piątek, 17 grudnia 2010

Było sobie ponczo

Dopisane (i wykryte) 17.12.2010 godz. 15.50 - skopiowane po próbie zalogowania się na konto do sklepu:
  • Odmowa dostępu! Twoje konto zostało zablokowane albo nie jest jeszcze uaktywnione. Sprawdź w skrzynce pocztowej, czy nie dotarł list z linkiem aktywacyjnym.
  • Nie możesz się zalogować! Możliwe, że Twoje konto jest zablokowane albo nie zostało uaktywnione za pomocą kodu, który przesłaliśmy na podany przez Ciebie adres.
  • Odmowa dostępu! Twoje konto zostało zablokowane albo nie jest jeszcze uaktywnione. Sprawdź w skrzynce pocztowej, czy nie dotarł list z linkiem aktywacyjnym
Tak to wygląda w rzeczywistości:    
    Chyba pozostawię to bez komentarza.   Bo może to wszak być kolejna awaria...:)     I jeszcze jeden dopisek: Po 12, kiedy pisałam ten post poncza w galerii nie było, mam na to świadków. Teraz (około 16.00) jest znów, ale ze zwiększoną oglądalnością - ponad 17.000! Super, cieszę się.   Dostępu do swojego konta nie mam nadal. I oświadczam publicznie - już go mieć nie chcę. Nawet wtedy, gdyby brak dostępu również okazał się być "czasowy".   *****************************************************************************************
      Było sobie ponczo z wełny wielbłądziej. Z pięknej wełny o nazwie Lana del deserto firmy Ispe.
      O takie:




      Wisiało sobie w galerii w e-dziewiarce. Już nie wisi!

      Miało najwięcej wejść ze wszystkich, ponad 16 tysięcy, no mówię Wam.
      Ponad 16 tysięcy!

      I zniknęło. Dziś zauważyłam, że go nie ma.
      Ktoś ukradł...?
      Awaria systemu?
      Ktokolwiek widział ktokolwiek wie - proszę uprzejmie o informację.
      Będzie nagroda:)

      86 komentarze:

      Violet pisze...

      Hihi:)
      A jak powiem, że tajny informator obiecał sie tym zając w wolnej chwili to mam szanse na nagrodę?;)

      Anonimowy pisze...

      Poncho przeciążenia odwiedzających nie wytrzymało i pewnie spadło...Leży na podłodze. Przy świątecznych porządkach się znajdzie i zostanie znowu powieszone :) Nic się nie martw, w przyrodzie nic nie ginie ;) Pozdrawiam, Ela.

      Dorothea pisze...

      Violet - masz szansę, masz! Czy tajnego informatora dobrze się domyślam...?:)

      Dorothea pisze...

      Eluś - niech sobie leży.
      Niech już nawet nie wisi:)))
      Niech leży i kwiczy!:)

      Violet pisze...

      Doro, nie wiem czego się domyslasz a informatorów sie nie zdradza:p;)

      Dorothea pisze...

      Domyślam się wiele - zarówno co do przyczyn zniknięcia fotek, jak i Twojego informatora:) Nie zdradzaj, nie zdradzaj, nie wolno!:)

      Dorothea pisze...

      Jesteś pewna, że to nie Ty? No nie wiem, nie wiem...:)

      fanaberiapraga pisze...

      Bardzo zagadkowe,bardzo...
      Powiedziałabym,że pachnie zazdrością, ale teraz się już psycholgią nie zajmuję, więc nie wiem :)

      Kankanka pisze...

      Oj, ładne to poncho! I wełenka ładna. Czy tam jakiś przepis był na niego? Bo może było łamanie praw.....
      A czym tu sobie głowę zawracać, sklepy jak grzyby po deszczu, galerie co chwila, kto ma znaleźć - znajdzie!

      Dorothea pisze...

      Laura - no prawda, prawda:)

      Dorothea pisze...

      Fanaberio - z atencją wielką witam Waćpanią po raz pierwszy w moich progach! A kto raz się psychologią zajmował ten nie może przestać, to nieuleczalne:)))
      (pachnie zazdrością, ale ojtam, niech pachnie:)

      Frasia pisze...

      Melduję, że to nie ja je zwinęłam, chociaż baaaardzo mi się podoba :)
      Chyba kiedyś będę musiała zrobić sobie podobne :)

      Dorothea pisze...

      Kankanka - przepisu nie było, przepis sobie wisi na moim blogu:)
      Łamanie praw - nie, chyba nieee...
      (mam przyjaciela radcę prawnego, a co tam, zapytam!:)

      ogrodniczka pisze...

