wtorek, 14 kwietnia 2015

Z bardzo wiarygodnych źródeł

napływają równie BARDZO niewiarygodne informacje.
Winna zatem jestem sprostowanie.
OBAJ chłopcy żyją.
Mają się KRYTYCZNIE.
Dopóki pięć razy nie sprawdzę niczego więcej w temacie nie napiszę.
Wstyd i hańba podawać TAKIE nieprawdziwe informacje.

Nawet poważnym ludziom nie można ufać.
Bardzo Was, moi czytelnicy, przepraszam.
To się już nie powtórzy.
Na TEN temat napiszę, jeśli będę miała całkowitą pewność.

Jest bardzo źle, to oczywiste.
Co się stało, się nie odstanie, szanse na życie są nikłe.
Niemniej jednak jest mi wstyd.
Raz jeszcze proszę - wybaczcie.

Napiszcie, że wybaczacie...

P.S. Czyżbym miała iść spać bez choćby jednego wybaczenia...?

8 komentarze:

emka pisze...

ponieważ spóźniona nieco jestem to przeczytałam posty w odwrotnej kolejności. To przecież dobrze, że ten człowiek żyje i daj Boże, żeby to się nie zmieniło. Więc ja się cieszę i modlę się o zdrowie dla nich obu . A Ty odpocznij i nie stresuj się niepotrzebnie kochana... też masz za wiele tych stresów ostatnio! :******

Dorothea pisze...

Ufff, dziękuję, emko.
Nie wiem, czy życie dla nich to najlepsze rozwiązanie.
Jednakoż KTOŚ wie.
Zatem módlmy się.
A ja będę odpoczywać... do 5.45 rano.

errata pisze...

Ja doskonale rozumiem, jak sprzeczne mogą dochodzić do człowieka informacje. W internecie pełno takich - już nie wiadomo któremu ze źródeł ufać.
Najgorsze są dla mnie te koszmarne komentarze internautów.
Aż dziw, że w obliczu takiej tragedii ludzie przejawiają taki brak miłosierdzia wobec innego, w tym przypadku pokrzywdzonego, człowieka. Przykro to czytać. Od teraz będę omijać.
Wybaczam i dziękuję za dementi. To się nazywa rzetelność sprawozdawcza:)).

Ewa pisze...

To bardzo dobra wiadomość ! Spokojnej nocy. Ewa

Dorothea pisze...

@ errato - dzięki.

Dorothea pisze...

@ Ewa M - nie jestem pewna, czy dobra... ale wiedzieć tego nie mogę. Noc moja była spokojna. Dziękuję.

małypsychopata pisze...

Wczoraj w pracy czytałam... Włosy staja dęba. Takie rzeczy nie powinny się dziać. Niedaleko moich rodziców (blok naprzeciwko ich bloku) dziewczyna wbiła koledze nóż pod żebra. Za ścianą było jej czteroletnie dziecko. Chłopak zmarł w szpitalu następnego dnia w szpitalu. Jedynak chwilę po 30 urodzinach. Dziewczyna z którą byłam na "ty", z którą mówiłyśmy sobie "Cześć" i szłyśmy dalej. Spodziewałabyś się? Ja nie. Życzę Ci trochę spokoju na dzisiaj:*

Dorothea pisze...

Nie powinny, a dzieją, niestety... Pracuję nad sobą, żeby się zdystansować maksymalnie, muszę też po prostu pracować zawodowo, to pomaga. Dziękuję Ci za dobre życzenia.
Pojawiają się też nowe informacje co do przebiegu zajścia, ale nie napiszę niczego, dopóki nie będę widziała na 200%. Nie mogę fundować żadnych "jazd" moim czytającym.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)