trochę - tym razem - kolorowego, cudnego urlopu. W roli głównej kwiatki bratki:
i stokrotki:
Nasadziłam, niech rosną. Dzięki nim zrobiło się kolorowo i wesoło, cieszą oczy, bardzo cieszą. Drugą część bratków, stokrotek oraz prawie kwitnących już narcyzów posadziłam w innym miejscu, rozjaśniły rabatową rzeczywistość. Na tejże rabacie MCO posadził swego czasu tulipany, w innym miejscu rosną też hiacynty, zatem będzie kolorowo i będzie się działo:)
Jeszcze moje ukochane i ulubione drzewko, zdjęcie nie najlepsze, robione w pełnym słońcu. Araukaria chilijska, prezent od syna. Rośnie trzeci już rok, a lat ogółem ma chyba cztery. Na zimę opatulam ją grubą warstwą włókniny, daje radę nawet w mroźne dni. Obecnie ma około metra:
Urósł mi też ciekawy rozchodnik, nasiało się go mnóstwo nie wiem skąd. Póki co nie usuwam go, zobaczymy, jaką zrobi robotę.
Póki co to by było na tyle. Za chwilkę niedługą napiszę post z lekka archeologiczny. Życie czasem zaskakuje niespodziewanymi zwrotami akcji. Albowiem kupiłam jeszcze cebule lilii, ale z powodów archeologicznych posadzić ich nie mogłam. Przywiozłam cebule do domu, posadzę je w lokalnym ogrodzie.
10 komentarze:
Czyli masz ogrod, jak rozumiem z Twojego postu, wiec mozesz sie wyzywac. Ja mam do dyspozycji niewielki balkon, wiec bratkow u mnie tylko piec (5). Nie bede ich likwidowac latem, jesli ladnie beda rosly, mam regalik na balkonie, to je tam ulokuje, na razie stoja na parapecie zewnetrznym, zeby je bylo widac przez okno, ale pozniej ich miejsce zajma inne rosliny.
@Pantera - tak, mam ogród powszechnie zwany RODOS :) W moim miejscu zamieszkania. Ten drugi, w którym rosną bratki to ogród na wyjeździe. W ubiegłym roku myślałam, że już na niego nie wrócę - a jednak! Z bólem i trudem, ale coś robić mogę.
Fajnie, że masz chociaż balkon, to zawsze coś, można kwiatkami nacieszyć oczy. Można nawet hodować w doniczkach pomidory i ogórki, ale wtedy balkon musi być większy.
Serdeczne uściski :***
Piękne kolory… osobiście w wiośnie najbardziej podoba mi się soczysta zieleń, ale kolory też lubię, choć te przypisuję latu. Po prostu takiej zieleni jak wiosna już później nie ma więc jestem na nią pazerna 😅
I też będą u nas sadzone Lilie, ale to już za sprawą ML… fajnie, że miałaś taki piękny czas 😘
Dzieje się! Dziś tez widziałam pana sadzącego bratki na balkonie. Moja babcia mówiła na nie macoszki:-)
@Roxy - ano bardzo fajnie:) Zieleń wiosenna jest niepodrabialna, tyle w niej odcieni i soczystych smaków. Bardzo ją lubię, ale to jeszcze trochę, jeszcze parę chwil. Rozumiem Twoją pazerność :) Ja miałam do dyspozycji zieleń sosen, świerków i trawnika, a także zieleń wschodzących kwiatów (hiacynty, tulipany).
Bardzo lubię cieszyć się drobiazgami, szukać kolorów, uwielbiam też sosny i świerki. Tam, gdzie wyjeżdżam na wypoczynek mnóstwo jest sosenek różnego wzrostu - od zupełnie malutkich po ogromne drzewa.
@Jotka - macoszki? A czemuż to?
Dzieje się, dzieje:). Póki co trzeba tę wiosnę wydłubywać w parterze, w piętrach niekoniecznie jeszcze ją widać. Na szczęście pogoda póki co sprzyja, jest nadzieja, że niedługo wszystko wybuchnie zielenią i feerią barw, czekam na to z całych sił:)
Niech rosną!
@Rybeńka - no niech! Mam nadzieję, że je jeszcze kwitnące zobaczę, że będę mogła tam pojechać.
Podobają mi się zielone, kolorowe ogrody. Bratki i stokrotki są pełne uroku. Lubię zapach białych lilii. Nie mam ogrodu i nie chciałabym mieć, bo nie znoszę dotyku ziemi, nawet w rękawiczkach.
Najlepszości.
@Dorota - jejku, nie spotkałam się dotąd z nieznoszeniem dotyku ziemi. temat trudny i ciekawy.
Ja pracuję w rękawiczkach, lubię grzebać się w ziemi, nawet bardzo lubię.
Dobrze, że są ludzie, którzy sieją i sadzą kolorowe rośliny, możesz sycić nimi oczy:)
Serdeczności i najlepszości:***
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)