czwartek, 26 września 2013

Antybiotyk się skończył

i przypałętał się wirus.
Urwa jego mać.
Ledwie dycham, a pracować trza.
Nie-mam-sił.

Plany włóczkowe nadal są.
Takie (znaczy podobne, bo modyfikacje poczynię, a jakże):



Włóczka przyjechała dzisiaj.
(znaczy Alaska poczeka, bo jednak Nepal będzie miał pierwszeństwo - chyba, że mię się odwidzi, o czem powiadomię).

Nos mam jak klaun.
Oczka niczym Chinka.
Samopoczucie jak skopany pies.

Idę zdychać - lub odżywać.
Się okaże.

P.S. Jak naturalnie poprawić odporność organizmu?
Jakieś nalewki domowej roboty, syropy, zioła?
Mam dość antybiotykoterapii.
Pomóżcie - jakby kto miał pomysła.
Obiecuję, że się zastosuję pokornie i najgorsze świństwa łykać będę.
O skuteczności wyżej wymienionych zdam sprawę z wdzięcznością wielką.

Zakopuję się zatem w piernatach.
Do czasu okresowej (sennej znaczy) utraty przytomności przebywać będę w okolicach okołoblogowych oraz fejsowych.
I będę czekać na Wasze pomysły zdrowotnościowe.
Mam dość bakterii, wirusów i innych paskudztw.
Niech idą w pierniki!


26 komentarze:

malaala pisze...

Mi zawsze mówili żebym się czosnkiem leczyła ,bo to naturalny antybiotyk .Zapewne i Tobie doskonale znany ale czy przynosi jakieś rewelacyjne efekty nie wiem ,ja to zawsze smaruję się wszystkim co wygrzewające.Wdycham amol na herbacie, pije go z nią itd ;) Zawsze przechodzi :) Pozdrawiam

Dorothea pisze...

malaala - czosnek uwielbiam, wciągam w każdej postaci. Smarowidła rozgrzewające kupię jutro i amol takoż - dzięki bardzo!

mumumka pisze...

ja kiedyś przez okres jesienno-zimowy wspomagałam się tym: http://www.daburdirect.pl/55/Chyawanprash-Zdrowie-i-Energia-500g

i nie chorowałam :)
łyżkę tego cuda rozpuszczałam w szklance ciepłej wody i wypijałam :)

Rybeńka pisze...

mało doświadczona jestem
w tym roku pierwszy raz od 30 lat miałam antybiotyk
może trochę wolniej?
spokojniej po prostu?

Dorothea pisze...

mumumka - sprawdzę! Dzięki :*

Dorothea pisze...

Rybciu - wolniej nie mogę.
Nie ode mnie o zależy, uwierz mi.
Ani wolniej, ani spokojniej.
Chyba, żeby się zwolnić z roboty - wtedy tak.
Wtedy będzie wolniej i spokojniej.
Alenie wystarczy na chleb...

Dorothea pisze...

Rybciu - wybacz byki.
Albowiem przysypiam momentami...

Rybeńka pisze...

bidulo moja!
Mowilam, ze nie umiem doradzać!

Rybeńka pisze...

w sprawie zdrowia znaczy sie!

Gosia pisze...

Moja droga kup olej z czarnuszki i pij kilka tygodni.Poczytaj o tym w necie.Mnie pomaga a prawdę mówiąc nie choruję.Pozdrawiam i życzę zdrówka.

Dorothea pisze...

Małgosiu - poczytam, a jeśli się przekonam to z pewnością kupię. Dzięki serdeczne!

makneta pisze...

Odstaw nabiał i gluten. Moje dzieci całkowicie przestały chorować na diecie. Ja też nie piję mleka ani nie jem serów i nie mam problemów zdrowotnych typu przeziębienia, grypy, itd.

Antonina pisze...

1.Olej lniany pity profilaktycznie codziennie 2 łyżki (mozna kupić w aptece i poczytać w internecie o jego działaniu), podnosi odporność. Corocznie łapałam przeziębienia - specyfik piję od roku - zero infekcji przeziębieniowych. Obniża też cholesterol, poprawia kondycję skóry itd.
2.Nalewka czosnkowa taka z cytryn i czosnku.
3.Sok z czerwonych buraków własnoręcznie kiszonych.
Pozdrawiam.

Sylwka35 pisze...

No to witaj w klubie. Tylko ja nie mogę się oddalić do łózia, tylko jutro gnać do pracy, co by z bezpiecznej odległości doglądać mojej trzódki ;-)

Ursa pisze...

Ostatnio jak zachorowałam to aż 2 miesiące brałam antybiotyki a choróbstwo nie odchodziło, lekarka poradziła i zastosowałam ohydne to było ale pomogło - bardzo gorące mleko ze smalcem i czosnkiem - do dziś pamiętam ten smak - trzy dni i przeszło. Dużo zdrówka życzę.

