to się zastanów.
A jeśli dwóch - to se kup siodło!
Mnie powiedziało o tym dwóch promotorów (albo i trzech, straciłam rachubę), jeden pracownik dziekanatu, jedna żona dziekana i cała masa studentów-po-obronie. Zatem muszę kupić siodło! Bom osioł, na to wygląda! Za wszelkie próby udowodnienia mi tegoż bardzo Wam, komentującym poprzedniego posta, dziękuję:)
Jako że pytanie moje nie było grzecznościowe, a odpowiedzi bardzo sobie cenię (inną drogą nie posiadłabym takiej wiedzy od tak doświadczonych istot) ogłaszam zatem, że bronię się 26 lipca!
Jakby co będzie na Was! Pociągnę "za konsekwencje" i zastosuję prawo odpowiedzialności zbiorowej:)
Muszę się tylko jeszcze wyrobić z papierologią do dziekanatu - jest tego trochę. Mam nadzieję zdążyć.
Wybaczcie zatem - odpływam do krainy długu publicznego i dylematów związanych z zaciąganiem pożyczek publicznych, gdzie rozważę rolę banku centralnego w finansowaniu tegoż długu, sprawdzę, co pan Owsiak myśli o autonomii banku centralnego względem rządu (swoją drogą rozpatrywanie tych zagadnień na przykładzie USA zamiast na przykładzie Anglii byłoby ciekawsze, albowiem bank centralny USA jest bankiem komercyjnym, proszę państwa, to daje efekt motyla w kontekście całego świata). Spróbuję też sobie przypomnieć cykl koniunkturalny i jego etapy. Aaaaaaaaależ będę świadomym ekonomicznie człowiekiem, choć przyda mi się to wszystko jedynie do dyskusji akademickich. Których nie cierpię!:)
Nie, zamęczać się nie zamierzam, nie martwcie się, kochani - dwie, góra trzy godzinki dziennie, spokojniutko, mówicie, że to luuuuuzik - ja wam wierzę i do tej nauki palemki do drinków już mam:)))
A jak mi komisja nie będzie przychylną...
Jeśli taka sytuacja zechce mieć miejsce...
To na członków rzeczonej komisji rzucę UROK.
Osobisty:)))
Albowiem rzeczona komisja męski skład ma, panowie sporo ode mnie starsi - jeszcze mam szansę.
Może ostatnią w życiu.
Na ten urok!:)))
To spadam. S T U D I O W A Ć.
Zaglądać mi tu, pisać i wspierać, odpowiedzialność za to, coście rzekli brać, jasne?
Będę sprawdzać obecność! Na to znajdę czas:)
Jak się komu nie będzie chciało komentarza pisać to niech chociaż kropkę postawi:)
P.S. Odzyskałam niepodległość - młodzi poszli na swoje!
Nie ma to jak wolna chata, mówię Wam:)))
36 komentarze:
Będzie teraz Wolna Niepodległa "Magazynierka";]
Cieszę się,że wybrałaś lipiec.
Zresztą, nie oszukujmy się - obrona to formalność, której nie warto odkładać w czasie.
;]
Pozdrawiam !
no i dobrze :))) i uważam, że 3 godzinki dziennie to przesada. chyba, że wliczasz w to moment pt "zabiorę się", "niech no tylko znajdę notatki", "no przecież kawa, zapomniałabym o kawie!", "usiądę sobie wygodnie na fotelu" "nie, jednak przy stole będzie lepiej", "kawa wystygła, trzeba zrobić herbatę, wszak kawa zimna niezdrową jest", etc, etc ;-))))
ps. ciekawe kto się bardziej cieszy ;P
Green, co Ty z tą magazynierką??? Opóźniona jestem, nie trybię!
Martuś, słonko, cieszymy się wespół wzespół, na dodatek ONI mieszkają po drugiej stronie ulicy:) Już dziś był telefon: "Mamooooo, masz ziemniaki?" Po czym przyszła i zwinęła:)))
green Ci suponuje mgr czyli w wolnym tłumaczeniu magazyniera :D
ekhm... a miała tylko listę obecności sprawdzać ;-)
super,że się zdecydowałaś :) na pewno nie będziesz żałować, ale będziesz mogła się rozkoszować wakacjami ;)
Mumumko, póki co się rozkoszuję odzyskaną niepodległością:)
Wakacjami też będę:)
Martuś, powiedz Green, że do magazynierki daleko, a może wcale:)))
Mało słów by nie zapeszyć...26.osłabiamy komisję, dla Ciebie duuużo energii...Pa!
Green słyszy i ma ochotę palnąć kogoś kim nie jest Marta.
Bliżej Ci niż dalej.
Twój umysł począł i porodził pracę magazynierską.
Egzamin trwa 10.minut.
