blogowe porządki.
Stąd chwilowa ogólnoludzka niedostępność mojego bloga.
Jakieś zmiany wizualno - estetyczne na myśli miałam.
Kolorystyczne może..
Niestety brakło czasu:)
Zatem jakoś bez porządków przeżyć muszę.
I przeżyję:)
Co się odwlecze to nie uciecze.
Kluczyk chowam pod wycieraczkę:)
Dziś udziergałam ponad 50 km z mężem osobistym moją nową bryczką.
Rowerową znaczy.
Fantazja prawie ułańska!
Maszyna moja prawie-samojezdna, mam wrażenie, że mogłabym dziś przejechać jeszcze drugie tyle km.
Za tydzień w planach kilometrów sześćdziesiąt.
A za dwa tygodnie - setka:)
Plany planami, a życie życiem.
Sie zobaczy.
Mam nadzieję, że po dzisiejszym hiperdotlenieniu sny będą kolorowe - lub ich nie będzie wcale.
Znaczy że spać będę jak zabita.
Czego sobie i każdemu z Was życzę - nie tylko dzisiejszej nocy.
Każdej następnej takoż!:*
4 komentarze:
czniać porządki ;)
lubiem dobrze spac:))
Ty teraz się nie zapedałuj, bo do oskrzeli przywykłam, ale jak mi tu zaraz nogi poskręcasz i ręce, a jeszcze i wyrżniesz na tyłek to Ci osobiście nakopię! Uważaj mała! A kask masz?
No brawo - ambitne plany. Ale ja to tęsknię za Twoimi dziergankami. Robisz coś jeszcze ?
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)