Zofijanna pisze...

Piękne masz plany.
Martwi mnie Twoja niedyspozycja- często łapiesz infekcje.
Moja Pani doktor alergolog wyrzuciłaby te antybiotyki, jeżeli nie jest to stan zapalny.
Po 2 tygodniach samo przechodzi - siłami organizmu, po co go osłabiać ?
Jedz produkty alkalizujące organizm- bez trudu znajdziesz w necie.
Trzymaj się ciepło i zdrowiej.

Viola pisze...

Po pierwsze czosnek, po drugie miodzio ,po trzecie tran z rybek :) Czyli znajdź jakiś suplement diety :) Moje dzieci łykają co dzień rutinoscorbin ,plus tran, plus miód zamiast cukru no i oczywiście odpoczynek :) Szybkiego powrotu do żywych:)

Gackowa pisze...

Jak już wyzdrowiejesz to się zaszczep.
Jeżówka jest niezła na wirusówki.

Kinia pisze...

zgadzam się z tym, zę trzeba pozbyć się z diety glutenu :)
prowadź do diety kaszę jaglaną - każdego dnia - dużo przepisów znajdziesz u Iw z boga smakoterapia

pozdrawiam

Noelka pisze...

Wypróbowanym sposobem u mnie jest nalewka czosnkowa. Trochę to trwa, ale daje naprawdę efekty. Mój ślubny teraz to już naprawdę nie wie, co to przeziębienie, a wcześniej parę razy do roku padał. Przepis mejlem.
Zdrowia
Noelka

Violet pisze...

My sie bronimy na razie i wirusówki nas nie tykają.
Codziennie rano _rutinoscorbin, sinulam, wielka kapsuła omega3 i wit. D, do picia przez mamę zrobiony syrop z czarnego bzu, do tego czosnek, miód, cytryna zalane wodą, codziennie trochę jagód goji i generalnie innych owoców, sok z pigwy (naturalna witamina C) i zdrowa dieta - u mnie bez nabiału i glutenu, gluten to złooooo... czasem jakaś mąka orkiszowa przemycona w naleśnikach tylko. A na bolące zatoki okłady z gorącej soli (podgrzana na suchej patelni) w płóciennym woreczku - i o ile masz mocną wątrobę - sok z cebuli.
Dziś do pracy przyszłam w czapce i mitenkach. Rano było 2 stopnie i trzeba było skrobać szybę w aucie z grubego lodu....
Zdrowiej!
:***

Krystyna Anna pisze...

Nie choruję od lat ... więc nie pamiętam już co to antybiotyki ani nawet najmniejsza jakakolwiek tabletka. Odżywiam się optymalnie - czyli jajka, masełko, śmietanka itp.
Niekoniecznie wszyscy tak muszą ale od zawsze jak tylko pamiętam na choróbska dobry, tłusty rosół z żółtkiem albo dwoma i do łóżka - to działa na pewno!
Nawet małym dzieciom się zapodaje.
Z innych skutecznych "rzeczy" mam na parapecie żyworódkę, która jest wspaniałym lekiem jako surowy listek albo naleweczka (też posiadam zawsze w lodówce) :-)
Powinna być w każdym domu - profilaktycznie!
Zdrowia życzę.

Gabrysia pisze...

Witamina D od października do kwietnia, to raz. Tran to dwa. Trzy to soki i dużo witamin. Potas, magnes, uchylone okno bardzo często. I na wiosnę nalewka ze świezych pędów sosny. Albo naleweczka z głogu i dzikiej róży. No. Ale przede wszystkim: dieta! dieta! dieta! Trzymaj sie ciepło i wysyłam wiele zdrowia i słońca.

Ania M. pisze...

Najlepiej jednak wszystko dobrze wyleżeć. I dobrze odpocząć.

jagnieszka pisze...

Amen.A na odporność polecam naturalny propolis,gorzki ale skuteczny; jakbyś potrzebowała kitu pszczelego mogę podesłać:)

moje-waterloo pisze...

Na pewno można olej z wątroby rekina (w kapsułkach) - do tego jest przeznaczony. Poza tym homeopatycznie: kupuje się z Boirona Streptococcinum 9 CH i Staphylococcinum 15 CH. Następnie w jednym tygodniu (jeden raz, np. w niedzielę po śniadaniu) bierze pod język 5 kuleczek jednego, a w drugim tygodniu 5 drugiego. Można przez cały rok na okrągło.
Dobrze, że mi o tym przypomniałaś. Jak braliśmy regularnie całą rodziną, nikt nie zachorował nawet jeden raz przez dwa lata.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)