piątek, 10 maja 2013

Idę późnym rankiem

na godzinkę z kawałkiem.
Do pracy.
(Choroba chorobą, życie życiem, właśnie wróciłam).

Idę.
Pada.
Paczę.
Pod nogi paczę żeby nie w kałużę bo jeszcze mi tylko mokrych nóg do chorobowego szczęścia brakuje.

No więc idę i paczę pod te nogi.
I jedno paczenie mię poszło w bok.
Albowiem z boku łypało na mnie wielobarwne z przewagą pomarańczowego.

Uśmiechnęłam się.
"Jest i tutaj, jest!" - pomyślałam z radością :)

Co na mię łypało?
Kto zgadnie?:)

7 komentarze:

Violet pisze...

Pomarańcz jednoznacznie kojarzy mi się z Chustką:)

A i mnie choroba dopadła, gardło boli, kicham na potęgę, w kościach łamie...a jutro idę na wesele...

in. pisze...

Violet-ka mnie ubiegła:)

oslun pisze...

Wiosna na Cię łypała kwiatowo ;-)

Justyna pisze...

Ksiażka o Chustce w ksiegarni lub gdzies?

Kankanka pisze...

Apaszka Chustkowa zawiązana na torbie.

Nitki A nitki pisze...

Wczoraj na półkach Media-Markt leżała sobie na stosiku i łypała na mnie:)ale ja już ją czytam i czytam..........
Pozdrowionka:)

ossa pisze...

a ja myślę, ze SŁOŃCE. ot tak.i kwiat i wiosna,

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)