wtorek, 22 marca 2011

Ciężko mi...

Z dnia na dzień coraz ciężej  - spada wydolność, zmęczenie bierze górę, brakuje sił.
I kiedy tak siedzę w pracy z uczuciem, że pcham pod górę swój kamień niczym Syzyf... nagle wchodzi mój paczkonosz.
Pod pachą taszczy niewielkie pudełeczko.
I nie chce ani złotówki!
Patrzę na niego zdziwiona, bo niczego się nie spodziewam, niczego nie zamawiałam.
Podpisuję.
Rozrywam opakowanie - i...






i chce mi się i śmiać i płakać - sama nie wiem, co bardziej...
Te zdjęcia pożyczone z bloga Violet, ta pożyczka ma sens bo to on przecież go dla mnie zrobiła, to dwa różne szale z różnych wełen, mój jest jeszcze inny, w kolorze ecru i już wiem, że nazywa się Milky Waves. Kiedyś kupiłam taką eteryczną wełenkę, zabrała ją ode mnie bo ja bladego pojęcia o takich szalach jeszcze wtedy nie miałam,  kiedyś miał być szal, kiedyś...
Nic się nie przyznała, że już dzierga!

Jest piękny i jest mój - i tak bardzo w porę przyszedł -  w czas, w którym dużo we mnie bólu i samotności.
Ona wiedziała, ona rozumie.
Idę się przytulić do mojego ocean waves.
I wytrzeć oczy, bo mi zwilgotniały.

Kiedy mój brat pacholęciem będąc dostał swój pierwszy duży rower spał ze swoim skarbem przy łóżku, miziając w nocy pedał, ramę czy koło.
Istnieje prawdopodobieństwo, że zasnę dziś głaszcząc mój piękny estoński szal.
Nie zasnę w nim, bo jest eteryczny jak mgiełka i mogłabym go uszkodzić.
A jest dla mnie bardzo cenny - bo wiem, bo mam pewność, że to dar prosto z serca.

Zdjęcia będą - kiedyś, jak skończę syzyfową pracę, odpocznę i będę się nadawała do obiektywu. Bo dziś do tej cudności to ja zupełnie nie pasuję - wypadam przy niej i cienko i blado:)

32 komentarze:

MaBa pisze...

Tosz Ci cudna i delikatna niespodziewajka!

fanaberiapraga pisze...

Och, piękny jest ten szal.Cudny! Widać w nim lekkość, zwiewność i dobre myśli autorki :)))

Twój brat spał z rowerem,a ja z butami.Rodzice wiedzieli,ze nocą trzeba do mnie wejść i mi je zdjąć...
Do dzis to mam! Choc teraz, wystarczy mi samo patrzenie :)

Elżbieta pisze...

Piękny szal, piękna robota, piękny gest...
Pozdrawiam serdecznie.

ovillo pisze...

O jejjjku!!!
Cudny.
Posyłam cieple myśli :)

Antosia pisze...

Wyjatkowe szale, delikatne, mieciuchne... wspaniale.

Gazela pisze...

Cieszę się z pięknego prezentu razem z Tobą, a Violet gratuluję ślicznej realizacji. Trzymaj się Dorotheo i nie daj się temu kamlotowi, który Cię co rusz przygniata.

oslun pisze...

Jak miło czytać o takich sympatycznych gestach!

Kankanka pisze...

Mimo całej delikatności i zwiewności szala to ten dar dał Ci chyba moc! Przepyszny jest i wspaniały!!!! Poprzytulaj go do siebie, odbierz te fluidy dobre, nosa w niego nie usmarkaj czasem niechcący jak już się spłaczesz!!!!!!

I jak Ci źle to odbierz te z oddala ciepłe myśli też..... lepiej????
Lepiej nie mówić?????
Już dobrze????

Violet pisze...

:***

Frasia pisze...

Piękny prezent i z pewnością pełen dobrej energii i ciepłych myśli :). Będzie Ci wspaniale służył :). Kankanka ma rację - poprzytulaj się do niego i od razu będzie Ci lepiej :).
Trzymaj się Dorotko - do końca miesiąca już niedaleko :). Przesyłam mnóstwo ciepłych myśli :)

Ata pisze...

O ja Cię...
Z mgły go Violcia zrobiła, czy z pajęczyny???
Jest tak piękny, że aż nierealny!!

Rene pisze...

Piękny gest :) Ja tam bym calutką noc z rąk tych mgiełek nie wypuściła. Ślicznośći, tym większe, że prosto z serucha!!!

Rene pisze...

Serducha oczywiście :)
Nie miałam zamiaru pisać o serze z ucha :(
Zaraz rzucę klawiaturą o ścianę. Niech paskuda przepadnie w nicośći!!!

pierdruty pisze...

Piękna Pani z piękną duszą, to i piękny szal się należy :)

Agnieszka M. pisze...

Wzruszająco i pieknie.

Bernadetta pisze...

Cudowna !!!

moa pisze...

ale cudo... mgiełka!

Kursy krok po kroku - Rękodzieło pisze...

Dziękuję serdecznie za odwiedzinki, pozdrawiam milunio.papa:)))

Kursy krok po kroku - Rękodzieło pisze...

No wiesz, kto by pomyślał, jaki świat jest mały, no ale zza tego kubeczka, to ciężko Cię rozpoznać!!!Będę Tu zaglądać.pa:)))

makneta pisze...

Zima wciąż trzyma, a była dłuuuuuuuga i dała się nam nieźle we znaki. Ja też już ledwo zipię.

Sylwka35 pisze...

Hmmmmm, boskie obydwa. A ja mam taki lekki, cieniutki, zwiewny, czerwony moher .....

Dorothea pisze...

Sylwuś - jak mam to rozumieć???:)

Sylwka35 pisze...

hm, sama nie wiem - ja se takiego nie dziergnę ;-)

Dorothea pisze...

No dobra - zapisać Cię do kolejki???

Sylwka35 pisze...

Nio, tylko najpierw sprawdzę ile mam tego moheru, co byśmy mogły ustalić czy starczy :-)

Sylwka35 pisze...

no i czy to ma być szal czy chusta taka nieduża :-)

Dorothea pisze...

No dobra - kolejka się wydłuża, więc prędko nie będzie:)
Sprawdź ile go masz i jaki ma skład i mailnij - powiem Ci, co z niego może być.
Metry mi podaj - to ważne:)

Sylwka35 pisze...

Ok, posprawdzam, zameiluję i spokojnie poczekam - marzy mi się szal, hmmmmmm :-)

Anonimowy pisze...

Dzieki Tobie trafiłam do Violet i teraz dziergam ten szal dla mojej ukochanej starszej sąsiadki :)
Kto by pomyslał, ze uplecione nitki moga dać tyle radości ;)*
Jutta

Dorothea pisze...

Cześć słoneczko!
Ano nitki dają radości mnóstwo:)
I nie wiedziałam, że też dziergasz.
A w ogóle to muszę wpaść do Ciebie, dawno nie zaglądałam - ale od tygodni nie zaglądałam prawie nigdzie.
Buziaki!

Anonimowy pisze...

Doruś, nie dziergałam od 1998 roku ... kilka dni temu zdałam sobie sprawę, że przestałam dziergać na drutach po pożarze, w którym spłonęły wszystkie moje druty, wełny ...
A teraz od razu wziełam się za szal :)

do mnie zapraszam zawsze :)*

jutta

Dorothea pisze...

Się czuję zaproszona - rzecz jasna:)
A z tym pożarem to mogła być niezła trauma - wcale się nie dziwię!
Fajnie, że wracasz do dziergania, skoro to lubiłaś:)

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)