Zatem przedstawiam państwu - aestlight z wełny merynos plus jedwab 80/20%, wełna przędziona ręcznie, przecudna, od Laury z Kaszmiru. Zmiłowanie dla ujęć miejcie - fotograf ze mnie cienki, wykrzesałam z siebie wszystko, co umiałam jeśli chodzi o ujęcia:)
Wełna z Laurowego Kaszmiru - merynos z jedwabiem - to wspaniała miękkość merynosa, "lejącość" jedwabiu, delikatność i szlachetność. Nitka niejednorodna, lekko melanżowa, dająca w dzianinie bardzo ciekawy efekt. Wybrałam taki typ chusty, bo zależało mi, żeby pokazać urodę wełny - i chyba w takich chustach rozkocham się na dobre, w tych trzyczęściowych, gdzie jest część gładka, jednolita, później ażur, a na końcu bordiura. Aestlight okazał się dla mnie trudny, wymęczył mnie, ale nie żałuję, że go zrobiłam - podejrzewam, że na jednym się nie skończy:)
Nitka jest piękna. Jest mocna. Ma w sobie ten niesamowity urok ręcznie przędzionej wełny - mam już kilka takich "ręcznych" motków od Laury, nie da się nawet ich porównać z wełnami fabrycznymi. Nie krytykuję fabrycznych - proszę nie krzyczeć! Po prostu rękodzieło to rękodzieło, w tych motkach jest dusza i tyle. Na tyle mnie wzięło, że się zapisałam na kurs przędzenia, a co! Jadę z Wiolą w czerwcu, popróbujemy, a nuż się okaże, że to dla nas i zostaniemy przędziorkami?:) Strasznie jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. A póki co czekam na kolejne wełny od Laury - mówiła mi, że w drodze są nowe czesanki, więc i nitki się nowe pojawią. Mam tyle planów, że strach się bać:) Chciałabym jeszcze i tego merynosa z jedwabiem, i corriedale (myszoptica dziś o tej wełnie pisze na blogu), chciałabym wensa i kaszmiry i jedwabie i w ogóle wszystko!
Wełnę szczegółowo opiszę później, a na deser mam jeszcze księżniczkę Estonię - obfoconą dziś przy okazji sesji trytońskiej, w wersji wizytowej, z perłami:
Estonia ma wzięcie - właśnie zaczęłam trzecią identyczną:)
Nitka jest piękna. Jest mocna. Ma w sobie ten niesamowity urok ręcznie przędzionej wełny - mam już kilka takich "ręcznych" motków od Laury, nie da się nawet ich porównać z wełnami fabrycznymi. Nie krytykuję fabrycznych - proszę nie krzyczeć! Po prostu rękodzieło to rękodzieło, w tych motkach jest dusza i tyle. Na tyle mnie wzięło, że się zapisałam na kurs przędzenia, a co! Jadę z Wiolą w czerwcu, popróbujemy, a nuż się okaże, że to dla nas i zostaniemy przędziorkami?:) Strasznie jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. A póki co czekam na kolejne wełny od Laury - mówiła mi, że w drodze są nowe czesanki, więc i nitki się nowe pojawią. Mam tyle planów, że strach się bać:) Chciałabym jeszcze i tego merynosa z jedwabiem, i corriedale (myszoptica dziś o tej wełnie pisze na blogu), chciałabym wensa i kaszmiry i jedwabie i w ogóle wszystko!
Wełnę szczegółowo opiszę później, a na deser mam jeszcze księżniczkę Estonię - obfoconą dziś przy okazji sesji trytońskiej, w wersji wizytowej, z perłami:
Estonia ma wzięcie - właśnie zaczęłam trzecią identyczną:)
122 komentarze:
Piękne!!!!!!!!!!!!!!!!!
auć! tryton jest taki...trytonowy, no po prostu, i już!
ale cudny.
a estończyk też niczego sobie:)
Pomarańczko - Ty jak trachnęłaś zdjęcia swojemu gradowi to dech mi zaparło - i od urody chusty, i od pięknych ujęć. Chusta w rzeczywistości jest jeszcze piękniejsza, a ja jej nie umiem pokazać!
