wtorek, 29 stycznia 2013

Zarobionam na amen!

Za prawie trzy tygodnie styczniowego chorowania trza mi teraz płacić twardą walutą.
Stawka wysoka, bo od 1 lutego mam planowany czterodniowy urlop, a w nim... ech, same pyszności!
Spotkanie z Violet (kliiiiiiiik!) i jej rodziną, w pięknym miejscu.
Pierwsze kroki na zjazdówkach i biegówkach.
Grzanie kości w ciepłych wodach  cudnych basenów.
Dzierganie, wieczorne (p)Polaków rozmowy, grzańce i piffko:)

Walczę zatem - coć łatwo nie jest, bo w rodzinie również nieciekawe niespodzianki.
Ale jestem dzielna i się nie poddaję:)

Udziergałam sporo.
Znów nie mam kiedy sfocić - wybaczcie.
W końcu przyjdzie TEN czas.
I zrobię to:)

Czytam Was, choć na komenty czasu nie staje.
Ale czytam!
I ślę ciepłe pozdrowienia:***

Errata:
Link do Violet był nieprawidłowy!
Poprawiłam:)
Nie powinnam pisać postów o nieludzkiej porze!:)))

9 komentarze:

ruda pisze...

piękne widoki, narty, termy, grzane winko tudzież pifko - już zazdraszczam.
i ciepło pozdrawiam.

Rybeńka pisze...

:*:*:*

Anonimowy pisze...

Sorry, Polaków, nie polaków... i tego się trzymajmy! ulach

ossa pisze...

no to się rozmarzyłam...w pościeli.

Dorothea pisze...

Poprawiłam polaków - dzięki!:)

Sylwka35 pisze...

Ciekawie się zapowiada, więc nadrabiaj zaległości, żebyś spokojnie na urlop mogła pójść :-)

olimpia2708 pisze...

powodzenia :)

Anonimowy pisze...

Najbliższa przyszłość zapowiada się u Ciebie bardzo przyjemnie. Dużo siły Kochana, by do niej dotrwać, dopracować.

Zofijanna pisze...

Przepiekne robótki Violet. Misterności.
Udanego wypoczynku.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)