wtorek, 8 kwietnia 2025

Czas

wykopaliska się skończył. Definitywnie. Wszystkie elementy plastikowe i metalowe wykopano i wyrzucono, wielki dół zasypano, niedługo będzie można posadzić na nim kwiatki.

Pora zatem na dalszą część zachwycającej wiosny. Zatem czas magnolii:

 


Oraz czas spacerów nad jeziorem, po lesie i okolicy:






W świecie dużo się dzieje. Za dużo. Z grubsza wiem, co i jak, ale angażuję się powierzchownie. Świata nie zmienię, a bardzo cenię sobie spokój wewnętrzny. Dlatego skupiam się na cudach przyrody, które widać na każdym kroku. Trzeba tylko podnieść lub pochylić głowę i dostrzec to, co obecny czas nam daje.
Latem będzie jeszcze więcej kolorowych cudów. Będę je focić, by o nich pamiętać.
W rodzinie póki co mamy pokój i spokój. Moje ciało po trochu się podnosi z choroby. To małe kroczki, ale są.
Jestem wdzięczna, bardzo wdzięczna. Mogę już trochę popracować w ogrodzie, to dla mnie wielki dar. Już wiem, że mogę go nie mieć.

Za co jesteś wdzięczna/wdzięczny? Podzielisz się?

28 komentarze:

Frau Be pisze...

Kocham magnolie i kocham las. A za co jestem wdzięczna...? Odnoszę wrażenie, że jestem niewdzięcznicą 😁 A tak naprawdę to za przeszczęśliwe dzieciństwo i młodość, za własne mieszkanie, pracę, córkę, koty i hobby...

Frau Be pisze...

Aha, jeszcze za rybki przecież!

Dorothea pisze...

@Frau Be - no to masz magnolie i las, ode mnie :)
I patrz, jest za co dziękować :)

Dorothea pisze...

@Frau Be - masz rybki? Bo ja cóś nie ogarniam... Pamiętam koty, koty tak. Rypki mię gdzieś utknęli.

Dorothea pisze...

Oj, dałam plamę, upraszam przebaczenia! No przecież niedawno odszedł Edek, sprawdziłam sobie na Twoim blogu...

Anna Maria P. (Pantera) pisze...

Ojesu, Ty masz takie piekne okolicznosci krajobrazowo-przyrodnicze w najblizszej okolicy? Las i jezioro? Chyba umre z zazdrosci, przepieknie tam i taka mnie tesknosc opanowala za spacerem w lesie, za zbieraniem jesienia grzybow, ale nie mam na to ani czasu, ani nie odwaze sie sama. Nie mam nawet czasu zastanowic sie, za co moge byc wdzieczna losowi, chyba za nadmiar roboty.

Dorothea pisze...

@Pantera - te cudne okoliczności przyrody mam około 100 km od domu. Tam jest cudnie, a już wiosna i jesień do cuda cudów:) Zatem nie umieraj z zazdrości, bo te piękności nie są na wyciągnięcie ręki:)

Niedaleko domu też mam lasy i nawet puszczę, w tym lesie bywamy często zimą, są tam fajne spacerowe trasy.

Dorota pisze...

Lubię chodzić, zwłaszcza w pięknych okolicznościach przyrody. Pora roku nieważna. Kwitnące magnolie piękne są. Super, że zdrowiejesz i niech pełnia sił bardzo, bardzo szybko do Cię wróci.
A ja jestem wdzięczna sobie za to jakie mam życie, jaka fajna jestem, że mogę spełniać małe, większe i jeszcze większe, swoje chcenia i marzenia .
Najlepszości dla Cię

jotka pisze...

Jestem wdzięczna za coraz rzadsze migreny, a choć teraz mi doskwiera, to ostatnia była w grudniu, a to już cos! jestem tez wdzięczna za piękno przyrody i każdy słoneczny dzień!

Teatralna pisze...

Och magnoli ci zazdroszczę jakniewiemco.
Wdzięczna jestem za wszystko.

roksanna pisze...

za życie i ludzi wokół- dobrych, wspaniałych

Dorothea pisze...

@Dorota - masz dużo powodów do wdzięczności, niech ich będzie jak najwięcej.
Dla Ciebie również najlepszości :***

Dorothea pisze...

@jotka - niech Ci będzie jak najpiękniej :*
I życzę Ci, aby te coraz rzadsze migreny ustąpiły całkowicie.

Dorothea pisze...

@teatralna - wiesz, ja tych magnolii we własnych ogrodach nie mam. Ot, poszłam na spacer, zobaczyłam cudną małą magnolię, sfociłam kwiaty. Później trochę popracowałam w programie do obróbki zdjęć, żeby wydobyć głębię naturalnego piękna kwiatów. I to wszystko :)

Dorothea pisze...

@Roxanna - wspaniale, że masz takich dobrych, cudnych ludzi. Życzę Ci jak najlepszego życia, jak najmniej cierpienia, jak najwięcej radości. Bądź silna, wojowniczko :***

Rybeńka pisze...

Za wszystko
I can sobie myślę, że ja mam tyle szczęścia a innym jest tak źle. Jak to sobie poukładać?

Dorothea pisze...

@Rybeńka - nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie... nie ma odpowiedzi jednoznacznej. Patrzę, jak się ciągną nieszczęścia przez pokolenia, jak ludzie powielają błędy i mnożą problemy, bo nie potrafią ich ogarnąć... mam blisko siebie taką rodzinę, alkoholizm i narkotyki, z czwórki dorosłych dzieci tylko jedno umiało dokonywać dobrych wyborów i ułożyło sobie życie... przykład taki...

Frau Be pisze...

@Dorothea, mam rybki. Jeden z ostatnich postów dotyczył nawet śmierci jednej z nich.

Dorothea pisze...

@Frau Be - tak, już pamiętam.

Dorothea pisze...

@Frau Be - rybka nazywała się Edek, dobrze pamiętam?

Pellegrina pisze...

Chciałabym napisać, że codziennie wieczorem za dzień przeżyty ale niecodziennie a nawet nie raz na tydzień. Człek uważa chyba, że mu się dobre życie należy, dopiero w konfrontacji z chorobą, bólem, tragedią, krzywdą ...

Dorothea pisze...

@Pellegrina - oj, prawda. Ja sama choruję już prawie półtora roku, doświadczyłam sporo bólu i dopiero doceniłam możliwość wykonywania prostych czynności, możliwość pracy w ogrodzie... Około roku nie mogłam tych czynności wykonywać, nie mogłam nawet ugotować obiadu. Dziś jestem wdzięczna za każdą czynność, którą mogę wykonać. Za dach nad głową, za pełną lodówkę i jedzenie w garnkach, za to, że obiad mogę już ugotować.

AnWu pisze...

Wdzięczna jestem za przyjaciółkę.

Dorothea pisze...

@AnWu - aaaach! :***

Frau Be pisze...

Tak, @Dorothea. Edek 💜

Frau Be pisze...

O, właśnie! AnWu ma rację! Jestem wdzięczna za przyjaciółki - Ewę i Krysię, za przyjaźnie blogowe, za blog, za art journal...

Dorothea pisze...

@Frau Be - no jakoś się z tym Edkiem ogarnęłam.
Znaczy że rybki masz.

Dorothea pisze...

@Frau Be - no tak, AnWu ma rację i Ty też masz rację :)

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)