Gosiu - cieszę się, że się podoba:)
Ależ cuda pokazałaś!! Podziwiam i pozdrawiam:)
.... zapowietrzyło mnie :)
Cudny ci on jest, ten tryton! A jak sobie jeszcze wyobrażę, że on w rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej, to słów mi zupełnie brakuje :).
Estonia też piękna i z perłami pięknie się komponuje :).
Westchnę sobie jeszcze raz z zachwytu i idę dziergać mój sweterek z saphira (mam już 20 cm pleców) :)).
Jeeeeju..... musze miec trytona, musze miec trytona, muszemiectrytona!!!
Zachwyciłam się!
Cudne chusty. Precyzja i w ogóle, ciacha!
Na temat jakości, koloru, urody wełny mogłabyś wykładać na uczelni. Pani dziekan.
Jeszcze chwila i rzucę szydło w kąt!
Pozdrawiam serdecznie.
Janeczko - ja też pozdrawiam serdecznie!
Frasia - odpowietrzaj się piernikiem, bo Ci tchu braknie:))) A nie pokazałabyś tego kawałka pleców, coooo? No co Ci zależy!
Violet - to poluj, Laura trytona będzie jeszcze miała, jak nie wykupię całego to może i dla Ciebie zostanie:D:D:D
Piękne i zniewalające!
I oczywiście, że się wszystkiego nauczycie.Wszyscy się uczą :)
Elu...
Pani dziekan.
PANI DZIEKAN.
Aaaaale to brzmi - no puchnę i pęknę zaraz!
A szydełko... tylko spróbuj rzucić w kąt - tylko spróbuj! A raczej nawet nie próbuj, bo znajdę, dopadnę i przymuszę! Do szy-deł-ko-wa-nia!
Na drutowanie się zgadzam pod warunkiem, że szydła nie zdradzisz:)
Fanaberio - wierzę Ci na słowo, musisz mnie nauczyć, nie masz wyjścia:)))
(zniewalające w Twoich ustach brzmi... zniewalająco - ale już będę cicho, bo mię od lizusów wyzwą zaraz!)
Dzisiaj już nie pokażę, bo efekt byłby odwrotny do zamierzonego - sama wiesz jak trudno obfocić te wełenki :). Ale postaram się jutro zaraz po pracy - może aura będzie łaskawa :).
Laura - aestlight prosty? Zbyt prosty??? Osz larwo jedna...:)
Szczęście Twoje, że punkt się Ciebie zmienił:)
Wiem, że tryton jest cudowny, wyjątkowy, niepowtarzalny - tym cudowniejszy, że z nitki sprezentowanej przez Ciebie:)
A biała - eeee, nie biała, ecru!
Też piękna. Też z duszą - kończyłam ją przy łóżku teścia, będzie mi się bardzo kojarzyć.
Nadmienię tylko, że kolejnej mam już trzy listki - czy Ci to coś mówi?:)
Frasiu - no dobra, jakoś zniesę, do jutra wytrzymam. Może się aurę o łaskawość naprosi?:)
A z tymi fotkami to masakra jakaś - obfocic tak, żeby pokazać prawdę. Długa droga przede mną!
Odzywam się tu po raz pierwszy - witam pięknie. Miłe miejsce i dobre czytanie.
Obie chusty śliczne.
Laurowe wełny bosko - cudne - jako i Ona:-)Też mam i coś dłubię.Mozolnie. Ale dobrze, bo mogę je dłużej głaskać.
Aestlgiht dla mnie też nie był trudny, bardzo swoją lubię i wielu osobom się podoba.
Pozdrawiam.
