niedziela, 22 grudnia 2013

Przedświątecznie... i świątecznie.

Moja niemała już córeczka dziś ma urodziny.
Pamiętam każdą sekundę tamtego dnia sprzed lat.
Dnia, w którym obie zmagałyśmy się z rodzeniem.
Poród był dobry, byłam przygotowana, w końcu było to już drugie moje dziecko.
(nie, nie drugie - trzecie... drugie było moje tylko 12 tygodni...)
Dobrze było jednak do czasu.

Urodziłam zdrową, żywą, od pierwszych godzin ciekawą świata dziewuszkę, a wyszłam do domu z ciężko chorym noworodkiem, wyszłam na własne żądanie.
UCIEKŁAM.
Całymi latami ciągnął się za nami ten trudny początek, choć nikt z nas nie wiedział o tym...  Staphylococcus aureus w rozroście na trzy plusy to bardzo podstępna i nieprzewidywalna bestia (prawda, Kaczko? (klik!) ...
Pęcherzyca, smarowanie spirytusem, antybiotyki, rozległe rany na nóżkach... poprawa dopiero po piątym zastrzyku gentamycyny...
Były. Były takie święta.

Były też święta jeszcze bardziej dramatyczne.
Choćby te na SOR-ze, przy moim tacie, któremu serce biło we własnym, nieprzewidywalnym rytmie.
I nie było wiadomo, jak to się skończy.
Były i takie, gdy ktoś Najbliższy nagle spakował plecak i wyjechał - bez słów.
Wtedy zabrakło mi łez.
Po latach dane mi było poznać miarę jego bólu...

Dziś... jakże dziś jestem inna.
Dziś już wiem, co to cierpienie, dziś już nie mam oczekiwań, dziś cieszę się tym, co mam.
A mam doprawdy niemało:)
Dziś serce mojego Ojca póki co (póki co!) bije miarowo, córeńka ma się całkiem nieźle i jest szczęśliwa, a ten, który przed laty spakował plecak i nagle wyjechał jest ze mną blisko, w dobrej, ciepłej relacji...

Dziś ślę Wam wszystkim i każdemu z osobna ciepłe życzenia - wraz z piosenką, ktoś ktoś kiedyś przede mną odkrył, a tym samym mi ją podarował. Temu Komuś bardzo, bardzo dziękuję!

Cokolwiek by nie było - niech Ten, Który Jest ma każdego z Was w swoim Sercu.
Niech każdego przytuli.
Niech pocieszy.
Niech da nadzieję...




A tutaj tekst -  do wspólnego śpiewania:

"Dwa bezdomne, zmarznięte cienie przez miasto szły
Ludzi tłum je omijał spiesznie, ja biegłem z nim

Moje serce, choć całe w strzępach, zadrżało
I zawołało: "o Panie wybacz, przecież to Ty!"

Czekam życie na Ciebie całe, wejdź w moje drzwi
Szukasz miejsca, by stać się ciałem, umrzeć i żyć

Mego serca dziurawe ściany, zamokły strop,
Lecz zapraszam, bądź mi łaskawy, gość w dom, Bóg w dom

W moim sercu wybite okna, nieszczelne drzwi
Z Twą pomocą naprawię wszystko, znów zacznę żyć

W moim sercu wciąż sroga zima, zamieć i chłód
Wiem, ogrzejesz mnie swym oddechem, stopisz w nim lód

Idą do Ciebie mały Panie królowie trzej,
którzy rządzą dziś moim światem ból, smutek, lęk

Błagam Cię Panie daj mi siły, uwolnić chciej
Odpraw ich niech wracają sami, zatrzymaj mnie

Między Twymi cherubinami ukryję się
Dobrze mi z Tobą Mały Królu, uśmiechasz się

Te niewinne rączki i nóżki przeszyje ból
Grzechem swym w Twoje święte rany wsypuję sól

Klęczę przed Tobą z pastuszkami, dla Ciebie gram
Pragnę otrzeć Twe łzy pieśniami, uciszyć płacz


Biedny jestem, nie mam dość wiary, uwierzyć daj
Zamiast u stóp Twych złożyć dary błagam o dar".

4 komentarze:

moje-waterloo pisze...

Wszystkiego, Dorotko.
Całego świata.
:***

Dorothea pisze...

Dzięki, Aśku!
Ja Tobie też.
Ja Ciebie też:***

Ursa pisze...

Zdrowych, radosnych Świąt dla Ciebie i Twoich bliskich:)

emilia pisze...

Zycze Ci Zdrowych i Radosnych Swiat i Szczesliwego Nowego 2014 roku dla ciebie i twojej rodziny pozdrawiam Emilia.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)