      Na pewno to sprawka Mikołaja,miał zamówienie a żadna Mu nie wydziergała:)

      Dorothea pisze...

      Frasia - na pewno? Na pewno nie Ty?
      Bo jak Ty to Cię znajdę, zobaczysz...:)

      Kankanka pisze...

      No to może wełna bylejaka i po prostu tylko nam się z foty podoba!

      Dorothea pisze...

      Ogrodniczko - Mikołaj i taki paskud? Taż on bogaty jest, zapasów ma mnóstwo! no nie wierzę, żeby Święty coś buchnął!:)))

      ogrodniczka pisze...

      Mikołaj się nim zachwycił i dla tego:)

      Dorothea pisze...

      I ukradł? Święty ukradł???

      ogrodniczka pisze...

      W zamian przyniesie coś innego?

      Dorothea pisze...

      Kankanka - nieee, wełna piękna i szlachetna, no muszę oddać sprawiedliwość, no coś Ty!:)

      Kankanka pisze...

      Ja się na tej wełnie nie znam, a jak piszesz że boska to wierzę!

      Frasia pisze...

      A może ono po prostu zmęczyło się taką ogromną ilością odwiedzin i ukryło się aby troszkę odpocząć ? ;)))

      Dorothea pisze...

      O, sorry Kankanka - boska nie napisałam! Piękna i szlachetna, ale boska - co to to nie!

      Kankanka pisze...

      Ty mnie za słowa nie łap!!!!
      Salda przejrzane????? PK zrobione????

      Dorothea pisze...

      A paszła mi z saldami i PKami! Czas nienormowany, przerwę mam! Nic innego nie robię, tylko te cholery liczę to mi się należy, jasne?
      A w ogóle to skąd się zna, hę?

      Kankanka pisze...

      Księgowa między innymi....
      A masz u siebie "specjalny" segregator? Taki na 0,5 conajmniej?

      Bo jak pierwszy raz trafiłam do księgowości i byłam strasznie sumienna i dokładna to mnie główna wezwała i poprosiła o zielony segregator. Kiedy go złapałam, wyłoniła się flaszka!
      Główna rzekła: nalej Andzia, nalej dziecko sobie i mi! bo tu dziś księgowość konstruktywna będzie!

      No i se nalałyśmy!

      Dorothea pisze...

      No ja główna, pacz pani, a nie mam!
      No zapóźnionam jak nic w rozwoju:)))

      Kankanka pisze...

      He he! Człowiek się całe życie uczy!

      Kankanka pisze...

      Ale ta moja główna na drutach nie robiła, dlatego musiała z dopalaczy czasem skorzystać na koniec roku!

      Dorothea pisze...

      Sugerujesz zatem, że powinnam dokształt se szczelić? No pomyślę, pomyślę:)
      Ini jakbym zaczęła te salda i obroty po pijaku liczyć to dopiero by się działo!
      Albo jeszczw w pensyi własnej machnęłabym się o jedno zero i dopiero byłby cyrk ze mną jako małpą w środku!

      Kankanka pisze...

      Ty nie musisz, drutkami dłubiesz :))))

      fanaberiapraga pisze...

      A ja tu, do Ciebie to już jakiś czas zaglądam. Nawet myślałam, że coś komentowałam, ale może tylko pomyślałam,a nie zrobiłam,bo mnie wezwał zew prząśniczki :)
      Z tą zazdrością to ja chciałam tylko dodać,że nią pachnie tam w tej galerii, nie tu :)

      Dorothea pisze...

      Zgadzam się z Tobą i tak też Cie zrozumiałam:)
      Aż się boję z Tobą zadawać - jeszcze trochę, a prząść i farbować zacznę:)))

      Jola pisze...

      Nie wiem dokładnie o co toczy się "wojna" , ale ja znalazłam poncho w galerii https://www.e-dziewiarka.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=461:ponczo-z-wielbda-od-dorothea2-&catid=21:lana-del-deserto-ispe&Itemid=68 .
      Lana del deserto Ispe
      # tytuł pracy Data utworzenia Odsłon
      1 Kamelek od Malinkowa
      04 Gru 2010 520
      2 Ponczo z wielbłąda od Doro_thea_2
      15 Paź 2010 17242
      Czy przewidziano nagrodę dla znalazcy? Jola

      Anonimowy pisze...