Piękności dziś pokazujesz. Tryton cudny, Estonia również! Ja ujarzmiam wielbłąda. Ma z niego powstać sweterek dla koleżanki. Powoli dziergam. Może doczekam się finiszu ;-) Pozdrawiam.
Laura, larwa jedna, od toreb mnie będzie, nooo...
Pożałuje. Dziś ani pół listka - na złość!!!
Makajko - witam serdecznie.
Dla mnie aestlight był trudny!
Ale baaardzo go lubię:)
Elu - doczekasz się, doczekasz! Podziwiałam Twoją nową chustę z opóźnieniem, to dopiero piękność! Strasznie jestem ciekawa, co z wielbłąda robisz - znając Twoją dokładność będzie z pewnością kolejna piękność:)
Matko kochana... Toż to cuda! Boszszsz! Czemuż ja upośledzona drutowo jestem?? Jakiegoś kawałka mózgu mi chyba brak!
Doro, już wierze, ze ani pół... zrobisz raczej pół chusty!
A spróbuj mi ukraść trytona to Ci przeklnę kołowrotek u Basi:) I będa Ci się nitki rwać.
Kurka, w czyms musze byc lepsza od Ciebie, no.
:PPPPP
Skicham o tego trytona, tak mnie sie podoba i włóczka i wzór.
Fantastyczny wyszedł ten tryton. Bardzo mi się podoba i wzór, i kolor, i precyzja robótki.
Muszę koniecznie popełnić Aestlight!
Śliczności zrobiłaś!Tak jedno jak i drugie!Zasługa to włóczki czy Twoja?(małpą złośliwą lubię być czasem)-Wiem,że Twoja:)Choć i po części włókien pięknych które mogłaś przerobić w te cuda!
Ja niestety jeszcze muszę trochę poczekać,zanim będę mogła sobie pozwolić nabyć te śliczności.
A ten kurs przędzenia-to może tak byś coś więcej napisała o nim?Może by i mię zainteresował.Ponieważ zazdraszczam.
Ata - kursa zrobim, podkształcim! I małpę można nauczyć jeździć na rowerze, to Ty się na drutach nie nauczysz??? No wiesz!
O tej małpie to a propos pisania na maszynie słyszałam, o rowerze jako żywo nie :-D
Ale skoro wspólnego przodka z tym zabawnym ssakiem posiadamy, to mogę spróbować! Co mi tam!
Violet - no skichaj się, skichaj:P
A kołowrotka paskudo nie przeklinaj, nie bądź żyła!
No i masz rację, że mi nie wierzysz (tylko ciiii, ONA ma nic nie wiedzieć!:)
Ata - słowo się rzekło, kiedy kursa robim? Ino ja się cenię - pamiętaj!
Cenisz się? Jako i ja?? No to się nam wyrówna ;-DD
Kasiu - popełniaj koniecznie, jest piękny! Na ravlu go znajdziesz, można też go zrobić z dwóch kolorów, Pimposhka taki zrobiła, jest piękny! A może ręcznej przędzionki spróbujesz? Choć to ryzykowne -łatwo się zarazić...:)
Ata - cenię się BARDZIEJ! Za godzinę:D:D:D
Lucynka (małpo złośliwa:P) - bez ładnej włóczki nic się nie uda, więc jakby i jednego trochę i drugiego potrzeba:)
Na warsztaty do Fanaberii jedziemy, ale dla początkujących nie ma już miejsc - chyba, żeby jakaś lista rezerwowa była, ale to już trzeba Basi zapytać.
Taaa... Kursu frywolitek i tak nie przebijesz :-PP
ZA PÓŁ!! :-PP
Piękny ten tryton, piękny i kolor i wzór i włóczka... wzdech..
