poniedziałek, 5 listopada 2012

Poprzednia notka

schowana.
Dla mnie i tylko dla mnie.
Kto przeczytał ten przeczytał, reszcie nie będzie dane.
Nie powinnam była dolewać oliwy do ognia, który i tak już płonął.
I nie chcę, żeby te treści kogokolwiek nakręcały lub komukolwiek szkodziły.

Dziś jestem bogatsza o informacje, których jeszcze wczoraj nie miałam.
I przepraszam wszystkich, którzy poczuli się poprzednim postem dotknięci.
Nie było moim zamiarem nikogo krzywdzić, ale mogło się stać, że skrzywdziłam.
Ciężko w tym wszystkim odnaleźć prawdę, a mnie bardzo na niej zależy.

Tak, świat nie jest czarno-biały, wiem.
Ja też nie jestem.

Jeszcze raz przepraszam.

15 komentarze:

Zofijanna pisze...

Wiesz ja dzisiaj użyłam podobnego określenia w kolejnym poście.
Ja Ci go nie ukradłam. Post już prawie gotowy. Pisałam go wczoraj, kończę dzisiaj.
przepraszam,że tak wyszło.
Pozdrawiam

pimposhka pisze...

Pod tym chętnie się podpiszę :)))

dezzy pisze...

chętnie będę TU zaglądać od teraz

Rybeńka pisze...

Szkoda ze przepadl moj koment jak sie chwalilam powrotem do drutowania...;)

Gackowa pisze...

Dorota, opamiętaj się, na jakiej prawdzie Ci zależy?
Swoją prawdę pisała Joanna. Upubliczniła ją. Inne prawdy nie są publiczne i ciekawość nie jest wskazana. Mniej wiesz, krócej siedzisz, jak mawia mój Pan Mąż.
Schowaj może i ten post tylko dla siebie.

Nie wypada tak ... no nie wypada.

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

Dorotka ja jak zwykle nie wiem o co chodzi. Ale przytulam Cię mocni i dziękuję za wczorajsze wsparcie:*

Rybeńka pisze...

Aniu, jak ja cie kocham!! Ja tez niewiele rozumiem, ale bycie nierozumnym w tym temacie to prawdziwy zaszczyt dzisiaj!!

Dorothea pisze...

Pozdrawiam i ściskam rozumnych i nierozumnych, generalnie oprócz Gackowej wszyscy się cieszą:)

Gackowa - nie martw się, ja wiem, o czym piszę, prawda Joanny przez Nią spisana jest oczywista i ostateczna i nie chodzi tutaj o szukanie drugiego dna Jej spraw.
Chodzi o sprawy zgoła inne.
I wypada i trzeba, uwierz mi - tylko niekoniecznie tak, jak w poprzedniej notce.
Śpij spokojnie, jestem przy zdrowych zmysłach:*

Rybeńka pisze...

A ja czekam, az wykrzykniesz jakos, hurrra, Rybenka robi na drutach!

Dorothea pisze...

HURRAAAAAAAAAAA, RYBEŃKA ROBI NA RUUUUTAAAAAACH!

Wystarczy?:))))))))

Dorothea pisze...

I jeszcze proszę Rybciu Złota pokazać udzierg - koniecznie!

Rybeńka pisze...

No nie, kochana, ja tu ogladalam zdjecia pracy naprawde twoerczej, nie zamierzam sie kompromitowac, chcicalam jedynie naprowadzic temat na jakis taki...
Moze jakis pomysl na duzo resztkowej wloczki?
bendem wdzieczna
bo za to huuurraaaa jestem tak wdzieczna ze az spac ide
:*

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

No Rybeńka gratulacje, na za rok zamawiam szaliczek :))))

Rybeńka pisze...

Ania, JAK NIE ZAPOMNE to ci zrobie :P

Izula pisze...

Normalnie czuję się blondi, bo nie wiem o co biega. Ale stoję za Tobą Doro murem:)
A Rybeńka nie wie co zrobić z mnóstwa resztek? Właśnie sobie dłubię kocyk na zimowe grzanie kolanek w fotelu, i do tego wykorzystuję takowe resztki swoje:) Polecam, od samego dziergania już mam ciepło w kolaniska:) pozdrawiam Iza

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)