środa, 30 listopada 2011

Coś, co było - a co będzie to już nie wiem

Takie coś (no podobne, bo specjalnie udziergane) pojechało wczoraj w świat znaczy do Wrocka nosząc zaszczytne miano Kota w Worku (pamiętacie candy? Miał być Kot w Worku). Kankanka się zachwyciła zielona czapusią to zamiast prawdziwej niespodzianki dziś dostanie czapusię, sama chciała:)



Takie coś pojedzie dzisiaj w świat daleki, zdjęcie już znacie - znowu lima, to odkrycie roku 2011, szyjogrzej jeszcze dosycha, ale dziś około 16.00 powinien być uschnięty (zimno, to i schnąć nie chce) i pojedzie w daleką drogę:


A takie coś mam właśnie na drutach, miała być niespodzianka ale się wydała, na dodatek pierwsza wersja nie wyszła i musiałam poprawiać, ale do mety już niedaleko, włóczki trochę zostało, myślę, co by tu jeszcze... Zdjęcie ukradłam Tuptupowi, ale ona moje kradnie regularnie, za moja zgodą, ja gwizdnęłam bez jej zgody:)


Siedem czapek ciągle jeszcze nie sfoconych jak należy, bo łeb (znaczy moja Piękna Dama w Blond Peruce) jakoś ma do mnie nie po drodze. Normalnie od czwartku nie może dotrzeć zaraz lecę się z dostawcą lekutko pohandryczyć i na okoliczność przepytać.

A w ogóle chce mi się schować do nory jakiejś, na kilka dni, najlepiej w samotności.
Jak matce skrzywdzą dziecko to choćby i dorosłe było serce boli, nie matki?
Ryczymy więc razem, a później się śmiejemy, łatwo nie jest choć tragedii też nie ma.
Ot - cięższy czas i tyle.
Pewnie wyrównanie potencjałów za tę zabawę andrzejkową, co to się bawiłam jak nigdy w życiu i z parkietu zeszłam o 4 nad ranem...

21 komentarze:

martuuha pisze...

jeeeej, jak ja się rozmarzam nad tymi malabrigo... cuda, no cuda. Archanielskie najpiękniejsze, ale i te fiolety.
Ale twardo sobie mówię -najpierw się nauczyć, a potem szarżować na droższych materiałach. Więc kupuję Kotka, Kocurka czy inna Śnieżynkę i heja.
Ale jak nie ma niespodzianki to powiedziałabyś, co się dzieje z tego fioletu, co?

Dorothea pisze...

Nooo... no tak do końca to nie mogę!
Coś ładnego.
Coś ciepłego.
Jak skończę to sfocę i pokażę:)

malaala pisze...

Czapeczka śliczna , widać ,że ścieg zbity to i ciepła będzie i ma rewelacyjny kolor , a komplecik też mi się podoba :)

Dorothea pisze...

Będzie ciepła, będzie - Kankance czaszka tej zimy nie zmarznie!:)

Patrycja pisze...

Czapeczka pierwsza klasa :) A czerwony komplecik super, kolor świetny na buro-ponurą aurę za oknem:)

Rene pisze...

Podziwiałam czapeczki z wcześniejszego wpisu, komentarz napisałam, ale mi go wcięło. Pisałam, że do prezentacji czapuś siedmioraczki by się przydały, bo razem wyjątkowo pięknie wyglądają :)

... osobno zresztą też nic o=im nie brakuje!!!

Prawdę piszesz, że serce boli jak dziecku krzywda się dzieje i nie mam zupełnie znaczenia wiek pociechy. Ja też najchętniej bym do norki wskoczyła na kilka dni. Dla równowagi po pięknych chwilach teraz te gorsze nadeszły i smagają mnie po plecorach.

Pozdrawiam!

Rene pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Rene pisze...

Nie da się ukryć, że chorutka jestem, bo dwa razy ten sam komentarz wysłałam i do tego roi się w nim od literówek. Wybacz ;)

ewa pisze...

Piękny Kot w Worku :-)
A fiolet po prostu obłędny. Jak patrzę na takie piękne wełenki, to znów mi się chce na drutach porobić, bo ostatnio szydełko mną zawładnęło.
A temu, co dziecko krzywdzi nie można jakoś choć delikatnie dokuczyć ? Lub chociaż uzmysłowić, że tak NIE NALEŻY .

Kankanka pisze...

Kot w worku najcudowniejszy!!!!! Bardzo się na niego cieszę Dorotko!!!!

Ze łba nie będę ściągać.


Dziecinę utul.

Anonimowy pisze...

Najpiękniejszy ten malinowy komplecik :) A ja wiem, gdzie on pojedzie. Na jeziora pojedzie, bo tam zimno, wieje od wody i będzie tą piękną czerwienią rozweselać moją białą facjatę. Gdyby poprzedni wywód był niejasny zakrzyknę: mój Ci ON!!!
A życie matki ciężkie bywa - fakt... Ściskam ciepło

Violet pisze...

A co jeszcze? A wystarczy na mitenki? Bo pokochałam mitenki i w autobusach na tablecie dobrze się w nich ksiązki czyta i strony przewraca:)

Bo- ten-fiolet-jest-MÓJ! najmojszy Violetowy:))))
Nie moge się doczekac:)))

Dorothea pisze...

... a poczekasz na mitenki...?
I cierpliwie na sweterek - bo jak mitenki zacznę to sweterek znów będzie miał... hmmm... poślizg...?;)

Violet pisze...

No poczekam, przeciez skoro ja robie mitenki z tej włóczki 2 dni, to Ty zrobisz w 2, czekałam tyle na sweter to poczekam o 2 dni dłużej.:)

Kankanka pisze...

Niniejszym ogłaszam Kot w worku u mnie!!!!! Cudo!!!!!!

Śliczny ma kolor i fason i pasuje na makówkę idealnie!!!!

Dorotko - cudmiód i malina!!!

bardzo dziękuję!!!!!!

Dodgers pisze...

Zazdraszczam Ci Kankanko tej czapy- cudmiód limonka jak dla mnie :)!! Ja dłubię komin i słiterek też :) i też z poślizgiem, a co tam :)

Anna pisze...

powiem tylko tyle, achy i ochy zostawiam innym bo wiadomo że "piknę" rzeczy dziergasz ja się odnośnie dzieciny wypowiem, bo sama mam dorosłe i razem z nimi przeżywam i smutki i radości, prawdę gadasz że serce boli, ale mam nadzieję że po smutkach czas na radości przyjdzie czego życzę :)

Frasia pisze...

Kot w worku jest świetny! No i najważniejsze, że Kankance się podoba :).
Malinowy komplecik bardzo znajomo mi wygląda ;))).

tuptup pisze...

oj tam zaraz "tuptup kradnie".. tuptup publikuje dzięki uprzejmości ;P

nietylkoSZALenstwo pisze...

prezenty piękniste ;))) żeby każdy kot w worku taki był !;))
mam nadzieję, że szybko nastanie dla Ciebie lepszy czas ;))) należy się, a co!!!

Elżbieta pisze...

Obydwie czapuchy śliczne, a te niebieskości dosłownie oddychają, takie mięciutkie.
Pozdrawiam.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)