Ale żeby tak na raz dwie chusty pokazywać to rozpusta panie tego:)))
nawet jak się napociłaś przy nim - to nic, w końcu zapomnisz ;) bombowe chusty! obie! wersja z perłami - co za szyk!
hihi, to wygląda na to, że u Fanaberii w czerwcu razem będziemy się uczyć :)
pozdrawiam!
Tyyy, co Ty z tymi frywolitkami? Coś tępa jestem i nie jarzę...?
Nie tępa, tylko zmęczona! Taka mała wymianka: Ty mnie tych myków na drutach pouczysz, a ja Cię frywolitek. Niezła w tym jestem jak coś ;-)
Agata - już Cię namierzyłam, podglądnęłam i obadałam, coś za jedna, bo wiem, że będziemy razem:D:D:D
(no z tym szykiem perłowem to się też zgadzam, aż się dziwię, że jak dotąd tylko Ty to zauważyłaś:D)
Doigrałas się, szlag mnie trafił, zaraz ci wysle mojego aestlighta do skonczenia:)z tymi p... ptasimi oczkami
Tabajka - nosz Estonia już była, ta jest druga! Przy łóżku chorego było dużo czasu jak spał, to i się dziergło.
Anust - no te p#@%$^asie mię też w@#%^$&y! Do imentu!!! A spes pisała zaraza, że to łatwizna.
Poczekaj, aż przyjdzie bordiura - ażur, francuzem, dwussssssssssssstronny...
Kochana Monisiu, frywolitki mię nie biorą, no nijak! Drobnicy nie tykam - toż to w żółwim tempie rośnie, to nie dla mnie!
Ha! Wiedziałam,że imię moje prawdziwe odgadniesz:)
A to Spes wyslę skoro dla niej to łatwizna:))))
Kochana Dorotko! Frywolitki to drobinica - fakt! Ale przybywa w tempie światła wbrew pozorom! Nie to co na ten przykład hektar ściągacza od sweterka :-D
Ata, ja Ciebie proszę, ja muszę iść spać, a jak Ty tu będziesz Z HEKTARAMI szaleć to mnie wołami nie odciągną! A jeszcze jak Anust zaskoczy, Laura się odkołowrotkuje i jeszcze Kankanka nadciągnie - koniec, będzie koniec!!! Chyba resztką silnej woli trachnę lapkiem i się w bety walnę:)
Musisz?? Kochana! Jedynie co musisz to ODDYCHAĆ! Reszta jest tylko niewinnym dodatkiem ;-)
Jestem. Pierogow narobiłam.
NOOOOO, teraz to jest Aestlight! I Trytona widać! Co prawda na ekranie u mnie za dużo niebieskiego, ale jest super!
Ale nikt nie wie poza macającymi jakie to miłe w dotyku!
Chyba też sobie zrobię takiego aestlighta
Przyczepiła się, kankanka jedna!!! Wszystkim się podoba, tylko jej niebieskiego za dużo! (ale po prawdzie ona jedna trytona miała na żywo i MACAŁA bezwstydnie)
Se zrób, pewnie że zrób - czesanki juz w połowie drogi do ojczyzny!
Oniemiałam z zachwytu nad obiema chustami! Wszak z takich rąk i takiej włóczki musiały powstać dzieła :-) Pozdrawiam serdecznie.
Nooo, przecież ja tam muszę pogadać!
Ale ładnie go zblokowałaś!! No i aranże fajne!!!
Słuchaj, aranż to dopiero teraz jest, ale światła nie ma!
Wystaw sobie waćpani:
na manekinie na spodzie wisi estonia.
Na niej pięknie udrapowany tryton.
Do tego perły - i cudo, miodzio!
Chyba jutro cyknę, bo mi już światła dziś brakło. Wygląda to obłędnie!
Noooooo piękneeee, obydwie chusty :)
tryton śliczny, baaardzo....
no to ja już czuję co tam u Basi w czerwcu się będzie działo ;)))
niech Wam się przędzie ...
Musicie jakieś łącze znaleźć, bo z żalu, że mnie tam nie ma uryczę się!
