Taka wiadomość.
Jednym telefonem przyniesiona.
Że już, że nagle, że nigdy więcej.
A wczoraj jeszcze nie zapowiadało nic, wczoraj się rozmawiało. Wczoraj się było i dotykało.
A dziś już nie.
Już nie bije serce.
Po prostu nie i już... i jest się półsierotą, tak od razu, po prostu, choć lat się ma niemało...
Ona nie była przygotowana.
Ból i rozpacz straszna.
A ja jestem w grupie ryzyka tych, co taką wiadomość mogą dostać w każdej chwili.
A może za pięć lat.
A może za godzinę, pół dnia, jutro.
Mnie się wydaje, że jestem przygotowana...
A może mi się tylko tak wydaje...?
Czy można... czy można się przygotować...?
17 komentarze:
Moja mama chorowala 2,5 roku na raka, wiadomo bylo jak to sie skonczy
nie da sie przygotowac
zawsze ta wiadomosc cie zaskoczy, przytloczy, zrozpaczy, zesmuci do cna
a miałam nadzieję że się jednak da...
nie!...nie da sie do tego przygotowac ....
..to juz drugi rok staram sie ...
...dalej placze po nocach i coraz bardziej brak..
..moze dlatego, ze bylam najmlodsza w domu ...
Doro, zawsze boli, zawsze jest za wcześnie, nawet jeśli choroba trwa i wiadomo, że zakończy się jak się zakończy.... Ja nie mam obojga Rodziców. Tata chorował na raka, wiedziałam, myślałam, że się przygotowałam - nie przygotowałam. Mama zmarła nagle, to był przerażający, rozrywający ból. 10 lat temu. I nadal są rzeczy, z którymi chciałabym się podzielić tylko z Nią...... I nie ma znaczenia nasz wiek: przy Tacie byłam panną, przy Mamie dzieciatą mężatką, starą stażem. A ból jest. Zawsze.
To takie ludzkie..... po prostu....
Lata opieki nad kimś z chorobą Alzheimera doskonale przygotowują.
Trzeba potem rozpacz przed ludźmi udawać, bo prawdziwą rozpacz, a po niej tęsknotę, zniechęcenie, depresję, a w końcu chęć mordu już się dawno przeżyło. I człowiek zostaje jak sucha wydmuszka.
Nie ma się co przygotowywać, nigdy nie wiadomo co za rogiem ulicy czeka.
I nie wiadomo, jak się będzie to przeżywać, co w trakcie przeżywania z duszy wylezie i jak nam z tym będzie.
Ja myślę że do tego
nie da sie przygotować
[*] +
millu
Dobrze wiesz, że śmierć boli i to bardzo, każda......
Nie da... mama chorował 6 miesięcy, tyle dokładnie ile przy tej chorobie dają statystyki... wiedziałam... widziałam...
minęły trzy lata, a ja nie dalej jak wczoraj ryczałam w kuchni, bo usłyszałam piosenkę ... i ją zobaczyłam... jak śpiewa... właśnie tą... tęsknię niemiłosiernie...
współczuję [*]
:( ściskam cię mocno
na żadne takie uderzenia człowiek nie jest przygotowany.
dla zostających nigdy nie ma dobrego czasu na śmierć, na rozstanie.
Nie da się. Nie róbmy tego. Smakujmy cały czas życie, bo to ono jest wartością.
Potem trzeba tyle wypłakać ile musimy.
Utulam mocno.
Przygotować się nie da. Ale Ci których Kochamy, tak naprawdę nigdy od nas nie odchodzą.Mnie takie myślenie pomaga.
Pozdrawiając jestem myślami przy Tobie.
Przytulam mocno
nie da się. niezależnie jak długo się człowiek przygotowuje
śmierć nigdy nie jest na czas i nigdy nie ma na nią pełnej zgody..nawet gdy boli...
Boli zawsze, czy nagle, czy po długiej chorobie. U mnie to już 12 lat, a boli, jakby to było wczoraj. Ściskam.
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)