A że do zdrowia wracam ekspresowo, antybiotyk morduje co trzeba (i co nie trzeba:) przeto dziś strzeliłam sobie dzień rekonwalescenta. Ze służbą zdrowia i tak musiałam mieć do czynienia, bo mię medycyna pracy ściga i badania okresowe trza było zrobić. No to polatałam. Do tej pory to mię dochtory głęboko w oczy patrzali i pytali, czym zdrowa, ja oświadczałam i potwierdzałam, co należało i było git; no ślipia czasem zbadać kazali (mój-ci-on miał za to od zawsze inaczej, firma u niego poważna bardzo jest, więc jego okresowe badania są niczym rentgen, tomograf i rezonans magnetyczny razem wzięte - badają mu zawsze prawie wszystko, monitoring na wylot i na przestrzał:)
A tym razem dochtory doszli do wniosku (po 12 latach pracy w zawodzie!) że - uwaga - stanowisko mam wysokiego ryzyka, w związku z tym cholesterol, EKG (!) - no i oczy, bo kompa dużo.
Juchę na cholesterol pobrali, wyniki jutro.
Ekg zrobili i powiedzieli, że serce bije za szybko (a jak ma bić, kiedy na piętro pędem wlazłam?:)
Na koniec zostały ślipia.
Badała mnie sama Pani Ordynator, no jakoś tak wyszło (szpital i oddziały w nim mamy wypasione do bólu, warunki nie do pojęcia, szczęka mi opadła, bo dawno w tymże szpitalu nie byłam, a poza tym tomograf, rezonans, wszystkie oddziały i stacja dializ w niewielkim powiatowym mieście to naprawdę full wypas).
Do medycyny pracy to tylko w oko zawsze zaglądli i spoko luzik, a ona tu do mnie automatami różnistymi, szczękę tu, oko tam, a podbródek jeszcze gdzie indziej, oczy nakropiła, ciśnienie śródgałkowe badała bo ją coś zaniepokoiło - i znalazła, zaraza jedna, znalazła! Początki jaskry mi wypatrzyła!
I po co było aż tak szukać?:)
Mam się badać, mam ślipiów pilnować.
Kurde - gwarancja się skończyła, a części zamiennych nie ma!
Jakby kto co wiedział o tej jaskrze to niech mi pisze - ja w temacie zielona, z wujkiem guglem jeszcze my nie pogadali.
Padałam już na dziób od tego latania po szpitalu i stwierdziłam, że se trza przyjemność zrobić.
No to se włos uharatałam na krótko i kulor zmieniłam totalnie - dzieciaka dziś z przedszkola odbierałam i mnie nie poznał:) Z lustra patrzy na mnie jakaś zupełnie inna baba, włos ma asymetryczny i złote na nim refleksy - a ja od urodzenia czarna byłam! No muszę się oswoić. Ale jest git - byłam w firmowym salonie Loreala i nie żałuję. Mają klienta na następne miesiące:)
Na sam koniec zrealizowałam marzenie, co mię od kilku miesięcy męczyło - kazałam se zrobić kuku w uszy i mam dziurki, a w nich cyrkonie na gwozdkach ze stali szlachetnej:) Uszy nie puchną i się nie czerwienią, będzie super. Już mam w planach se jakieś kolczyki machnąć, ale podobno z miesiąc trza poczekać. To se poczekam - a co, spieszy mi się gdzieś?:)
Druciarsko:
- Udziergu candowego około 75 procentów już jest, trza skończyć, uprać, ułożyć - niech schnie, bo zimno się zrobiło jak cholera i czasu będzie trzeba, żeby uschło na sesyję
- Nie wytrzymałam, no nie wytrzymałam i riosa mam już... 230 oczek na drucie - cudo nad cudy, robię coś prostego, zachorowałam na to wczoraj, zachorowałam nieuleczalnie - i jadę z koksem na przemian z candowym:) Dziergam projekt z raverly, ale jest tak prosty, że wystarczy popatrzeć i się wie. Jak jutro słońce raczy wyleźć to sfocę i pokażę zajawkę:)
- A wcześniej zanim ogłosiłam candy zaczęłam chustę, dla kolesianki - nietypowa, zainspirowana, ale projekt autorski, na drucie 520 oczek jasny gwint! Ją pokażę później, jak skończę, na razie to mizerny pognieciony kłąb. Kolor ma trudny do określenia, myślałam i myślałam jak go nazwać, uczyłam się po nocach od najlepszych (patrz Violetowa i Tuptup) - i wyszło mi tak - ten kolor znaczy się nazywa się tak:
średnia zgaszona niebieskość
z kroplą lekkiej szarości
trącona... gołębiem!