Lauryjka! To myśl!
Violet, Skarbie, nie pluj na kołowrotek,bo Ci gębule lepidłem zalepię :)
Że już nie wspomnę, ze na kołowrotkach będziecie pracowały wymiennie,więc możesz trafić na ten ofajdany :)
Poza tym będzie carder,to najbardziej niegrzeczna będzie najdłuzej czesać :)
Ależ to będzie ekipa.Mamy jeszcze Kasię :)
Laurko,Aniu - namiot? Oszalały? Pokój nie lepszy. Będziecie filowały z korytarza :)
Nu, element! Ale nie bój żaby, jak one poczujom te wiry to będą cackać kołowrotki i tak jak ja dzisiaj chodzić z nosem w czesance, bo tak ładnie owcom zalatuje!
Jako wsparcie???? Toż to myśl, będziem walić jak która z rytmu wybiegnie. Metronom pożyczę od brata
skoro nie można się już zapisac do marginesu, to może ja ten metronom choć potrzymam?:)
A Basia zawczasu nam kaftaniki ładne sprawi...... białe..... z zadługimi rękawkami.....
Ha,ha...jak nic pomoc potrzebna. Ania, te kaftaniki to raczej Ty Skarbie machnij - ja jakies inne tortury wymyślę :)
Zawsze możemy uciec....
To na maszynie będzie najprędzej. Nie zaszkodzi mieć.
No dobra, to nie opluję.
Jeszcze Laura jakby w pakiecie sprzedawała czas, sen i sposób na kasę, coby na te zachcianki włóczkowe stykło.
Dziewczyny, przyjedźcie tez do tego Lądka!
Violet, to my się będziemy z Laurką zgadywać! Kto wie?
I wrzecionem wcześniej kuku wyboruje :)
A ja tam bym i tak pojechała, na pohybel!
Nooo, namawiam..... ja bym wrzeciona popróbowała.....
Ok, zbieramy kasę.
Nie pijemy, nie palimy, nie używamy.
Nie używamy niczego co nam stanie na drodze do wyjazdu! :)))))
No bo ja już w myślach tam jestem.... Laurka damy radę!
Ok. Dorota śpi, się zdziwi jak tu goście rajcują.
Do jutra Laurka. Wypatruj listonosza.
I ja pełna zachwytu jestem. Piękne chusty. Chyba też wydziergam takie (jak tylko znajdę chwilunię:)
Nie będę oryginalna- piękne i szykowne :) Pozdrawiam mago
Oj jak miło znowu podziwiać Twoje cudeńka!
Cudo cud cudo :)
Dzisiaj też sobie popatrzę, posłucham wykładu na dobry dzień. Wzrok uspokoję kolorkiem. No!
Pa!
Aaaaale impreza była, i to bez gospodarza!:))) Gospodarz padł na siedząco z czołówką na czaszce, obudził się w środku nocy, czołówke wyłączył i z czaszki zdarł i spał dalej:)))
Ściskam wszystkich się tu goszczących mocno i ciepło, rozumiem, że do Lądka jedziemy wespół wzespół z Kankanką i Laurą, a i Tabajka jest chętna? Się cieszę ogromnie, od dzis tylko chlebek, nawet bez smaluszka, coby kasy stykło:)
A metronom? Po co metronom??? To było potrzebne, jak grałam na skrzypkach, ale żeby do kołowrotka????????
O rytmie była mowa Dorotko. A metronom Was wspomoże jakby co.
ja jestem bardziej niż chętna!:) tylko u mnie to loteria.
ale zawsze mogę się bardzo, bardzo postarać:)
obie cudne, ale Estonia... ech marzenie; chyba poszukam tego wzoru
Się postaraj, plisss!
Niech się wszyscy u Ciebie postarają.
