w środę.
I znów kolejna środa za pasem.
Pojutrze.
Real wygrywa z netem.
Po trosze z wyboru, po trosze z konieczności.
Z konieczności - albowiem z trudem utrzymuję się w pionie (pracapracapraca).
Mierzę się z nowymi (pracowymi) okolicznościami - i na szczęście daję radę.
Tak się składa, że ze względu na wzgląd muszę być kuloodporna i przeciwpancerna...
I jestem!
Choć po powrocie do domu padamnanos.
Poza kuloodpornością - niestety - codzienne prawie dziesięciogodzinne ślęczenie przed kompem skutkuje odrzutem totalnym od rzeczonego, gdy tylko znajdę się w domowych pieleszach.
(no czasem lajknę cóś wiadomo-gdzie).
Uprzejmie upraszam przebaczenia, że jest mię mało.
Ziobra dalej bolą, larwy jedne...
Dochtór rację miał, że to potrwa.
A ja durna nie wierzyłam! No bo żeby aż tyle?
Pływanie na szczęście mi służy - ale czy posłużą kije? Nie wiem.
Spróbuję w czasie długiego ujkęda.
Czarciego pazura mam! Stosuję:) Zastanawiam się tylko, czy nie będę po tym potrzebowała egzorcysty!
Nie dziergam.
Nie-mam-kiedy-nawet-o-tym-pomyśleć.
Żyję.
Kocham.
Życie też kocham, choć ostatnio jest mi trudniej.
Je kochać znaczy.
Ale ciągle mi to życie smakuje... a jak przestaje - to dodaję stosownych przypraw - i wspomniane wcześniej ŻYCIE odzyskuje smak!
Kankanka i Devo - bywam we Wro!
W okolicznościach służbowych, w miarę regularnie.
Co Waćpanie na takie dictum???
6 komentarze:
so good!
Jak życie nadal smakuje...to będzie dobrze...pozdrawiam
Ostre - so good! Yes!
Ataboh - smakuje, a jeśli nie - dosmaczam!
Pamiętam nasze spotkanie:)
Pozdrawiam najcieplej!:***
Po Czarcim Pazurze zalecane jest stosowanie LaPacho.
I nie potrzeba egzorcyzmów ;)
Mam zabrać?
U nas w domu rzeczone LaPacho czeka na Kota, a Kot do LaPacho jak do jeża :)
No ale znasz Kota, pół roku łapką trącał będzie zanim spróbuje :)
Doruś, zapodaj datę, może w mym na czarno drobnym maczkiem kalendarzu i taka wolna chwilka się trafi :) cieszęsię :))))
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)