Dobrnął ktoś do końca? To ma medal:)))
Ale musiałam, po prostu musiałam się wypisać:)
Zapisujcie się na candy, zgadujcie co to będzie, jutro będą fotki - naproście słońce, żeby uprzejmie choć na chwilę wylazło!
42 komentarze:
Ja już odtańczyłam taniec słońca, przeczytalam od dechy do dechy, zdjęciów nie ma- a to zawsze szkoda, na cuksy zapisana, zgaduję,że to nie waże co i tak się będzie podobać :)A dziergam i ja sweterek, bo po plecach wieje. A z jaskrą się nie poznaliśmy, nie pomogę :(
Nie mogę się doczekać bezpośredniego spojrzenia na włos, uszy i całokształt. Może mnię to natchnie????
Kiedy Pani bywa w mych stronach?????
Bo ja za tydzień luźniejsza będę bo znów bez pracy :)))) z czego i tak się trochę cieszę :))))
Oczami to mnie zasmuciłaś, jaskra bywa wredna. Póki bez konkretów to zainwestuj w dobre szkła i spać o normalnej porze proszę bo przyjadę i nakopię. I żadnych latarek pod kołderką.
Dodgers - wiem, że zdjęciów szkoda, sama mam zawsze ochotę nakopać komuś, kto nie pokazuje:)))
No to się nalatałaś dzisiaj. Kiedyś badania okresowe, to było tak, jak piszesz. Lekarz pytał dobrze? Odpowiadałaś : dobrze, i podpisywał papiór. A dziś, to może okazja, żeby wyniki jakieś porobić, raz na jakiś czas. Z jaskrą też nie pomogę, bom zielona. A kolor nazwałaś cudnie. Najbardziej mi się podoba "trącona gołębiem" :-))))
Ale, ale, IMIDŻ PANI ZMIENIŁA !!!znaczy fotka z kubeczkiem - do likwidacji. Zaktualizować należy jak najszybciej :-))) CIEKAWOŚĆ ZŻERA. buziaki. ewa.
Kankanka - nie poznasz mnie:P
Naprawdę - nie poznasz:)
Nie wiem, kiedy będę w Twych stronach - we czwartek wybywam na trzydniową wycieczkę zaś w ojcowskie tereny, a po powrocie masakra z horrorem znaczy remont part two:)
A czemu się kłaść spać trzeba? Co to ma do jaskry?
Pisz mi!
dobrze, że myszką nie trąci, tylko gołębiem...:PPP
kochana, wujka google nie czytaj, bo wiesz, zaraz Cię postraszą i serce jeszcze szybciej bić będzie! ale do specjalisty marsz, no i oczyska oszczędzać!!!
Fotka z kubeczniem zmyłkowa będzie, Ewuś:)
Nie zlikwiduję - niech coś po mnie zostanie, po mnie takiej, jaką lubiłam najbardziej.
No i dla niepoznaki:P
oraz WSTRĘTNY NAMAWIACZU kupiłam se wczoraj dwa riosy u Tuptupa!!:D
a dziś zrobiłam spis moich włóczek i zdjęcia tymże, i mi wychodzi, że w najbliższej pięciolatce nie powinnam ani metra nabyć...
