albowiem pochłania mnie życie realne, pochłania ze szczętem!
Praca.
Dom.
Drugi dom.
Trzeci dom.
Dziś zleciałam na chatę około 21.30 - wystartowałam o 6.00 z rańca!
Tyyyle się dzieje:)
Wizyty lekarskie z Najbliższymi, pilnowanie Młodego (bo chory).
Pływanie w błękitnej ozonowanej wodzie - mniam!:)
I narty - niezmiennie narty, w sobotę kolejna runda - wychodzę ze żłobka, idę do przedszkola:)))
Och, jak mi smakuje życie - jak smakuje!
Wybornie:)
I tylko tęsknię za Violet-ką i za naszym wspólnym Dusznicko - Zieleńcowym wyjazdem.
Było cudnie!
To jej zawdzięczam nartowanie - i będę wdzięczna do grobowej deski!
Na koniec dowcip - urżałam się dziś po pachi, dowcip przywleczony z roboty:
Mąż i żona idą na zakupy.
Żona zagaja do męża:
- Kochanieee, kuuup mi stringi!
- Nie kupię.
- Dlaczego???
- Bo w stringach będziesz miała d**ę jak kombajn!
Po zakupach i wieczornej krzątaninie oboje lądują w łóżku.
Mąż teges - śmeges zaczyna się z lekka przystawiać do żony, na co ona odwraca się do niego i mówi:
- Dla jednego marnego KŁOSKA nie zamierzam całego KOMBAJNU uruchamiać!
Kurtyna:)
7 komentarze:
:)))))) mądra żona :))))
He he bardzo mi się dowcip podoba :)
Pozdrawiam serdecznie!!!
Buhahha cudna żoneczka. I ty fajowo piszesz, ja tez zabiegana tylko jakoś na sport w ostatnim tygodniu nie miałam czasu. Od dzisiaj nadrabiam :)
dziekuje ci dototheo za ten kawal!
Usmiech od rana - o to chodzi!!
Niezły dowcip! Pozdrawiam Dorotko.
Maile se poodbieraj czasem......
to juz zniwa? ;)
pozdrawiam!
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)