czwartek, 16 kwietnia 2015

Powinnam... czy nie powinnam?

Pisać TAKIE rzeczy???

Sms, otrzymany przed chwilą:

"Dorotko, dzielę się tym, co WIEM. Jeden z chłopców w stanie bez nadziei - informacja z wczorajszej nocy. Drugi 5-10% szans. Była dziś u mnie jego koleżanka, która rozmawiała z jego mamą. Podobno jeśli nastąpi zwrot i uda się go uratować ma nie mieć ręki, obu nóg i wzroku :("

Ta wiadomość jest w pełni WIARY GODNA.
TA osoba (autorka sms-a) nie rzuca słów na wiatr.

Ten chłopiec, co bez nadziei to ten, którego znam mniej.
Tego, któremu nadzieja pisana znam dobrze.
I jego mamę...

JA wolałabym śmierć.
... a może tylko tak mi się wydaje...?

P.S. Jeśli dostanę od Was w dziób ten post zniknie.
Straciłam umiejętność oceny sytuacji.

9 komentarze:

errata pisze...

Ode mnie w dziób nie dostaniesz:).
Ja też wolałabym śmierć. I to nie tylko dla siebie, lecz dla ukochanych osób również. Ale ja też mogę się mylić.

Izula pisze...

Doro, nie dostaniesz w dziób, każdy może mieć swoje zdanie. Ja się nie wypowiadam, 8 tygodni temu zmienił mi się ogląd na niektóre kwestie dotyczące zdrowia i zycia. Więc ja mówię: NIE WIEM CO LEPSZE. Wiem jednak, że w każdym przypadku chyba, trzymamy się tego życia kurczowo, bez względu na okoliczności....

Dorothea pisze...

@ errata - rozumiem. I wiem, że możesz się mylić.

Dorothea pisze...

@ Izula - kiedy to moje zdanie takie kruche... ponoć tonący (umierający) brzytwy się nawet chwyta...
Tak mi żal.
Tak mi strasznie żal tych matek, tych rodzin - emocjonalnie tej, którą dobrze znam, tyle już w życiu przeszła, starczyłoby na niejedną opowieść...

Ataboh pisze...

Wiesz co też chyba ( z nacieskiem na chyba) wolałabym śmierć ... ale tak naprawdę możemy cokolwiek powiedzieć gdy wejdziemy w czyjeś buty - czyli staniemy w takiej sytuacji ... czego nikomu n ie życzę, nawet wrogowi.
Wiem, że częst inaczej mówi sie stojąc z boku... a będąc w danej sytuacji postępujemy często kompletnie inaczej niż mówiliśmy nie będąc.

małypsychopata pisze...

Wiesz, ja też. Dla siebie na 100%. A dla bliskiej mi osoby... Jeśli udałoby mi się wyzbyć egoizmu, to też bym przyznała, że śmierć lepsza, ale kiedy byłam blisko konania w mękach robiłam wszystko, żeby nie stracić tej osoby. Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że chciałam, żeby żyła nie ze względu na siebie, ale ze względu na nas. bo łatwiej się nią opiekować, niż ją stracić. Gówniany wybór. Trzymaj się Dziewczę Kochane

Dorothea pisze...

@ Aaboh - ano tak. "Na sucho" każdy jeden mądry, ja też...

Dorothea pisze...

@ małypsychopata - gówniany. Trzymam się. Ja to pikuś, ale matki, rodziny... staram się o tym nawet nie myśleć.

Annette ;-) pisze...

Wydaje Ci się. Tak naprawdę wypowiedzieć się można dopiero wtedy, gdy problem dotknie nas samych. "Wolałabym śmierć" - i ja w pierwszej chwili tak pomyślałam, bo bez nóg, ręki, wzroku, zdana na łaskę lub niełaskę innych, co to za życie? Ale to jednak życie, a śmierć - śmierć to egoizm, tchórzostwo. Obyśmy nie musiały nigdy dokonywać takich wyborów - ani wobec siebie, ani wobec naszych bliskich.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)