wtorek, 27 maja 2014

Prawda. Trudna, ale prawda.

Do przeczytania:   Agent "Wolski".

Do obejrzenia -  według poniższego.
Części jest więcej.
Na tubie.




Monotematycznie ostatnio, wiem.
Dzielę się tym, co znalazłam.
I co wydaje mi się ważne.
Nikt nas w myśleniu nie wyręczy.

Mam nadzieję, że znajdzie spokój ducha.
I że będzie mu wybaczone.
Wszak miłosierdzie jest pierwsze przed sądem.
Przynajmniej u Tego, Który Jest.

11 komentarze:

martuuha pisze...

A może za którymś razem argumenty trochę choć wystające poza powtarzający się refren "moja prawda jest mojsza"?

Dorothea pisze...

Aż tak się wkurzyłaś?:)

martuuha pisze...

A gdzie tu wkurz?
Po prostu szukam, paczam i nie widzę nic poza "taka jest prawda, BO TAK." "bo ja tak mówię" "bo wiem". No sorry, ale to nie są argumenty.

Dorothea pisze...

W poprzednim poście piszę o liście lektur, które mogę udostępnić. Najchętniej mailem.
To co myślę nie wzięło się z sufitu.
Poza tym nigdzie nie napisałam "bo tak", kochanieńka:)

martuuha pisze...

Mówię o sposobie argumentacji 'w stylu' "bo tak".
Napisać "mogę wysłać spis lektur mailem" nadal nie jest argumentem do rzeczowej dyskusji. Nadal nie jest rozmową o faktach, a jedynie mglistym chachmeceniem "wiem, ale nie powiem".

Przekonanych przekonywać nie trzeba, a nieprzekonanym nawet nie uchyla się drzwi, żadnej przestrzeni do rrozmowy.

Dorothea pisze...

Ja niczego nie argumentuję.
Prawdą nazywam fakty, które prezentuję, nie ich interpretację.
Faktów podważyć się nie da.

Wszak piszę przecież: "dzielę się tym, co znalazłam".
I chyba jednak dzielę się nie po to, by dyskutować.
Raczej po to, by ten kto zechce zobaczył to, co pokazałam.
I tyle w temacie:)

martuuha pisze...

Tyle, że nie pokazujesz faktów, tylko interpretacje.
"wiem, ale nie powiem"
"powiem, że wiem,ale nie powiem co i skąd",
Co sprawia nieodparte wrażenie, że fakty są wątpliwe i być może w rzeczowej dyskusji na argumenty, a nie odczucia, nie obronily by się.

Dorothea pisze...

Czy ja naprawdę muszę?
W mordę misia, u siebie, że nie jestem wielbłądem???
Martuś, no proszę Cię...

martuuha pisze...

Nic nie musisz. A czy to znaczy, że ja nie mogę?

Dorothea pisze...

Martuś, chyba Ci się nudzi.
Albo masz za dużo czasu...?
Ja go nie mam.

Chciałabyś, żebym napisała szczegóły, przytoczyła źródła, cytaty, powiedziała co i jak popieram, wyraziła swoje poglądy.
I wtedy pewnie zaczęłaby się jazda.
Ale nie o tym jest chyba blog.

Chciałabyś wprost. Z podaniem listy interesujących wg mnie rzeczy.
A ja tego nie zrobię, bo nie o to mi chodzi.

P.S. Kumata jesteś, a nie kapujesz czytanego posta...
No i tyle :)

martuuha pisze...

Widocznie nie jestem kumata :) Albo nie ja?

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)