wtorek, 3 czerwca 2025

Mam mamę

już w domu. Osłabiona okrutnie. Na dwóch ciężkich antybiotykach. Z rozregulowaną pracą jelit. Z saturacją 67... Koncentrator tlenu ma już przy łóżku. Po dwugodzinnym natlenianiu saturacja 85... 


Zapalenie płuc w toku. Objawy udaru minęły, ale sam udar będzie się wycofywał jeszcze kilka tygodni. W uszach mamy aparaty, w nosie wąsy tlenowe. Na stole masakryczna ilość leków. Mama mówi, że jest jej trudno. Rozumiem ją...

Nie jest dobrze. Wygląda na to, że funkcje życiowe u prawie 89 - letniej kobiety słabną, że niektóre narządy po prostu się zużyły...Tak czy siak będziemy przy niej. Posiłki, pranie, opieka bezpośrednia. Dotąd mama opiekowała się kotami - karmiła je, sprzątała. Robiła to z własnej woli. Teraz ja przejmuję te obowiązki. Wraz ze stanem mamy bardzo zmienia się moje życie. Na razie jeszcze czuję chaos, ale to wszystko się poukłada.