(Matko z córką, ja mam namiot jakby co, jakby nas baśka chciała wyrzucić albo cóś)
Laura! Anka! będziecie tam baaaardzo potrzebne!!! niekoniecznie przy kołowrotkach, tyle Wam powiem :P
Agata - a przy czym??? Będą nam jedzenie czy trunki donosić...?:P
taaa, uważaj, bo się zgodzą ;)
To chociaż mię zdradź, co masz na myśli, bo się skicham z ciekawości!
PLANY mam, wszem i wobec na razie nie trąbię, bo jeszcze kogoś odstraszę... :P
Laura i Kankanka to są szychy prząśniczkowe, ja Wam będę te trunki donosić! zazuzi zazuza...
Kaftany, jak nic kaftany.....
Zarazy trzymać kciuki za merynosa co w garze siedzi!
Jak mam trzymać, skoro w klawiaturę trzaskam?:)
To se ne da, a Ty se i tak poradzisz!
Tabajka - one som szychy przerośnięte i przejrzałe, my dopiero zawiązki, ale jak znam Ciebie to zaś jaki talent ukryty objawisz i odsadzisz nas na tysiąc kilometrów! Juuuuuuuż się boję!
ja to się przestraszyłam jak zobaczyłam gdzie ten Lądek jest! dalej się nie dało??
o matko netowo - w tym cycku to jeszcze mnie nie było...
Dzięki mężowi co kiełbasy wyczynia mam taki termometer do mięs i on mi już 70 pokazuje, mam nadzieję, że w celsjuszu czytam. Zarutko będzie koniec i prawda wyjdzie na jaw!
Tabajka - ty się nie bój, to dalej Dolny Śląsk!
ale jak tam dojechać??
Samochodem.
Ty Tabajko - trzymaj kciuki, może objawi się jakiś pojazd!
Się zobaczy, Tabajka - się dojedzie!
Kankanka - a może ty - tfuj - w farenhajcie...???
Wygląda, że z Łorsou do Breslau, a w Breslau to już my z Kankanką Cię przechwycimy i jakoś pójdzie! Zresztą z Wiolką będziesz jechać, to se radę dacie:)
Zumi mówi, że z Breslał do Lądka (nie ma takiego miasta!!!! Jest Londyn! Lomża! Loterdam!) jest 24h 43 minuty na piechotę :)
Dorota weź nie stresuj, termometer ma być na BEEF, WELL, PORK, FRESH cokolwiek to znaczy.....
I tego się będę trzymac
w zasadzie mogę wyjść z Łorsou tydzień wcześniej:))) ale w takim wypadku trunków już nie doniesę.
Koleje jeżdzą od czasu do czasu. Zahacz o ten do Wrocławia. Jest szansa że dojedziesz.
Ale, ale, chłop się wybrał do Poznania ale przytomna żona w domu se włączyła tvp info i zaraz mu nagadała, że nie dojedzie. I nie dojechał. I kolej ZWRÓCIŁA KASĘ!!!!!
W uzasadnieniu napisali, ze ten pociąg co wylatywał o ósmej z Wrocławia dotarł o 19 do Poznania :)))), no nijak by chłop na konferencję nie dotarł, ani nawet na resztki z bufetu....
Nawet na sliwki z klielonków:)
Wiecie, co to są sliwki?
Znajomy kiedyś mi mówi: Dorota, wiesz, jakie wino najlepiej mi wchodzi? Ze sliwek! A ja sie pytam, cóz to? A on wtedy, że sie SLIWA resztki z kielkonków i jest wino ze sliwek:))))))))
A w ogóle to gdzie jest Wiolka? Czemu tu nie gada z nami? Bo Laurencja to sie chyba zakręciła...:)
prrracuje.
Zarabia na te kołowrotki, trunki, włóczki i te inne.
A prezydent właśnie jednym autografem zamroził pensje w budżetówce:(((
Coooooooooo???
Ożesz Violet, to od ciebie zaczeli dług publiczny spłacać?