Pomarańczko - no jak je oszczędzać, no jak? Przecież ja dużo przy kompie i przy dziergadłach...
Muszę popytać, czy już mam robić detoks czy jeszcze mogę pohulać:D
Na rozdawajkę się wpisała?
Bo coś nie pamiętam, żebym widziała, hę?
Zeżarło mi komentarz - drugi raz tak pięknie i mądrze nie dam rady :-(
Na uszy - gdyby chciały dokuczać - tylko gencjana, jeno maluj od tyłu, bo wciąż jeszcze fioletowe niemodne. Po 3 dniach wszystko pięknie zagojone.
Pomarańczko - nie pożałujesz, nie pożałujesz!
Jeszcze będziesz dziękować, a nie inwektywami sypać:D
Oslun - dzięki!
Ale ja i tak niemodna, więc mię dynda za przeproszeniem:)
A pod cyrkoniami mam jeszcze czarne kropki od flamastra, co to były znaczki, żeby równo było:D:D:D
no się nie wpisałam, bo lekkie internetowe zapóźnienie mam. lecę:P
oj spodziewam się cudów, bo chcę odgapić takie cuś o: http://www.ravelry.com/projects/jabina/honey-cowl i dokładnie takie nabyłam.
Doro,oczy trzeba przecie oszczędzać całe życie,moja mama z okulistą parę lat pracowała(pielęgniarka)więc popytam i dam znać
Jagnieszka - będę dźwięczna do grobowej deski!:)
Inka - no masz szczęści, zapóźniona istoto:)
Kochana a jak tam dyploma co? Tak cicho siedzi, pary z ust nie puści ani ociupiny... i udziergami sie zasłania, i remonta wzywa, i do włóczko-zakupów namawia, a o lic. ani widy ani słychu...
Następny zestaw pytań:D
(nie mam jeszcze jednego autografu i skompletowanych papiórów, ale MAM absolutorium i ocenioną pracę, więc tylko formalności i obrona - przeca nie zając, nie ucieknie!)
NIe będę zgadywać, bo mi się nie chce. jaskra - krótko - współczuję! Szukaj bardzo dobrego okulisty!! To nie przelewki.
A miesiąc na zmianę kolczyków to mało. Nie chcę Cię martwić, ale jeśli miałaś przekłuwane "pistoletem" to masz trzy miechy w plecy. Przynajmniej jedno ucho będzie Ci się gnoić :-/
Jak Cię najdzie jednak na zmiany, to nie tryń żadnego badziewia typu "posrebrzano-złoconego" tylko uczciwe szlachetne bigle lub sztyfty!!
Takim innym pistoletem! Specjalnym, najnowszej generacji!!!
Takim, co to chlast - i od razu kolczyki w uszach po chlaście zostają - będzie źle?
No weeeź, nie strasz!
Badziewia trynić nie będę, jeno srebro, złota nie trawię.
Inny zestaw pytań? Ma ktoś coś słodkiego?
Nie mam:)
Mamy z mój-ci-onym pyszne ormiańskie winko, ale ledwie dziób umoczę, przecie antybiotyk jasny gwint:)
Hehehe! Takie co to chlastają w uszy kolczykami na ten tychmiast to od lat mają u kosmetyczek :-DD
Raczej nie będę Ci opisywać dlaczego to się gnoi po pistoletach, a po zwykłym kłuciu igłą nie, boś osłabiona antybiotykiem i nie chcę Cię mieć na sumieniu ;-P
Ja chcę Cię zobaczyć w nowej fryzurze! :).
Mam nadzieję, że z Twoimi uszami nic złego nie będzie się działo. Ja swoje przekłuwałam dawno temu (i to wcale nie w wypasionym zakładzie kosmetycznym, a u sióstr) i nic mi się złego nie działo. Na początku tylko nosiłam srebrne sztyfty i przez pierwszy tydzień starałam się uszu nie moczyć wodą :).