I luz.
Tylko rada mała: nie kłóć się na egzaminie z recenzentem, bo ja powiedziałam recenzentowi, że jest kretynem.
W ładnych słowach ;]]]]]]]]
Mój promotor mało nie padł.
;0]
I tak trzymać! Trzymanie kciuków 26 masz zapewnione, chociaż jestem pewna, że wcale nie będzie Ci to potrzebne :).
Ciesz się odzyskaną wolnością i dziergaj, a potem pokazuj, bom już ciekawa co takiego stworzysz :).
26 będę mieć wszystkie kciuki zaciśnięte ;-) A nad komisją miej litość, bo od uroku zbyt rozwiniętego mogą popadać na serducha - toć Ty swoim osobistym to i młodych porwiesz, to co tu mówić o siwych głowach :-)
A ziemniaki i inne frukta pochowaj głęboko, bo przyzwyczaisz i się nie odgonisz - poszli, niech się organizują, a nie tu ciągle zapracowaną Mamusię wykorzystują !
A po co Ci kciuki?? Toż zdasz w cuglach! Pewna jestem!
Ale skoro ma Ci to w jakiś sposób podreperować ego, to nie ma sprawy! Będę trzymać :-)
O której ma się odbyć Twój triumf?
Jedzie baca z babą na wozie i trach! pierun obok trzasł....
Baca na to: no, no,no...
jadą, jadą... drugi raz trach!
Baca: no, no, no...
jadą, jadą i trzeci raz: TRACH... w babę...
Baca na to: NO!!!!
... to ja na to też: NO!!!
W końcu do "baby" trafiło!!!!
A tak serio, wrzucę tam coś do Matusi, że wina nie masz i coby Pan Jezus zaradził... i przymnożył Ci co trza:)
Buziaki i powodzenia.Millu
no! nie taka znowóż z Ciebie oslica:)) ciesze się , że będziesz miała wakacje:) zasłużone:))no i połamania języka na tej obronie, jakbys była bliżej mogłabym nawet kopsnąc w szanowne 4 litery na szczęście:)
No! i tak mi trzymać i tak mię wspierać:)
Policzyłam wpisy, Ci co komenta napisali mogą go jeszcze powtórzyć (coby dumnie wyglądało, o matko, ja pierwszy raz w życiu i na jakość i na ilość lecę:), inwentaryzację zrobię! Ci co nie napisali mają jeszcze duuużo czasu, ja poczekam:)))
No i dzięki każdemu stokrotne - morda mię się śmieje, dług publiczny mię w czaszkę wchodzi - jest git i cud miód malina - póki co!:)
no i super, weźmiesz to na klatę i będziesz miała w głowy :)
popieram ;) ale będziesz miała wakacje nie dość że wolna chata to i jeszcze wolna głowa ;) trzymam kciuki ;)
jeszcze ja!! jeszcze ja!! policz i mnie :) miód, maliny- mniamm, aż głodna się zrobiła :)
lecę snić o sorbecie malinowym, a Tobie kochana powodzenia na obronie.
buzka.
Po pierwsze i każde inne- jak ja tu lubię być. Lubie blog i jego prawdziwe życie jakie jest w komentarzach. Ubawie się po pachy aż mi druty wypadają z rąk. A pani prawie magister co tu zagląda?.Marsz do książek. !!!Martusia dobrze napisała, ze sama nie wiesz gdzie usiąść i itd...To nie znaczy , ze masz siadać do kompa.
Ty się egzaminu ni bój-" bo my to Ci chody już wyrobiły". Tym machaniem drutami Ci wyrobiłyśmy, a jakby było mało to kciuki tęz potrzymamy w odpowiedniej chwili. Zobacz jak się poświęcamy , ze druty idą na bok. To dlatego, ze Cie po prostu lubimy!!!!Nasza prawie Magister!!!,
Krysiu - nie magister, nie magister! Licencjusz dopiero, magistra to już raczej nie będzie, bo priorytety życiowe inne som:D
Hmmm, dopieściłaś mnie tym lubieniem, będę się pławić w akceptacji i mię-lubieniu, będę jak nic!:D:D:D
Czy Panie jest ze wsi?
E tam, do 26-go to masz jeszcze dużo czasu, a we wrześniu składaj na magisterskie, trzeba iść za ciosem.(ulach)
Wezwana do napisania, bo ja z tych, co przeczytali, a jeszcze nie skomentowali, piszę:)
Nie ma się co bać, bo to tylko formalność. Będzie dobrze :)
Serdeczności,fanaberia
Nie wiem czy jednak dług publiczny Anglii, choć nudny, nie jest mniej skomplikowany od hamerykańskiego - te wszystkie wojny, wspomagacze, zależności. A tu wszystko można przykryć królewska woalką;)) Ale nie żebym się na tym znała, kiedyś jakieś artykuły przeczytałam, to teraz mądrą udaję ;)))
A Ty Kochana dasz radę,przebrnęłaś pięknie przez te 3 lata, to radę dasz, bez piątek proszę nam się tu nie pokazywać...