      A mówiłam, ze ino spadło od tego macania ;) Hak mocniejszy by się przydał, coby już więcej nie spadło :) I nawet nie zakurzone ;) Ela.

      scriptoria pisze...
      Ten komentarz został usunięty przez autora.
      myszoptica pisze...

      to ja durna jestem już, bo nic nie rozumiem - powiedzcie mi to WIELKiIMI literami - masz zbanowane konto ,ale Twoje zdjęcie jest w dalszym ciągu "używane"?

      Anna pisze...

      ja bardziej durna jestem, bo ponczo jest a dlaczego masz brak dostępu? niegrzeczna byłaś czy jak ;)

      scriptoria pisze...

      ja już też zgłupiałam, chociaż w dobie techniki jestem w stanie uwierzyć w wiele. Może trzeba kompa zrestartować, jakieś cookies pousuwać i zalogować jeszcze raz... Albo napisać maila i raz a dobrze wyjaśnić sprawę

      Dorothea pisze...

      Tak - mam zbanowane konto.
      Nie mam dostępu do sklepu.
      Kompa restartowałam, próbowałam wiele razy.
      Maila pisać nie będę.
      Nie mam nic do wyjaśniania.
      Myszo - napiszę Ci maila, ok?

      Ela Zeman pisze...

      Nie jesteś jedyna. Znam inny przypadek - bardzo podobny i niestety z tego samego sklepu. Zajrzyj na bloga Kasi - Poppy z Sosnowej. Strategia marketingowa nie zakłada współpracy z (niezadowolonym) klientem, miejsce jest dla tych, co bałwochwalczo wierzą. Sekta?

      Dorothea pisze...

      Czytałam ten wpis na blogu Poppy. A ja nie jestem z tych, co bałwochwalczo wierzą:) Lubię myśleć i staram się mózgu używać.
      Szkoda, że Poppy spotkało to samo, ale... w towarzystwie zawsze raźniej:)))
      A jeśli spotkało i ją, i mnie - to może spotkać każdego.

      Frasia pisze...

      Na szczęście w necie sklepów z włóczką nie brakuje :). A w komentarzach u Ciebie robi się coraz ciekawiej :).

      magii66 pisze...

      Witam. Aż zajrzałam z ciekawości. rzeczywiście ponczo jest w galerii. Zresztą cudne. Nigdy nie nosiłam i nie dziergałam czegoś takiego, ale to naprawdę jest wyjątkowe. Czy to trudne do zrobienia?

      Dorothea pisze...

      Witaj, magii! Ponczo nie jest trudne do zrobienia, a dokładny przepis znajdziesz na moim blogu. Dziergaj z powodzeniem:)

      Dorothea pisze...

      Frasiu - no tego kwiatu jest pół światu, wiem i dlatego nie przeżywam:) A tu rzeczywiście robi się ciekawie - ale tak to już jest w postach o wątkach nieco... sensacyjnych:))) Wszystko się zmieni, kiedy wątki wrócą do dziewiarskiej zwyczajności:)

      Jola pisze...

      Ale dostęp został chyba odcięty po 16:00, bo wcześniej jeszcze byłaś na forum w e- dziewiarce. Wydaje mi się, że postronnym łatwiej ocenić sytuację, gdy poznają opinie z dwóch stron. Może szkoda czasu na takie nieporozumienia, może trzeba jeszcze raz "przegadać" problem. Zawsze można znaleźć jakiś kompromis i nie utrudniać sobie życia.

      Dorothea pisze...

      Jolanto, 15.50 to prawie 16.00:)

      Anonimowy pisze...

      Czy ja śnię ? Czy to scenariusz z komedii Barei ? Pozdrawiam, Ela.

      scriptoria pisze...

      Ja nie wiem czy wszystko się zmieni gdy wrócisz do postów głównie robótkowych, śmiem wątpić :)

      Dorothea pisze...

      Elu, nie śnisz.

      Scrip - a dlaczego ma się nie zmienić? Dlaczego wątpisz?

      scriptoria pisze...

      Rozumiem, że przewidujesz spadek zainteresowania, gdy zabraknie elementu sensacji, tak? Ale przecież Ty i o praniu i wyciskaniu piszesz tak, że chce się czytać :), więc ja tam czekam z niecierpliwością na każdy post.

      magii66 pisze...

      Pewnie, że zrobię. Znalazłam opis i bardzo dziękuję:) Oczywiście nie zapomnę się pochwalić, ale tak bliżej wiosny.Napisz proszę jak ta wełna wielbłądzia sprawdza się w użytkowaniu.

      Dorothea pisze...

      Nie wiem - ponczo leży nie noszone jeszcze.

      Spes pisze...