No nic, ja muszę się upindrować i na imieniny do Mamy, dziś Matki Boskiej Gromnicznej, choinki wypadałoby wywalić.
A u mnie jeszcze dekoracje świąteczne.....
Od mię też!!!
Osz jasny gwint, no...
Pindruj się, pindruj i świętuj, jak już merynosa ugotowałaś:)
Doro, zamrozili ale OPRÓCZ nauczycielskich. Belfre swoje dostaną i Ty też.
a ja nic:( Sie wkurze i namówie szefa, zeby zwinął tory na kłębek i nikt nigdzie nie dojedzie, O!
Ja nie dostanę nic, tak jest zawsze.
Torów do czerwca nie zwijaj!
Do Lądka trza się dostać jakoś:)))
Aaaa, no tak. Nie myslę z przepracowania.
No to do czerwca się wstrzymam. A potem nie ma, ze boli - zwijam tory i na bluzkę przerobię. Na drutach 100mm:)
Tryton zniewalający!!! ja się tylko pogapię... racja to najprawdziwsza, że te nierówności, delikatne przebarwienia i drobne niedoskonałości sprawiają, że taka włoczka ręcami robiona jest doskonała właśnie. Nie potrafię sobie wyobrazić jak ją czuć - ręcami znaczy się ;) Ale kiedyś sobie taką najprawdziwszą kupię i już! I prawdą jest, ze umiejetnie trzeba dobrać wzór, żeby cała jej doskonałość pokazać. Poooodoba mi się!
Ecru też piękna, oj piękna.
A w ogóle to przylazłam tu, żeby poprosić Cię o przyjęcie wyróżnienia, tylko się zagapiłam za długo i zwlekłam ;)
http://upragnionaprzystan.blogspot.com/2011/02/niespodzianki.html#comments
Oj, jak ja lubię tu zaglądać! Czemu dałam wyraz u siebie :)
pozdrowionka!
Uf...!
Wreszcie się dopchałam do głosu!
Pierwsza chusta jest bardzo stylowa, szczególnie, gdy ją prezentujesz na manekinie.
A druga taka romantyczna!
Obie są śliczne! Niepowtarzalne!
No tak....juz wiem jak "brzmi" wełniany tryton!!! Zachwycająco....zniewalająco...wręcz hipnotycznie!!! Trytonie...jestes wielki!!! Laura ma złote ręce....a kolor cudowny....CU- DO- WNY!!
A Ty Doro tez....Szczęściary!
Księzniczce skladam gleboki uklon...z daleka widac, że na salonach bywała jest!!!
O - przepraszam, proszę Pani, na salonach księżniczka JESZCZE nie bywała, albowiem okazji nie było:)
Ale takowa z pewnością się znajdzie:)
No i cieszę się wielce, że wełniany tryton w Waćpani uszach brzmi radośnie i zniewalająco. Jakże by to było takie uszy fałszywym brzmieniem skalać!
Tkaitka - stylowa, mówisz, sty-lo-wa. muszę sobie zapamiętać i tak ja prezentować!:)
A wiesz, jak się pięknie prezentują obie razem, jedna na drugiej, z koralami perlistymi? Stylowo i romantycznie:)
Jak światła przybędzie to na manekinie sfocę - jak dla mnie cudo:)
Ovillo - byłam, widziałam, przyjmuję, ino mnie choróbsko przygięło i jeszcze orderu do klapy nie przypięłam:)
Dziękuję!
Asiu - Tobie też dziękuję za order!
Razem mam cztery takie same - czy powinnam sobie cztery sztuki na blogu umieścić???:)))
Ej, Doro.....Doro....Toż nie wiesz, że księżniczki to sie na salonach rodzą?? Bywałośc to one we krwi mają i nigdzie chodzić nie muszą.
....Ech..jak to lud teraz trza podstaw uczyc!
:)))
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)