Wieczka pisze w komentarzu:
"I jak kolczyki - przyszły, doszły? i jakie są - bo moje przyszły i jeszcze cudniejsze są niż na zdjęciach
wielkie dzięki za odkrycie harapati i za blog celtic - też genialny"
Odpisuję publicznie:)
Przyszły! Ich piękna nie umiem oddać słowami - mistrzostwo wykonania, precyzja, delikatność, kunszt - wszystko z najwyższej półki:) Kobietki u mnie w pracy chodzą i wzdychają do nich (mam dziś na sobie fioletki oraz grubą, ciepluśką ciemnofioletową chustę z tej oto obłędnej wełny, chusty jeszcze Wam nie pokazywałam, pokażę, jak przyjdzie ODPOWIEDNI czas:), lęgnie się już pracowo-koleżankowe zamówienie do biżuteryjnej mistrzyni Harapati. Ja sama też przetrząsnęłam jej galerię od deski do deski i zaraz do niej piszę, co bym jeszcze chciała:)
Oooo, coś podobnego bym chciała (kradzione z bloga Harapati):
Muszę jeszcze jeno do Artystki napisać, czy takie mi zrobi... i kasy nazbierać, bo poszalałam i w portfelu przeciąg:)
A blog zarazy celtyckiej... no genialny, musi być genialny - no przeca jaki pan, taki kram:))) Uwielbiam i te dziergadła i jej pisanie, czytałam latami blog, którego już nie ma, więc jak ją znowu znalazłam to postanowiłam podzielić się zarazą ze światem - niech i inni dobrze się bawią i podglądają celtyckie plecionki:)
Celtycka zrobiła na blogu porządną galerię swoich prac - można wpaść i podziwiać, naprawdę jest co, zachęcam wszystkich!
32 komentarze:
porządną galerię? ja to liczę, że PORZĄDNĄ to ona jeszcze zrobi (lol)
Czepiasz się!
Zaczątki są, tak?
resztę dołoży z czasem:)
chuste pokaz bo to nie mozna tak a powiedziec a b juz nie i czlowiek bedzie czekal i myslal i o
galeria malutka jeszcze na celtyckim blogu ale rzeczy - cudenka urzekajace uroda czekam na ciag dalszy bo taki sweter/kiece czy co tam innego trza miec
naszyjnik tez ladniutki
ja nie wiem czy ja tu bede jeszcze zagladac bo zarazy na czlowieka spadaja i ani sie ich pozbyc ;)
No wiesz? Zaglądaj!
A chustę... jeszcze nie, najpierw insza pójdzie na blog, ale jeszcze na światło czekam:)
A zarazy niech na nas spadają - będziemy sie zarażać - i dziergać, a co!:)
bede bede bo sie uzaleznilam i od tego i od celtyckiego o!
jak Ty na światło chcesz czekać to pozostaje zakrzyknąć: byle do wiosny! :P
Do porządnej to jeszcze daleko...
mam garaż. W tym garazu mam... szafy, i dywan zielony, i prąd i wodę mam, i tylko kanapę tam trza zanieśc...
Więc w tym garażu są szafy, w tych szafach sa pudła, w tych pudłach są ciuchy, pieknie zabezpieczone... i z potpouri, i w ogóle....
Muszę przyjechać - normalnie muszę!
Zawleczesz mię do garażu i pokażesz, hę?:)
To wiesz Dorotka, tam jeszcze tylko popitka i suchy prowiant i można się zrelaksować macając wełny i te cuda.
No masz, i dywan ma - zielony!
Sie zorganizuje!
I suchy i popitke - i sie pójdzie!
Piszesz się Kankanka?:)
Jasne.
Wiesz, ja mam nawet bez samochodu jakby bliżej.....
Przyjeżdżaj.
Przyjeżdżaj :-)
Dobra!
Szukam terminu.
Biere na klate!
Jutro pomyśle, kiedy.
Spotkanie wew trzy, yes???
Ano!
Yes, yes, yes!
Pomyślę, jak otrzeźwieję:)
W mych żyłach krąży żurawinowa finlandia:)))
ech....
KonKata... czemu taki wzdech...?
eeeej, a ja powtórzę zapytanie, uparcie jak Lepper o Balcerowiczu, czy inny ktoś o Kartgainie - co z Twoim wykształtem?
W sprawie wykształtu... byłam wczoraj w górach! Chyba posta szczelę, bo to, co widziałam przerosło moje wyobrażenia - a po górach latam od zawsze;)
durna! po to się tyle czasu męczyłaś, żeby się teraz nie obronić? no weź to zrób i odpal szampana, a nie tak wisi nad głową.
Nic nie wisi:)))
I jak to się nie obronić???
Oszalałaś - ależ oczywiście, że się obronię:)
(chałupę mam ofoliowaną, remonta ino gwizd, rozpierducha do imentu, resztką sił ocalam odrobinę miejsca na jakie takie życie, a ta mi się bronić każe, TERAZ!)
klasyczna prokrastynacja i tyle :P
remont zapowiadasz na pół roku i co? dopóki się nie skończysz to nie obronisz? to już będzie ROK po skończeniu studiów. Jeszcze trochę i się okaże, że musisz studia powtarzać, bo Ci się nie pozwolą obronić :P
Bedzie przerwa za trzy tygodnie - w remoncie znaczy.
Przerwa bedzie na kilka miechów.
Wtedy się wstrzelę:)))
Taki jest PLAN.
A Ty w robocie czy w chałupie?
w robocie, nie widać?
Ja też pracuję, ale... w łóżku:D:D:D
nad czym Ty w łóżku pracujesz, hę? ;)
Analizuję:)
Finanse analizuję:)
Znaczy już przeanalizowałam, teraz muszę z wyra wyleźć (będzie ból, bo po 9-godzinnej górskiej trasie mięśnie mię się w dziwnych miejscach objawiły, skwaszone nieco), wydrukować i w zębach zanieść w stosowne miejsce.
Chyba muszę wyleźć...
Urlop se wzięłam, ale dokumęta zanieść trza. Na szczęście dziesięć minut drogi, jakoś sie na tych zakwasach dokulam:D
idę sobie z fochem. nie byłam w górach ponad rok :(
No ładnie.
To ja na maila czekam, se tłumaczę, że cisza, boś jeszcze w górach a tu co? Sobie dywagują od terminach obronnych.
Ech...
Coś nie tak poprzyciskałam i skasowałam swój komentarz. A mówiłam w nim, że zazdraszczam Ci bliskości gór, że ja też prawie co roku łaziłam w rajdach górskich (czasem i 30 kilometrowych- w 1 dzień), i że uwielbiam Karkonosze. A teraz to jeszcze pozdrawiam :-)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)