Co do jaskry to wiem, że to poważna sprawa. Powoduje zwiększone ciśnienie płynu w gałce ocznej, co uszkadza nerw wzrokowy i może prowadzić do ślepoty :(. Dobrze, że u Ciebie została wcześnie wykryta to i leczenie będzie lepsze :).
Uściski :)
Nie mam pojecia co to jaskra ale brzmi powaznie. Mam nadzieje, ze nie bedzie przeszkadzac robieniu na drutach.
Ja mialam przekluwane uszy jak bylam bardzo mala.... igla do zastrzykow :)))) I pamietam, ze mi jedno ucho bardzo sie babralo.
A co do fryzury to koniecznie zdjecie. Wiem, ze niechetnie pozujesz do zdjec na blogu ale kurcze, teraz powiedzialas, wiec musisz i koniec. Trzeba bylo nie mowic ;)))))
Kochana- alkohol nie wpływa na działanie antybiotyków, ale jak juz bierzesz antybiotyk, to nie pij, bo szkoda wątroby, bo nie nadaży z detoksykacją i łatwo o uszkodzenie :) poza tym szkoda tego winka, jak się nie ma pełnego smaku co? O ja cież pierdziele- same ciocie dobra rada z nas :D Fajnie mi tu, a reszcie?
:*
nie straszcie Doro, ja miałam przekłuwane 15 lat temu pistoletem, stal szlachetna, ani nawet się nie paprnęło. ani troszeczkę.
Doro, ja chcę zdjęcie, jak nie tu, to na priva ślij!! a ja ruda od wczoraj:)))
Dotrwałam do końca-:)
Przypomniałaś mi czasy kiedy to w domowych warunkach babcie przekuwały uszy na "ziemniaka" , nic się nie paprało.
A z jaskrą jest tak, że szkodzi tzw.wysokie ciśnienie w oku i do tego nie można dopuścić.Dlatego ważne jest systematyczne przyjmowanie kropli obniżających to ciśnienie.Rzeczywiście zaniedbane może prowadzić do ślepoty.Jest to choroba dziedziczna.
I następna sprawa to higiena dla oczu: odpowiednie oświetlenie, szkła na kompa i niestety....mniej wytężania ślepków przy dziergadełkach.Chyba pora zwolnić z lekka tempo.Ale głowa do góry.Odpowiednie podejście i kropelki pomogą.
Pozdrawiam cieplutko z gołębim odcieniem-:)
Dobrnęłam i to bez problemów do końca.Jaskra jest moją niechcianą kumpelką od kilku lat.Nie mam wyboru chcąc ją utrzymać w karbach muszę zakraplać "Trusopt". Kontrolować co kilka miesięcy.Jeżeli jesteś absolutnie pewna diagnozy stosuj się bezwzględnie do zaleceń lekarza.Jestem niesamowitą przeciwniczką zażywania leków.Tu nie mam wyboru.Jest to choroba nieuleczalna lecz w porę uchwycona do całkowitego opanowania i zahamowania jej.Prawdę mówiąc mam nadzieję że w Twoim przypadku to może tylko podejrzenie?Tego Ci życzę
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Zdjęcie by chciały, zdjęcie? Mam się obnażać PUBLICZNIE?
Pomyślę, panienki, pomyślę:D
Krople mam już przepisane, więc to nie podejrzenie, a początki - samiuśkie początki, więc mniemam, że jeśli uchwycone na starcie to nie jest źle. Nie martwię się, ale dbać będę:)
Papranie mam w głębokim poważaniu - niech się paprze, kiedyś się wygoi:D
Ata - myślę, że może nie wiesz, jakie to urządzenie.
http://www.novakosmetyka.pl/33,przekluwanie_uszu.html - tak miałam to robione, maszynerii nie umiem znaleźć. To nie był klasyczny pistolet, a po strzale zakładanie kolczyków. To było dokładnie tak, jak w opisie.
