czwartek, 28 marca 2013

Cicho, cichutko, cichuteńko...

nadszedł Wielki Tydzień.
Z dni Wielkich dziś już jest Wielki Czwartek - a po nim będzie takiż sam Piątek i Sobota.
A wraz z Nimi wszystko, co jest dla mnie Sensem Istnienia.

Mało mam czasu w tym roku.
Przygotowania doczesne ograniczyłam do absolutnego minimum.
(Poza tym... może niedługo trzeba nam będzie przy świeczce i chlebie nieomaszczonym świętować.
Pora się szykować).

Przygotowania duchowe... zmilczę.
Nie mam się czym pochwalić.
Nie mam sukcesów, dorobku, zwycięstw.
Mam puste ręce, które Jemu pod Krzyż przyniosę.
Na usprawiedliwienie mam tylko, że kocham najlepiej jak umiem, że jestem w czasie i miejscu, o którym wiem, że są najlepsze - dla mnie i moich bliskich.
A przecież w miłości mieszczą się wszystkie nakazy.
A właściwie... właściwie w Jego Miłości.

Idę myśleć o Najważniejszym, w międzyczasie ostro pracując.
Terminy pracowe takie, że nawet obite i obolałe żebra nie pozwalają spocząć.
Nic to.
Póki cisza w sercu i spokój póty można robić wszystko.

Zaraz zrobi się ciemno.
Jezus wyjdzie z uczniami na górę Oliwną.
To drzewo pamięta Jego czasy i do dziś tam rośnie:



Dziś chciałabym być tym drzewem...



6 komentarze:

Elżbieta pisze...

Piękne słowa ... cicho, cisza...

Mar pisze...

Piękny wpis. Zwyczajny, ludzki, normalny. Święta rokrocznie mnie zaskakują, zastają w innym miejscy, w innej sytuacji. Tym razem w święta wchodzę w rozkroku pomiędzy różnymi zmianami, całkiem jakby niegotowa i też mam niewiele zrobione, bo czasu mało. Ale to co najważniejsze wymyka się czasowi w takim sensie, że nie zalezy od ilości kupionego jedzenia, czy pomytych okien.
Oby te święta przyniosły dużo dobrego i obyśmy byli gotowi je przyjąć, ściskam Cię Dor!

Kankanka pisze...

Uściskuję serdecznie i świątecznie. Lekutko jednakowoż.Z przyczyn medycznych.

Mnie te Święta jak zwykle zaskoczyły, nie jestem gotowa z porządkami lecz dla mnie to zupełnie nijaki sens krzątaniny. Wolałabym Wielkanoc przeżyć nie w domu lecz na pielgrzymce jakiejś.

I też mam puste ręce i wyrzut, że nie zarabiam, nie mogę wspomóc. I czuję, jak mi siły uciekają. Bynajmniej dziś.

Wesołych Świąt!

Ataboh pisze...

Po cichu... spokojnych Świąt

Rybeńka pisze...

Wesołych świąt
z najważniejszym niezapomnianym i w sercu mocno obecnym:)))

ossa pisze...

spokojnych...

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)