mogła mieć do gadania, dziś jednak będzie krótko.
Jest we mnie milczenie i nie chcę mu przeszkadzać.
Uwięziła mnie w domu na kolejny tydzień angina.
Coś obfity w choroby ten rok.
Więc znów pracowe laptopy i segregatory, a w międzyczasie dzierganie i audiobooki.
Do pracy wróciłam wczoraj.
Dobrze mieć gdzieś na półce całe pięć motków zakitranej i nieco zapomnianej włóczki.
A jeśli to już jest malabrigo arroyo vaa to już w ogóle jest super.
Zatem wykopałam i zaczęłam drutować.
A dzieje się tunika.
To bardziej zimowy niż wiosenno-letni udzierg, ale ojtam.
Przyda się.
Miałam problem z wydobyciem rzeczywistego koloru, wierniejszy obraz jest na pierwszym zdjęciu.
Dziergana od góry, bezszwowo, fason prosty, mieszanka ściągacza i dżerseju.
Tył planuję dłuższy i zaokrąglony, cały dół wykończę "nieściągającym" ściągaczem, nie mam jeszcze pomysłu, jak dalej pociągnąć rękawy. Może się coś w trakcie urodzi.
A do czytania/ słuchania raz jeszcze polecam "Czerwony alert" - tu piszę o nim więcej.
Dziś w ramach wspólnego dziergania i czytania.
Ciekawych pozycji do polecenia mam całe mnóstwo.
Przyjdzie na to czas:)
26 komentarze:
Tunika zapowiada się bardzo ładnie. U mnie też ostatnio raczej jesienno-zimowe dzierganie niż letnie :)
Życzę zdrówka
Pozdrawiam
Dziękuję i też pozdrawiam:)
ładne to milczenie w Tobie i nieprzeszkadzanie, a pewnie - niech sobie dojrzeje;
jestem pewna, że milczenie jak sen może leczyć, koić i wspomagać odporność;
tunika na wiosnę w sam raz!
Na pewno sie cos urodzi ;) Zdrowia zycze, bedzie lepiej w nowej tunice ;)
@ Anno - Twą odpowiedź na nieprzeszkadzanie milczeniu odbieram niczym rezonans, czując się dogłębnie zrozumianą.
Wspomaganie odporności, jako i tunika - jest rzeczą bardzo mi potrzebną.
@ karto-flana - poród rękawów przewiduję ciężki, póki co znikąd natchnienia. Jeśli przypadkiem Tobie w temacie rzeczonymsię dla mię coś urodzi za podpowiedź będę niezmiernie wdzięczna:)
piękny kolor tuniki i wygląda - już na tym etapie - interesująco, naprawdę. dla mnie dzierganie takich ubrań do noszenia to niemalże magia.
Anka
Jak jest malabrigo to dobrze :) A rękawy na pewno się urodzą - w końcu u Ciebie tyle weny twórczej... :)
@ hrabino - ależ wierzę, wierzę - co do koloru i wyglądu.
Jeno magii "co-do-noszenia"nie pojmuję.
Azaliż czemuż to magia? Anko????
@ Iwona Eriksson - malabrigo to zawsze-jest-dobrze i tego się będę trzymać niczym pijany płotu (z całym szacunkiem dla wszelkich pijanych).
Myślisz, że tej weny u mię niemało?
Chyba od dziś będę spać spokojniej.
Wszak Iwona Eriksson napisała, że weny u mię niemało:))))
Cieniowane włóczki mają swój urok, bo zawsze wychodzą z nich niepowtarzalne rzeczy ☺
@ Olajda - dobrze to ujęłaś:) Niepowtarzalne, to prawda:)))
Nie choruj ty już więcej. Wprawdzie pewnie fajnie poleżeć w łóżku z audiobookiem i robótką (i nawet z pracowym lapotopem), ale wiosna idzie, choroby precz.
Fajnie kombinujesz z tą tuniczką.
@ Magdalena Aneta - nie fajnie. Serio. Choroby precz - i tego się trzymam. Wiosna idzie:)
tuniczka śliczna
Piękna ta tunika. Jestem ciekawa efektu końcowego. Życzę zdrowia
Tunika już wygląda świetnie :) a na chłodniejsze dni na pewno przyda się wcześniej niż zimą :)
Kocham kolor Vaa i nie mogę się doczekać końca tuniki... i Ciebie u mnie:)
Malabrigo mam zazwyczaj nazwy kolorów odpowiadające rzeczywistości w tym kolorze natomiast kompletnie nie wiem, co autor miał na myśli i co oznacza VAA? Aczkolwiek, sam w sobie jest ciekawy.
W milczeniu piękne rzeczy powstają.
@ Janielka - mię się też podoba:)
@ Iza - jako i ja, co do efektu końcowego. Opublikuję. Dzięki za życzenia zdrowia, oby się spełniły:)
@ Monika Wersty - no niechby się przydała. Niechby:)
@ Violet - takoż kocham vaa. Tęsknię za Tobą, bardzo. Niech będzie nam dane, no niech...
@edi.es - vaa - ciemna zieleń bardzo leko przetykana żółcią, złotem i miejscami jaśniejszą zielenią... vaaa - jak woda? Zielonożółta woda? Może to oznacza vaa...
@ Anette - ano. Co prawda to prawda:)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)