sobota, 17 listopada 2012

Zmęczona jestem.

Oczekiwaniami, że odpowiem na każdy mail - choć odpowiedzieć nie mogę.
Czasubrak. Tak - brak!
Że będę czekać i czuwać (bo nie będę).
Zmęczona.
Ludzkimi pragnieniami "bycia-z".
Całymi latami nic innego nie robiłam, tylko byłam.
Z.
(już nie będę).
Zapominając o sobie, czasem o rodzinie... zapominając, bo byłam potrzebna do Życia.
A raczej uwierzyłam w to, że jestem do tegoż Życia niezbędna.
Życia-nie-mojego.

Życie moje i moich najbliższych to dla mnie Priorytet.
Dziś, ale nie od dziś.
Od dawna.
I jeszcze Życie tych, którym Życie wymyka się z rąk i uchodzi...
I tych, którzy najsłabsi i zapomniani.
To też Priorytet.

Dziergam. Dla siebie - przede wszystkim dla siebie.
Szaraczka - zwyklaczka, ponczo takie, co to samo w sobie nieciekawe i do bólu zwyczajne, ale takie właśnie musi być, albowiem całą jego ozdobą będą dodatki - i właśnie dlatego ma być zwyczajne, by później z dodatkami niezwyczajne mogło być.

I nie tylko dla siebie dziergam.
Coś-nie-dla-siebie też dziergam.
I udziergam:)

P.S.1. Dziś kije. 1,5 h, 8 km. Sama (rzadko sama).
Jutro wyjazdowy aquapark.
Pojutrze... znów kije:)
A popojutrze miejscowy basen:)
Dopamina, serotonina i inne takie. Potrzebne, żeby żyć i prze-żyć.
Przetrwać.

Życie jest trudne...
Bardzo trudne.

P.S.2 Tęsknię...


13 komentarze:

Viola pisze...

Cóż za pesymistyczny post?Aż nie chce się wierzyć! Co zrobiłaś z naszą Dorothea?

Dorothea pisze...

Nic.
Ja jestem Moja Dorothea:)

Kaczka pisze...

Zycie jest uporczywe.
:*

martuuha pisze...

Więc jeśli nie chcesz być - to powiedz wprost, że nie chcesz.
Bo ze słowami o chceniu bycia i chceniu róznych takich to się jednak gryzie.

Anna http://milosc-rak-codziennosc.blogspot.com pisze...

Smutno, ale masz racje o sobie też trzeba pomyśleć. A te kije, basen, kije - no cóż zaimponowałaś mi:)))) buźka

ossa pisze...

przysiadam i sobie pomilczę

Rybeńka pisze...

U mnie z milczeniem trudno. Ale spróbuję.

Ewa pisze...

te kije i baseny nie pomogły w nastroju? A powinny...

Ksena pisze...

Ja też tęsknię..
a Ciebie ściskam mocnomocno :*

Kankanka pisze...

A ja TAKĄ to Ciebie lubię właśnie. Wsobną.

Bo jak człowiek robi się wsobny, to ma czas dla innych, niestety tak nas Góra zaprogramowała.

Twoja Rodzina to tak jak Moja - ŚWIĘTOŚC.
I nie daj Bóg, by nam czasu dla najbliższych brakło, gdy my rozmemłanie próbujemy ogarniać cały świat.
A gdy już się wsobnie rozmościmy, rozgościmy i zastaniemy, to sami nie wiadomo kiedy jesteśmy pomocni innym. Nie do końca wiem na czym to polega, ale to się sprawdza.
Buziaki!

Mar pisze...

Gdzie optymizm? Co zrobiłas z naszą Dor?
Nic nie zrobiłam, ja jestem moja Dor

!

piękna odpowiedź!!!!!
<3

Mar pisze...

W tym samym momencie pisałyśmy kom - Ty u mnie ja u Ciebie:)

Dorothea pisze...

:***

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)