wtorek, 5 kwietnia 2011

Wreszcie mam!

Dostałam, naprawdę!
A właściwie to... udało mi się zdobyć:)
Z wielki trudem i poświęceniem niemałym.
Mam
wreszcie....
...
......
.........
............ godzinkę dziennie na dzierganie!:)))
Jaka radość znów miętosić mięciutką wełenkę i przebierać drutami i starać się skupić na fakcie, że to AŻ godzinka, a nie TYLKO godzinka:)
Z godzinki na godzinkę robię nową dzianinkę - zdjęć jeszcze nie mam, ale niedługo będą (nie wkurzajcie się, plisss... ja się zawsze wkurzam, jak wchodzę na dziewiarski blog - a tam tylko goły tekst:)
Obiecuję, że pstryknę - choć będzie to jeno zajawka - kiedy będzie finał tego jeszcze nie wiem.

Kiedy dziergam to słucham.
Już pisałam, kogo słucham.
Jeszcze mi nie przeszło:)
Teraz wykopałam te empetrójki - zainteresowani klikają - więc moje łapy machają drutami, moje uszy słuchają, moja dusza się karmi i nie chodzi głodna - pełna radość i harmonia:)

Nie ukrywam, że odżyłam no i odzyskałam swój mózg dla innych funkcji niż tylko różne wariacje cyfr, kont, zestawień i finansowych analiz. I że się cieszę z tego powodu jak dzika norka - nawet licencjat będzie mniej straszny niż te ostatnie półtora miesiąca:)))

Na końcu komunikat specjalny - uwaga:

Dziś około godziny 18.00
nastąpi nowy zrzut

Zamiaruję być na posterunku - zatem można się już mej obecności bać! Jestem wygłodniała - dawno nie macałam żadnej nowej wełny:)))
To co - lecimy na Kaszmir?

32 komentarze:

martuuha pisze...

no w końcu jesteś!!!! sobą :)

Dorothea pisze...

Laura - oszsz zarazo, to jednak słuchasz!
Chichot jest superowy i zaraźliwy okrutnie:)

Violet pisze...

No ale szczuje zaraza.
Kiedy ja spłukana:(

Dorothea pisze...

Martuuha - a jak jestem zmęczona i przywalona to nie jestem sobą??? To niby czym lub kim, ja się pytam? Znaczy wtedy jestem???
(odpowiedzi ciekawam, bo nie jest dla mnie jasne, co mi Waćpanna imputujesz!)

Dorothea pisze...

Violet - ciiiicho, ja mam jeszcze tylko odrobinkę oszczędności, nie szczuję, no cooooś Ty!:D

martuuha pisze...

to też jesteś sobą, ale jak się uśmiechasz to bardziej :*

Dorothea pisze...

Aaaale wymyśliła, no nie wpadłabym:D:D:D
Teraz to się dopiero do monitora uśmiecham - zmarszczki nowe będą przez Ciebie!

martuuha pisze...

zmarchy smiechowe są porządane :)

Dorothea pisze...

Hmmm... a nie pożądane...?:D:D:D
(mówiłam, że jestem szuja!!!)

martuuha pisze...

ja tam moimi zmarchami zarządzam, więc są porząd(z)ane i pożądane ;P

Dorothea pisze...

Uratowałaś godność i honor i zmarszczki i twarz!
Rzekłam - a teraz lecę na chatę (nadaję jeszcze z roboty), coby o 18.00 warować w Kaszmirowej kolejce:)

martuuha pisze...

leć! :*

Anna pisze...

no i było tak wrzeszczeć o tej dostawie :P
ale dzięki Tobie udało mi się tym razem załapać bo ostatnio mi przeszło obok nosa :) dziękiiiiiiii :D

Kankanka pisze...

A ja pomyślałam, że kołowrotek masz!!!!

No kochana, cała godzina, toż to kawał czasu!!!!!
Ja ostatnio mając niby wiele godzin łapię czas na kwadranse.

martuuha pisze...

Dorota- wzięłaś trytona, czy to róziowe?

Dorothea pisze...

Martuuha - książkę piszesz?:P
Nie przyznam się:)

martuuha pisze...

ejno, pochwal się :)

Dorothea pisze...

Ania - no najpierw krzyczy, że wrzeszczę, a potem dziękuje - no nie wytrzymam!:D

Dorothea pisze...

Kankanka - lubię tak czasem podpuszczać... i udało mi się :D:D:D
A kołowrotek to dopiero po warsztatach będzie - pod warunkiem, że się kasa uzbiera i że zatrybię:)

Dorothea pisze...

Martuś, słonko - nie wyciśniesz, ni ma szans!:D

Kankanka pisze...

Zatrybisz od razu. Te geny tak mają.

Marzycielka pisze...

Cieszę się, że znowu jesteś :)

Dorothea pisze...

Kankanka - genetyk, no ja nie wytrzymam!:D

Dorothea pisze...

Marzycielko - ja też się cieszę:)
I cieszę się, że Cię odnalazłam, że mogłam na Ciebie trafić... i Cię rozpoznać:D

Marzycielka pisze...

:)
Chyba nie było aż tak trudno rozpoznać - moje prace widziałaś już wcześniej.

A jeśli chodzi o odnalezienie - to raczej Ty mi się "zgubiłaś". ;)

alushka pisze...

Zależy jak do tego podejdziesz, masz aż godzinkę czy tylko godzinkę na dzierganie ...
Lepiej myśleć, że 'aż' to chyba więcej się zrobi przez ten czas ;))
A u Laury podoba mi się Nowalijka, ale funduszy niet :(

Pozdrawiam Cię serdecznie :))

makajka pisze...

Dziękuję za odnośniki do cudownych "słuchowisk". Odkrycie - dla mnie :-)

Dorothea pisze...

Marzycielko - po nich właśnie Cię rozpoznałam.
Gdybym wcześniej nie widziała twoich albumów na picasa to bym nie rozpoznała nijak:)

Dorothea pisze...

Aluś - raczej myślę w kategoriach "aż", a jak się udaje to tę godzinkę staram się rozciągnąć:)

Dorothea pisze...

Makajka - ależ pięknie proszę!
Cieszę się bardzo, że się przydały.
I że są odkryciem:)

Sylwka35 pisze...

Rozumiem, że niedługo zajęczymy przed kolejnymi cudami, a jeszcze jak Ci się udało załapać na coś u Laury - mniam. Zazdroszczę tej godziny - ja urywam po parę minut dziennie, ale i to cieszy ;-)

Dorothea pisze...

Eee tam, jęków nie będzie i nie będzie cudów - coś ładnego to będzie, pięknie wychodzi, ale to już wszystkim znane:)
Godzina chyba się kończy...
Dziś zrobiłam uczelniany rachunek sumienia i mną trzepnęło. Jest gorzej niż myślałam. Jutro się dowiem, czy leżę i kwiczę, czy jeszcze trzymam pion.
I nie chodzi o wyniki - chodzi o terminy i możliwość pogodzenia wszystkich wątków.
Ściskam, Sylwuś!

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)