piątek, 13 stycznia 2012

No właśnie!

Pamiętacie ten szal?
Ten, o ten?


To cudo wylosowane moje-ci-one?
Noszę to w pracy. Okrywam się, spinam piękną spinką, otulam siebie.
Grzeje pięknie... i robi wrażenie jak cholera - bo jest prześliczne!

Skąd to masz - pytają? Ile kosztowało?
Mówię, skąd mam - i mówię, że mnie - nic:)
Więc pytają, ile by kosztowało, gdyby chcieć taki zamówić.
Odpowiadam.
O luuudzie! Tak drogo??? No wiesz!

I tu chcę przekierować moich czytelników do posta opublikowanego w tym miejscu. Kompletne, trafione w dziesiątkę uzasadnienie. Rękodzieło to unikat, rękodzieło to oryginał - rękodzieło kosztować musi i kosztować będzie! A szal, który mam wart jest naprawdę wiele. Wspaniała wełna. Cudne wykonanie. Pomysł!!! A nawet jeszcze więcej, bo jest zrobiony wzorem, który jest własnością autorki. Czyli jest patentem.
Rękodzielniczki wszystkich krajów - ceńcie się! Ceńcie. Warto! I trzeba, koniecznie.

Autorka rzeczonego szala napisała dziś na swoim blogu coś, co przekleję jako sentencję, z którą się w całości zgadzam i pod którą podpisuję:

"Jeżeli człowiek walczy samotnie przez 20 lat, to może przegapić moment, że... właśnie skończył"

To w kwestii mojej choroby - przegapiłam ten moment, nie zauważyłam, jak słowo daję:) Dobrze, że medyk mi o tym powiedział!


I drugie zdanie - tym razem z bloga Joanny:


"Opanowałam do perfekcji przekuwanie gówien w sukces"

Perła czystej wody! Non stop się tego uczę, przekuwania gówien znaczy,  idzie mi  średnio, ale robię postępy i nie zamierzam przestać - w tej dziedzinie i Chustka i Devorgilla są moimi mistrzyniami. I opanuję, jak słowo daję - opanuję do perfekcji! To przekuwanie. I tegoż samego Wam wszystkim życzę.
We wszystkim, co wydaje się trudne i nie do przejścia jest zawsze drugie dno - wielką sztuką jest móc zobaczyć... tę drugą, wcale nie gorszą stronę medalu:)

P.S. W konkursie na blog roku mam już dwie kulki - hurra, dziękuję!:***

21 komentarze:

anulinka pisze...

Również zgadzam się z tym, ze należy się cenić. Każda rzecz jest jedna jedyna i nikt takiej mieć nie będzie. Wzór, kolor i włóczka mogą się zgadzać, ale w każdej pracy jest czyjeś serce!!! To czyni ją oryginalną, niepowtarzalną.
Powodzenia w konkursie:) Oby kulek była cała masa:) Pozdrawiam

Dorothea pisze...

Dzięki, anulinko!
Lecę policzyć kulki:)))

Dodgers pisze...

a na jaki nr te smsy? bo nie mogę znaleźć :)

Dorothea pisze...

7122:)
Glosujesz???

tabakowska pisze...

Ja myślę, że często to nie jest kwestia tego, że ktoś nie docenia.

Winna takiemu stanu rzeczy jest relacja dochodów netto znacznej części obywateli do ceny rękodzieła.

Ja gdybym nie dostała rabatu, też bym pewnie nie miała takiego ładnego sweterka... :*

Dorothea pisze...

No też prawda...
Ale jednak często nie docenia - mimo wszystko.
A właściwie nie ma świadomości, jaka to jest praca, ile czasu trzeba na to poświęcić.

:***

Dodgers pisze...

Ty się mnie pytasz czy ja głosuję? no weź się :P
z tą ceną rękodzieła- ja oddaję, ewentualnie w ramach zapłaty dostaję nową włóczkę- ale ja nie robię tego wiele, tylko dla najbliższych i nie chcę zarabiać, po prostu- za bardzo mnie stresowałby moment wyceny, wkurzyliby mnie za bardzo ci, którzy chcieliby coś unikatoweg za bezcen-dlatego im odmawiam.
I myślę, że macie absolutną rację w tej sprawie. Jeśli ktoś nie chce zapłacic za UNIKATOWĄ rzecz tyle, ile jest warta, to znaczy że jej tak na prawdę nie docenia i chyba nie jest jej wart.

Dodgers pisze...

tabakowska- też masz sporą rację, to nie podlega dyskusji, że ludzi często nie stać. Z tego powodu ja sama zaczęłam dziergać :)

Dorothea pisze...

Dodgers - wdzięczność dozgonna:D:D:D
Gdzie byłaś, jak Cię nie było?:)

Alicja pisze...

hej babeczki!pozdrawiam serdecznie

Dorothea pisze...

Hej tafcik, szczęściaro na wolności:)))

Alicja pisze...

jutro jadę postudiować, widziałaś co Cie czeka? ;)

Dorothea pisze...

U Ciebie???

Dodgers pisze...

ja? a propos studiowania-o mało co nie stałam się myszą laboratoryjną. Ale czytałam, czytalam Was wszystkie. Czasem muszę tak z ukrycia, troszkę w smutku :) ale jutro wieeeelkie szczęście- jutro będę mieć Nazeconego na stanie :)

Dorothea pisze...

Już widziałam - jutro odtworzę:)

Dodgers - myszą? Eksperymentalną?:)))

Alicja pisze...

buziaki dla wszystkich WAs!! jutro pracowity dzień przede mną :) idę teraz lulu, bo jak się z Wami rozkręcę, to nie zasnę ;)

Dodgers pisze...

taką właśnie myszą :) i nawdychałam się etanolu skażonego eterem- głupawka murowana mówię Wam :) magisterka skończona (jupiiii), teraz w ramach pracownika na zlecenie siedzę i izoluję :) Doro??? a jak Twój lic.?

Betsypetsy pisze...

Zgadzam się, trzeba się cenić, cenić swoją cieżką pracę, poswięcenie, zaangażowanie i chęć do tego co się robi.
Bo doceniając siebie i swoja pracę rękodzielniczą doceniamy tym samym inne rękodzielniczki, o!

Pozdrawiam :)

Égotiste pisze...

zgodzę się z Tobą w stu procentach. Również jestem szczęśliwą posiadaczka takiego szala i jego jakość, wykonanie, wygląd i wszystko, wszystko na prawdę warte jest swojej ceny. Drogo, ale warto ;)

Frasia pisze...

Zgadzam się z tym, że rękodzieło powinno być doceniane i odpowiedni wyceniane. Kiedyś znajome w pracy namawiały mnie na sprzedaż jednej z moich chust. Nie wiem o jakiej kwocie myślały, ale mina im zrzedła gdy powiedziałam ile kosztowała wełna, z której tę chustę wydziergałam. Od tego czasu mam spokój :)). Dlatego praktycznie nie robię nic na sprzedaż. Robię dla siebie, na prezenty lub ewentualnie na wymianę za coś, czego sama nie potrafię zrobić, a podoba mi się :).

sowikoj pisze...

:)
Dzięki piękne za miłe słowa poniżej zamieszczone i link do dyskusji :)
A co do obiadu - jakoś się dało uratować, a druga część rodzinki miała świeży :D
W naszej sprawie - podesłałam resztę zdjęć na @, ale chybać nie dotarły, bo milczysz. Aby zdrowie dopisywało! Oczywiście poczekam, tylko daj znać, że zdjęcia dotarły.Miłego
I.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)