarz tego kawałka podłogi.

Kankanka pisze...

Laura, ty na jakimś poligonie się czołgałaś? Czy froterowanie było.... bo chyba czas nadchodzi na takie roboty.
Łączę się z polotem i serdecznie uśmiecham.

Dorothea pisze...

Kankanka - myślisz, że Laurę przeczołgali...? Kto wie, kto wie.
Trzaśniemy reanimację:)

Kankanka pisze...

Mam nalewki zdrowotne! Orzechówka i malinowka.

Dorothea pisze...

To pacjent stanie na nogi migiem! A ja jako reanimująca poproszę o malinówkę:) Coś się w końcu należy, nie?

Kankanka pisze...

To jutro piersiówek szukam!

Kankanka pisze...

Łojezu ja mam karafki dwie! ino.
Strasznie trzeźwo było w tym roku.

Kankanka pisze...

Muchomory w lecie zbierałam przecież

Kankanka pisze...

We wełnie Dejaniry przecież.... sweter bym musiała, żeby jad zaczął działać....

Dorothea pisze...

Paszły larwy z muchomorami! Ani mi się ważcie!!!

Dorothea pisze...

Kurka siwa - cięte riposty mi tu pisać, a nie samobójstwa cholery jedne planować:)

Dorothea pisze...

Nikt Cie tutaj czołgał nie będzie - psem poszczuję jak nic! Paniała? A teraz leć na pocztę i pisz, bo czekam, zarazo!

Kankanka pisze...

To idźcie na ten poligon z czołgami a ja wracam do gaci nogawki podwijać bo do wiosny nie wyrobię.

Kankanka pisze...

Promocja była!!!!

Dorothea pisze...

Ok, larwa będzie, masz jak w banku:) Lecę na pocztę, zaraz wracam!

Dorothea pisze...

Cholera - dar bilokacji to byłoby za mało, potrzebuję się sklonować potrójnie:)

Dorothea pisze...

Mail poszedł, larwo!

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)