      ,,ojejej...co to sie porobiło....nie lubię czegos takiego....buuuuu....smutno mi..bardzo mi smutno....

      Dorothea pisze...

      Nie smuć się, proszę, szczeniu. Nie trzeba!

      Kankanka pisze...

      To wrzuć do prania poncho, polataj wcześniej w nim. Szkoda kasy jak się rozleci, nie daj losie.

      Ata pisze...

      A wiesz, że ja znam jednego Mikołaja i zawsze go witam :cześć Paskud! A on mi odpowiada: hej zołza! :-D
      Ale nie posądzam go o dmuchnięcie poncha - za małe by na niego było ;-)
      Ja też nie mam. I mam swoją teorię jak coś ;-)

      Unknown pisze...

      myślę,ze się "nakręcacie" niepotrzebnie.
      I coś mi się zdaje, jeśli to prawda, że zachowania obu stron są podobne

      Dorothea pisze...

      Qrka, poczytaj dobrze komentarze pod tym postem. Nie moje. Sporo się można z nich dowiedzieć.

      BogaczKa pisze...

      Dziwnie się czuję po przeczytaniu Twojego posta... Ale myślę, że Qrka ma dużo racji. I uważam, że powinnaś jednak spróbować wyjaśnić całą sytuację. Wszystko się da, tylko trzeba chcieć (he, he to takie moje życiowe motto :))Są telefony, maile...

      Dorothea pisze...

      Nie ma czego wyjaśniać, Kasiu.
      Przeczytaj komentarze niektórych osób, one wiele mówią.
      Później patrz, myśl i wyciągaj wnioski.
      Może zobaczysz to, czego gołym okiem nie widać.
      Nie jestem w amoku, w walce, w szale.
      Jestem trzeźwa jak świnia i wszystko robię świadomie, po przemyśleniach.
      Nie ma żadnego nakręcania.
      I nie mam niczego, czego nie mówiłabym "w okienku".
      A możesz sobie wyobrazić sytuację, w której właściciel bez powodu wyrzuca klienta ze sklepu? Tak było w czasach zamierzchłej komuny. Teraz jest inaczej. Zupełnie inaczej

      BogaczKa pisze...

      NIe potrafię uwierzyć, że tak bez przyczyny, bez wyjaśnienia i bez ostrzeżenia...

      Dorothea pisze...

      Bez wyjaśnienia.
      Bez ostrzeżenia.
      A przyczyna? Chyba jest.
      Mówię prawdę, samodzielnie myślę i za dużo wiem.
      Nie boję się i jestem niewygodna.
      Tak widzę przyczynę.

      BogaczKa pisze...

      Wg mnie to są tylko domysły. A prawda może tkwić zupełnie gdzie indziej. Nie chciałabyś znać całej prawdy???

      Anonimowy pisze...

      Prawdy są trzy droga BogaczKo.
      Ino prawda, tyż prawda, gówno prawda
      I ta ostatnia się tu dzieje, Dorothea się prawdy nie dwie bo niby kto jej ma ją powiedzieć? Ci, co ją tak potraktowali?
      To nie pierwszy ich taki występ, doprawdy nie wiem jakim cudem mają jeszcze jakichś klientów

      Anonimowy pisze...

      A na pytanie właścicielki bloga, zanim zada, ktom zacz, odpowiadam.
      Znaszli tego Wojownika, co jak Wściekły Niedźwiedź jednej pchły przed psem bronić chciał?
      Znasz ;)
      A inni nie muszą :)

      Dorothea pisze...

      No już myślałam, że znów jakiś anonim, co mu odwagi brak, żeby się podpisać:)
      Ale skoro to Wściekły Niedźwiedź to czuję się tak, jakbym miała dodatkowego Anioła Stróża!
      Znam Cię, Wojowniku - znam i cenię Twą waleczność, pogromco psów wściekłych i pcheł wybawicielu!:)))

      Spes pisze...

      ...ło mamo:)))))

      Dorothea pisze...

      Spes - ten Wściekły Niedźwiedź to wściekły jest na zło, ale serce ma jak złoto:)))

      Ata pisze...

      Fajnie jest mieć takiego własnego Wściekłego Anioła stróża ;-)

      Dorothea pisze...

      Wiesz Ata, jakbym napisała że Anioł - Niedźwiedź jest tylko mój to minęłabym się z prawdą:) On jest tylko trochę mój, jest wielowymiarowy i wielofunkcyjny, skuteczny wielce i oddany sprawie - mogę na niego liczyć!

      Gazela pisze...

