Chcę Wam dziś coś pokazać - będą to "cudzesy", bo sama wprawdzie staram się dziergać, ale niekoniecznie ma to związek z branżą dziewiarską - raczej z ekonomiczną:)
Piękne prace Ani - Marzycielki (tu klik i jesteśmy na jej blogu) podziwiam już od dawna - zanim założyła bloga oglądałam jej albumy Picasa i zawsze mnie zatykało z zachwytu:) Bladego pojęcia nie mam, jak można własnymi rękoma robić takie cudności - takie drobiazgi! Talent trzeba mieć jak nic i cierpliwości całe morze. Cierpliwość to bym u siebie pewnie znalazła, ale talentów w tym kierunku nie posiadam:)
A reklamę uskuteczniam dlatego, że Ania wystawiła jedną ze swoich prac (w trzech egzemplarzach, sprawdziłam) na allegro i można ją sobie tam kupić - podkradłam jej z bloga zdjęcie i niniejszym wystawioną na allegro prace pokazuję (klikamy w koszyczek i jesteśmy na allegro):
Marzycielka pracuje w wielu technikach - najlepiej się poszwendać niespiesznie po całym jej blogu, można tam naprawdę znaleźć piękne rzeczy. Serdecznie polecam!
P.S. Awaria samochodu bardzo poważna, między innymi uszkodzona jest głowica silnika, auto do tej pory stoi w warsztacie sporo kilometrów od nas (ani tam zajrzeć ani przypilnować ani pogadać porządnie), a my oswajamy się z myślą, że być może to wada fabryczna... Wstępny szacunek kosztów naprawy przyprawia o stan przedzawałowy (no-bo-jak-to-nowe-auto-i-taka-awaria!!!), oby koszty rzeczywiste nie przyprawiły któregoś z nas o zawał!
13 komentarze:
Zarumieniłam się...
od czubka głowy po palce stóp...
Dzięki! :*
Dorotko - trzymam kciuki za naprawę.
Oj wspolczuje Ci z tym autem. Mi rabnela klimatyzacja, auto dzis rano odstawilam do mechanika i czekam na wyrok :(
Blog Ani-Marzycielki znam i każdorazowo moje słownictwo jest zbyt ubogie, by oddać emocje.
Co do auta - wyrazy współczucia. To straszny pech!
Aniu - no coś Ty, a dlaczegóż to???
Przeca prawdę święta napisałam!:)
Kankanko droga, Ty mię kciuków nie trzyma, ino z Szefem pogadaj! Niechby jakiego Anioła Stróża Od Samochodów tam posłał, nooo...
Pimposhka - oby wyrok był łagodny! Ja tam już mogę czekać tylko na gorsze wieści - jak pogrzebią głębiej to a nuż jeszcze co odkryją - strach się bać!
Elu, no toż właśnie napisałaś to, co ja napisać powinnam! Człeka "zatycha" normalnie i nie wie, co ma gadać (znaczy pisać:), jak te cudności widzi. A zakładając na dodatek, że aparat kłamie... Cudności nad cudnościami!
Doro, ale jak autko prawie nowe, to może gwarancją obleci?
Przykra sprawa z autem :((. A gwarancja pewnie już się skończyła? Trzymam kciuki za szybką naprawę i jak najniższe koszty!
Inka - no "prawie" robi tę kosmiczną różnicę, niestety...
Asiu - nawet wieści żadnych dziś nie mamy, a w środę minie tydzień.
Chyba nie jest dobrze.
No i daleko - nie ma jak sprawy dopilnować, wszystko na odległość.
Trzeba cierpliwość ćwiczyć - i czekać, czekać.
I to wykonały ludzkie ręce ? Nie do uwierzenia.
A z samochodem to współczuję - ciężko tak bez środka lokomocji, szczególnie, jak nie wiadomo co jeszcze wyniknie z tej sytuacji.
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)