Trzy pierwsze zdjęcia robione naprędce, późno (około 19.30), więc przy niezbyt dobrym już świetle) coby coś mi po nim zostało, a nie tylko jeno smętne wspomnienie. Zdjęć było więcej, ale tylko te trzy nadają się do pokazania ze względu na słabe już światło i problemy z ostrością.
Dark Camel... jest piękny. To zdjęcie (choć lekko nieostre) chyba najwierniej oddaje kolor wełny. Gdyby nie to, że on naprawdę nie jest mój nie oddałabym go za nic:)
Jest dużo bardziej 'wielbłądzi" niż jego starszy brat - w znaczeniu umaszczenia.
Jest jedwabiście miękką, lejącą się dzianiną. Dzianiną tańczącą podczas poruszania się.
Jest od brata nieco dłuższy - i jest na dole trochę szerszy; sześć rzędów przed zakończeniem dodałam w ściągaczu "3 prawe, 3 lewe" po 1 oczku do każdej sekwencji oczek prawych. Dzięki temu ponczo ładniej się układa, jest też wygodniejsze w noszeniu.
Model dziergany podwójną nitką, wełny poszło mi nieco ponad 600 gram. Robiłam z przyjemnością, jako że po sporej przerwie byłam na ewidentnym dzierganym głodzie i łapy same mi się do drutów pchały. No i problemów większych nie było, jako że znałam dobrze i wełnę, i wzór. Za wyjątkiem sytuacji, kiedy zerwała się żyłka w Knitt Pro... Wystawcie sobie - druty śliskie niczym lodowisko, oczka bystre nieprawdopodobnie... Łapałam je biegusiem z przekonaniem, że nie połapię bo wiały w podskokach - ale połapałam co do jednego i do porządku przywróciłam:) Niemniej jednak emocje były, oj były!
Na wyposażeniu ponczo ma trzy kwiaciory, modele już powszechnie znane, ale oj tam. Ładnie wyglądają:) Właścicielka będzie mogła sobie dobierać do woli - według potrzeby i nastroju - z kwiaciorami ponczo robi się eleganckie. Równie ładnie wygląda bez kwiaciorów i wtedy ma charakter bardziej sportowy.
Kwiaciory były fotografowane około 14.00, w pomieszczeniu, przy zupełnie innym świetle - i o wiele gorszym aparatem, a jednak ostrość wyszła świetnie. Przy okazji zbliżenie warkocza - jest nieco inny niż w starszym bracie, ale bardzo podobny.
Kwiacior pierwszy - wykopała go Violet:
Kwiacior drugi - Frasiowy:
Kwiacior trzeci - mojego chowu:
Projekt poncza całkowicie autorski, modyfikacje genetyczne tudzież:)
Oczywiście wzór ma już chyba ćwierć Polski, ale coooo tam, niech będzie!
I tak to kończy się poezja i trza się brać za prozę - a tu łapy świerzbią i nowego żeru szukają... Jestem chora, jak nie mam jakiejś robótki na drutach! Aeolian na razie nie wchodzi w rachubę (zbyt skomplikowany, dla niego muszę mieć specjalny czas), w kolejce oczekuje jeszcze jedno zamówienie, ale jakoś nie idzie mi dobranie wzoru. Zacięłam się niczym winylowa płyta!
Ciekawe, ile wytrzymam bez dziergania:)
23 komentarze:
No ładnie, to ja tu maila wyczekuje a tu sie post pisze zamiast maila:)
Ponch super, naprawde piekne. Warkocz rewelka, chyba ładniejszy niz poprzedni. Skąd Ty bierzesz te pomysly??
Camela darkowego mam na kamizelkę:) Se dziergnę kiedys , a co:)))
Buźka:***
Ja tu ostatnim rzutem na taśmę, bo już schodzę - a jakbym nie wrzuciła dzisiaj to już chyba wcale!
Mail będzie jutro - buźka:***
Cudności z tego wielbłądziego brata. Prześliczny to ponczek, jako i kwiaciorki ozdobne wielce ;-) Pozdrawiam.
Prześliczne ponczo i pewnie cieplutkie, bo z takiej wełny...
Fajne takie coś innego!!!:)
Ponczo śliczne! Bardzo mi się podoba i już wiele razy się zastanawiałam czy nie zrobić sobie takiego, ale zaraz potem przychodziło pytanie - gdzie ja będę w tym chodzić? A robienie rzeczy "na półkę" mnie nie urządza, tym bardziej, że miejsca na półkach brak :(.
Kwiatki śliczne, a różyczka wyszła Ci super :).
Buziaki :)
Ponczo jest piękne:)No i kwiatki takoż:)Pozdrawiam:)
Piękne, piękne. Starszy brat nie może doczekać się kiedy młodszy dotrze do Właścicielki i będą mogli razem, ramię w ramię wybrać się na spacer. A wtedy z bliska przyjrzymy się tym ładniejszym warkoczom i lepszemu układaniu się, oj przyjrzymy ;-D
Wyszło na to, że poprzednie poncho to jest jakiś bubel :-P
A gdzie Violka wykopała ten kwiatek? W ogródku??
U mnie takie fajne nie rosną ;-(
mam ja nadzieję, że nie za długo wytrzymasz bez dziergania ;-))
ponczo jest piękne, chyba rusza mnie bardziej niż "oryginalny camel z przebojami". cudo!
Jest na czym oko zawiesić, chociaż ja osobiście poncz nie noszę.Ps.Dziękuję za liczną ilość wejść na mojego bloga(statystyki).papa
Śliczne, tez choruje na ponczo, może na jesień sie dorobię:)
:)))
Łał....
A potem proponuje zrobic zjazd ponchowy!! Powołamy nowe zgromadzenie...Siostry od Poncha:))
Na wdechu oglądałam to zjawisko... Niby kolor nie mój ale zapałałam żywym uczuciem do wielbłądziego pączka. Wzdycham do zdjęcia jak zadurzona nastolatka .... Piękny.
Jest bardzo ładne - widać dużą staranność i precyzję wykonania. Zdecydowanie się podoba :)
No piękne!!!! Klasyczne, eleganckie i uniwersalne. No i oczywiście fantastycznie wykonane, że mucha nie siada :) Dziergaj więcej i pokazuj, Doro :)))
A na kurs frasiowych kwiaciorków to ja się zapisuję do Ciebie, oki?
Warkocz podoba mi sie bardzo, jeszcze takiego nie widzialam. A zylki KP niestety maja to do siebie, tzn, te bardzo dlugie a domyslam sie, ze takiej wlasnie uzylas. Ja, jak mi sie psuja to wymieniam za darmo w sklepie, w ktorym kupilam.
Dorotko, ponczo prześliczne. Staranne i cudne. A wcale ćwierć Polski nie ma, bo ja nie mam, a bardzo chciałabym mieć. Moge liczyć na wzór?
piękne ponczo, takie bardzo eleganckie, jak na Królową od ponczków przystało;)
zachwyca mnie ten warkocz!
very nice!!
I love it!
hugs from Chile
c@
Och jakie piękne!!!! Doruś, śmiem twierdzić, że ładniejsze od brata!
to ponczo spędza mi sen z powiek :)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)