"Abdykacja to mistrzowskie posunięcie Benedykta XVI. Wg Prawa
Kanonicznego cała Kuria watykańska żegna się wraz z nim ze stanowiskami.
Fora ze dwora iluminaci, ateiści, zdrajcy, malwersanci, handlarze,
złodzieje, agenci KGB i Stasi oraz mordercy JPI i zamachowcy maczający
ręce w zamachu na JPII! Kapitan zdecydował, że tym razem jego statek
zatonie. I to jest jego wola! Współczuję samotności tego wielkiego
człowieka. Jak bardzo nie miał do nikogo zaufania skoro o terminie
abdykacji wiedział tylko jego rodzony brat. Nikt nie chciałby być szefem
takiej firmy w której w każdej chwili czujesz się jak na polu minowym
pod bombardowaniem".
Powyższy cytat to komentarz autora o nicku Dynamo na wp.pl.
17 komentarze:
niejeden z nas tak się czuje..
że siedzi na bombie
Ano.
Prawda, ostre, prawda...
Szczególnie WY.
pewnie cos w tym jest
jakos nie zastanawialam sie w ogole nad ta strona abdykacji
tak czy siak Duch Swiety czuwa :)))
Smutne to wszystko, wiem co znaczy być samotną wśród ludzi, wśród bliskich. Boję się myśleć co będzie dalej. Od kiedy odszedł nasz JP2 czuję że jest coraz gorzej...
szczerze powiem, że nadal nie wiem, co o tym myśleć
generalnie sama nie wiem, czy komunikaty są rzetelne
Nie ma czystej i jasnej, nieskalanej polityki. Polityka jest nauką o władzy, o jej zdobywaniu, utrzymywaniu, finansowaniu. Bo władza zawsze jest powiązana z pieniędzmi. Z dużymi pieniędzmi.
Polityka nie jest zabawką dla delikatnych, subtelnych dusz. Sprawując ją łamie się wszelkie przykazania, kłamie się i kręci.
Polityka Watykanu nigdy nie miała być jasna dla wiernych, wierni nie są od rozumienia polityki, a od wierzenia i zbierania na tacę.
Co tu gadać i o czym rozmyślać, skoro wszystkie przesłanki są głęboko schowane przed naszymi oczami?
Komentarz sam w sobie ciekawy, ale myślę, że nie była to decyzja nieprzemyślana i nieprzemodlona. Duch Św. zawsze działał i tu też działa, no i będzie działał.
A my, papież i wszyscy tam inni, jesteśmy tylko ludźmi, kruchymi ludźmi.
Oraz pozdrawiam,
taki bardzo ładne masz imię ;)
lubimy osądzać ;)
każdy ma prawo do własnych decyzji i jeśli mu coś nie odpowiada, może się wycofać. i zawsze znajdzie się ktoś inny....
a zycie toczy się dalej... swoim torem
Czytam Wasze komentarze, rozmyślam nad nimi... i jasny gwint nic mi się nie rozjaśnia - nic a nic!
Ale ciągle szukam drugiego dna.
Albowiem ono JEST.
Po prostu to wiem - tylko nie wiem, jakie to dno...
P.S. Siedzę w wyrze.
Miałam pływać, a tu się chyba szykuje jelitówka.
Nosz jasny gwint...
To się nazywa "spiskowa teoria dziejów", kłaniam się i zdrowia życzę - Monia.
Spiskowe teorie dziejów po prostu... po prostu się dzieją. Wystarczy zajrzeć tu i ówdzie, taka prawda.
Nie myślałam na tym, ale może po prostu chciał odpocząć, bo jest też tylko człowiekiem.
spiskowa teoria - jak to dobrze, że nie ja to musiałem powiedzieć.
zresztą nie pierwsza już taka tutaj.
Spiskowe teorie się nie dzieją. Się wymyślają. Zdaje się, że, przede wszystkim, w charakterze problemów zastępczych. Wzdech, opad rąk.
Anonimie - odwagi!
Poproszę o autograf, wtedy porozmawiamy.
skąd przypuszczenie, że mam potrzebę z Tobą rozmawiać? Co widzę, to wiedzę. Nie ja jeden zresztą.
Myślę, że dogłębnie przemyślał przez ostatnie kilka lat swoją decyzję. Uważam, że gdyby słodko i miło było i bez schodów i progów i fałszywych, wrednych, złych po prostu - to by został.
Nie mnie osądzać cały Watykan, ja mogę osądzić jednego takiego i może będę mogła kiedyś wybaczyć pewnemu wikaremu zło które uczynił, ale nie dziś, nie szybko - moje serce jest na tego człowieka oporne i twarde. Przez jednego podłego myślę o odejściu. A pączuś ma się dobrze, mimo rozlicznych skarg na niego.
Wracając do Benedykta - bardzo szanuję Jego decyzję. Zapomina się, że to też ludzie.
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)