      Ojej, jestem bardzo zadziwiona tym, co czytam w poscie i komentarzach. To smutne :(
      O mojej obietnicy, opisania metody dziergania jednoczesnego np. dwóch rękawów na jednym magic loop, pamiętam. Pojawi się u mnie prawdopodobnie po świętach. Obecny czas nie sprzyja, przesiadywaniu przed komputerem :)
      Pozdrawiam.

      Dorothea pisze...

      Jasne że nie sprzyja, roboty jest mnóstwo, takiej czy innej.
      Na opis cierpliwie zaczekam i zalinkuję sobie do narzędziownika.
      Serdeczności przesyłam i blog Twój odwiedzać będę nadal, tak jak dotychczas:)

      Gackowa pisze...

      Zalinkuj ten wpis z komentarzami na forum gazetowym "Robótki na drutach", mnie chyba nie wypada tego robić.
      gackowa

      Dorothea pisze...

      Gackowa, masz pocztę na gazecie?
      Odbierasz tam maile?

      agsza72 pisze...

      A ja uważam, że po to dano nam "język", żeby rozmawiać. Ale najprościej kogoś oczernić, nieprawdaż? Nawet nie założyłaś błędu technicznego. Czy Ty w pracy używasz liczydeł, czy podliczasz słupki? Bo ja z praktyki wiem, że systemy miewają błędy....
      Pozdrawiam
      PS
      Wcześniej dopisałam komentarz do nazwy choroby i nie ładnie, że nie podałaś źródła ani autora, a to akurat wymyślił mój maż ....

      Dorothea pisze...

      Kurczę, mamy problem! I mąż agszy i mąż kankanki przyznają się do wymyślenia nazwy "włóczkoza zakaźna". Trza to będzie jakoś wyjaśnić, bo doprawdy nie wiem, czyje prawa autorskie naruszyłam! jak ustalicie to dajcie znać, ja nie chcę siedzieć, ja nie wiedziałam:)

      Agszo - podaj mi choć jedno słowo, jeden zwrot, w którym kogokolwiek oczerniam. Słowo "oczerniać" ma konkretne znaczenie i moim zdaniem nie znajduje tu zastosowania.
      Podałam czyste fakty, wydarzenia, które miały miejsce. Nie sposób im zaprzeczyć.

      Violet pisze...

      Ta, bijcie się. Która wygra, ta dostanie uścisk ręki autorki bloga:p

      Dorothea pisze...

      Violet - póki co kankanka nie wykazuje ochoty do walki, ona tylko napisała sprostowanie:)))
      I dobrze, że napisała - uspokoiła mnie!

      agsza72 pisze...

      Ja też nie zamierzam się z nikim bić. Napisałam co miałam napisać i tyle, na tym kończę sprawę i nie zamierzam nic nikomu udowadniać.
      Co do oczernienia, to wybacz, ale cały Twój post o tym świadczy, tym bardziej, że nie zamierzasz sprawy wyjaśniać. Takie jest moje zdanie.
      Teraz posypią się gromy, ale komentować nie zamierzam.

      Dorothea pisze...

      Nie posypią się, a jak się posypią to zamknę możliwość komentowania.
      Agsza, nie znasz tematu. Tyle tylko chciałam Ci jeszcze powiedzieć.

      fuwfuw pisze...

      pierwszy raz zamawiałam tam ostatnio włóczki (i kupiłam też sobie moje pierwsze "lepsze" druty - więc co za radość była). sprawdziłam na blogu poppy o co chodzi. teraz mam niesmak... się nie przejmuj, pozdrowienia :)

      Dorothea pisze...

      Za pozdrowienie dziękuję... no i się nie przejmuję:)))

      Wiedźma pisze...

      Nie pozwól żeby ONI Cię uciszyli. Ty wiesz i ta wiedza jest dla NICH niewygodna. A Twoje ponczo; cud, miód, unikat, stało IM na drodze do opanowania rynku dziewiarskiego w Polsce, a w konsekwencji do zawładnięcia światem!!!
      Posprawdzaj szuflady, z części starych paragonów ONI pousuwali nadruki. A czy to przypadek, że dzisiaj rano była mgła? Od dawna wiadomo, że ONI potrafią ją wyprodukować kiedy i gdzie tylko chcą.
      I jak tu nie zgubić w takich warunkach szydełka?

      Nie staraj się wyjaśnić tego co się stało. ONI tylko na to czekają. Przecież Ty dobrze WIESZ jakie są tego powody i kto za tym stoi.

      Prześlij komentarz

      Dobrze, że jesteś :)