I co Ty na to?
Początki jaskry, idź no kochana prywatnie do jeszcze jednego i to potwierdź. To dobrze żeś już właściwie zdrowa. A czy to co ty dziergasz to morze taki szalik na końcu z kieszonkami/rękawiczkami? Tak strzelam bo nie wiem jak to się nazywa. Zielona jestem w tych tematach. Buziaki
Anna m-r-c
Ja tez doczytałam do końca, jednym tchem i nawet bez zdjęciów :)
No właśnie - a zdjęcia gdzie ? A ten walnięty gołębiem mnie rozłożył - cudny kolor musi być, lepszy niż obszczane nogi owcy ;-)
No i dbaj Ty Kobieto o oczy, koniecznie !
Co ja na to? Nihil novi.
Takimż urządzonkiem miałyśmy przekłuwane uszy - obie z moją Chudą. I się paprałyśmy. Ona lewym, a ja prawym uchem.
Mała miała przekute przez koleżankę Asi w kwietniu br. metodą "na kartofla" i nic! Uszka jak ta lala! Po dwóch tygodniach moczyła się w basenie.
Yadis - no to wytrwała jesteś, tyyyyyyyle tekstu:>)
Laura - czy Ty NAPRAWDĘ myślisz, że ja się pokazywać tu będę? Koafiura po to, żeby się kamuflować, żeby nikt mię nie rozpoznał:D
Sylwka - no następna pożądająca fotek, no...
A dla mnie jednak obszczane nogi owcy biorą nagrodę główną - uchachałam się przy nich do... obszczania:D:D:D
Ata - melduję, że minęło półtorej doby, nic się nie paprze, kolczyki się okręcają ładnie (mam nakaz dwa razy dziennie zrobić obrót sterylnymi łapami) - na razie jest git. Czy jeszcze może się spieprzyć?
Pisz mi!
Dorotko! MOŻE! Ale NIE MUSI!! Kręć nimi nawet częściej - aby czystymi łapkami!
Nam się paprać zaczęły jakieś dwa, może półtora miecha po przebiciu.
Co???
Półtora miecha???????????
No ja cie...
To znaczy, że do tego czasu nie mogę se innych wtyknąć, tylko te medyczno-higieniczne???
nie jestem guru w tym temacie! Może zrób tak: po miesiącu wyjmij te chirurgiczne. Obejrzyj dokładnie uszy. Pomacaj, czy nie robią się grudki (wyczujesz pod palcami). Jeśli wsio jest ok, to możesz na jeden-dwa dni włozyć inne - srebrne, lubzłote (odkażone!!). Ponoś i się wczuwaj - jak coś będzie "ciagnęło" i będzie nawet lekki dyskomfort, to wracaj galopem do tych higienicznych!
Napiszę Ci jak to z Anią było - miała jak wspomniałam, uszy przekuwane na ziemniaka. W uszy poszły uczciwe złote kolczyczki na sztyftach. Kręcenie obowiązkowe (osobistymi, czystymi łapkami), ogląd uszu (przez mła co dzień!). Po 5 tygodniach dostała pozwolenie na zmianę kolczyków.
Na srebrne. I jest ok! Był też mały problem w międzyczasie, ale to już inna bajka. Spadam z neta. Jak coś to masz mój telefon ;-)
Guru może i nie jesteś, ale trzy pary uszów masz za sobą, to wiesz więcej niż mła:)
Dobra.
Będę obczajać.
Kolesianki będą oglądać uszy CODZIENNIE.
Się zobaczy.
Ale kolekcję kolczyków już zacznę gromadzić...:)))
hej Doro, tak się składa, że temat jaskry nie jest mi obcy; znam świetnego speca od tego tematu, który wykonuje bardzo nowoczesne badania potwierdzające diagnozę albo ją wykluczające; odezwij się, jeśli chcesz namiary; niestety musiałabyś przyjechać do niego do Warszawy
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)