takiej tęsknoty.
Odchodziły dzieci, do siebie, na swoje.
Pamiętam cierpienie, szczególnie po pierwszym.
Było, minęło.
Przeżyłam.
Może dlatego, że te odejścia nie były bezpowrotne..?
Że moje dzieci mają dobre życie?
Przytuliłabym.
Posłuchała oddechu, sapania, wzdychania.
Rzuciłabym niebieską piłeczkę i patrzyłabym, jak biegnie za nią do utraty tchu...
Złudzenia...
Od kilku miesięcy biegała za niebieską piłeczką już tylko po domu...
Przytuliłabym.
Przytuliłabym SIĘ.
Pomiziała za uchem, w kark, w dupkę.
Powąchałabym.
Poczułabym jęzor chlaśnięty na moim policzku.
I delikatne lizanie po rękach...
I moszczenie się w nogach wyrka - szczególnie w ostatnich dniach, kiedy znów na wspólne spanie pozwalałam...
I popatrzyła w te oczy, brązowe oczy, mądre, wyraziste.
Takich oczu nie ma żaden inny pies.
Jak... jak można (z miłości???) pozwolić zabić chcące jeszcze żyć zwierzę???
Pozwoliłam.
Nie ogarniam.
Tęsknię i chce mi się wyć.
Nie radźcie, żeby wziąć następnego psa.
NIE MA TAKIEJ OPCJI.
I nie będzie.
9 komentarze:
Oczywiście, że nie bierz.
Rozumiem jak mozna tesknic za swoim pupilem
Współczuję... chociaż sama nigdy tego nie zaznałam. Nie miałam nigdy swojego czworonoga.
Nie radze, ale ja wzielam i nie zaluje chociaz sie zarzekalam ze nigdy wiecej nie chce widziec jak umiera zwierz.
czas złagodzi ból ♥
i nie oskarżaj się... postąpiłaś najlepiej i najmądrzej jak można było w tej sytuacji :***
Jesteś dzielną kobietką ! Jak odchodziła moja kotka (tylko zwykły dachowiec przecież)to płakałam ja,moi dorośli synowie i cała poczekalnia u weta.
Trzeba to wypłakać!!!!!!!
:( tak mi przykro
Nie pozwolilas zabic, pozwolilas spokojnie odejsc, bez dalszego cierpienia i bolu. Towarzyszylas w drodze za Teczowy Most. A nowy pies....moze kiedys bedziesz gotowa...kiedy minie zal i bol... A moze nie. Czas pokaze.
Trzymaj się, Doruś. Postąpiłaś dobrze i mądrze, kierując się miłością... Daj sobie czas, ból musi wybrzmieć...
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)