A z tą niepodległością to drażnisz strasznie - przede mną jeszcze co najmniej 10 lat, co najmniej jedno dziecko na głowie mieć będę! I gdzie tu sprawiedliwość??
P.S. Z tą nauką to nie przesadzaj - za bardzo się potem nie przyda, a miejsce w głowie zajmuje...
Buziaki!
to się melduję, że 26 czekam na wpis sprawozdawczy z obrony :D
W sprawie komentarzowej listy obecności melduję się i ja:) Kciuki trzymam i podziwiam każdego, kto o funduszach różnych TYLE wie! Cortona
No to radość! Bardzo mnie Twoja decyzja cieszy!
Urok wraz z inteligencją błyskającą zawsze mają siłę przebicia. Te chłopy z komisji padną z wrażenia.
I tak jeszcze po cichutku napiszę, jednym palcem....że jak polazły dziecka to masz spokój, ciszę, miejsce na półkę na książki i skrypty na kolejny etap. Teraz to już pikuś, nie zaprzeczysz!
ja serio piszę....NA MAGISTRA!!!!!!!
Moja jedna taka bliska ręcyma i nogyma się broniła, zasłaniała dziatwą liczną i nieletnią - została prawie skopana i od czci wyzwana. Skończyła. Zdała. Dziś za każdym razem dziękuje.
Dorotko - nie odpisuj mi tu że plany masz!
Wszyscy mają plany. Dasz radę wszystko pospinać.
Z pewną taką nieśmiałością wchodzę w Twoje progi.
Znalazłam Cię przez komentarze na czyimś blogu robótkowym (bo ja też jestem robótkowa i po takich blogach latam)
Znalazłam Cię dziś. Dawno już zwróciłaś moją uwagę (u Ani). Fajna babeczka jesteś. To jak wyczaiłam, że tu to Ty, to się melduję, z wielką przyjemnością. Czasem poprzynudzam, jak mi już pozwoliłaś. A w ogóle u Ani znajdziesz mój adres mailowy, to wal do mnie jak w dym. Pozdrawiam. Dziękuję za zaproszenie. Buziaki.
ewa
Wszystkim za dobre słowa ciepło i serdecznie dziękuję, w postanowieniu co do lipca nadal trwam i nie zamierzam go zmieniać:)
Szczególnie ciepło witam moją przedmówczynię Ewę - witam takoż z wielką przyjemnością, przynudzaj ile chcesz, tym bardziej, że jesteś robótkowa!
Choć tu selekcji nie ma i nierobótkowi też mile widziani:)
Buziaki, Ewo - gość się, ile tylko będziesz chciała!:)
Tak, tak. Ewa prawdę pisze - Dorota zwraca uwagę swoimi wpisami (ja "wypatrzyłam" Twoje wpisy w pewnym sklepie z wełenkami-dawne dzieje). Również wpadam tutaj często i dzięki temu trafiłam na wiele ciekawych blogów, niekoniecznie wełenkowych. Również życzę powodzenia na obronie, duża :). Marzena
Witam,
Napisałam sobie koment i mi go wcięło. ale dobra od nowa. Co prawda robótkowa nie jestem, ale moja ma jest- zawsze coś. Zawsze byłam pełna podziwu dla jej cierpliwości.Mnie wszedzie było pełno i nie miałam czasu i talentu. Ja sztuki nie tworzę, ale się nią zachwycam.(tyle tylko dostałam w genach) Trafiłam tu, a własciwie to się wprosiłam przez blog Ani. No i potwierdziło sie, że fajna babka jesteś. Trzymam kciuki za obronę, choć powiem ci, że to najłatwiejszy egzamin w czasie studiów. Tymczasem pozdrawiam. Monika
hejka,
Poprawiam miało być "moja mama" :)Monika
Dorota wracaj do książek , nie podglądaj. My tu się dogadamy i bez Ciebei. WSPÓLNIE CI PLANY życiowe- SIĘ NIE BOJ
Podglądam, no podglądam:)
Buziaki dla Moni specjalne - witam ciepło w moich progach, rozgość się Waćpani:)
Reszta też niech się gości, a ja jutro - jeśli zdążę - napiszę posta. Bo zaś się porobiło!
Tym razem już bez mojego udziału!
Jasny gwint, w życiu nie sposób się nudzić:)
uczy się? no to niech się uczy, a nie po blogach lata!!! :P
przyjszłam;)
i ściskam!
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)