wykopaliska się skończył. Definitywnie. Wszystkie elementy plastikowe i metalowe wykopano i wyrzucono, wielki dół zasypano, niedługo będzie można posadzić na nim kwiatki.
Pora zatem na dalszą część zachwycającej wiosny. Zatem czas magnolii:
Oraz czas spacerów nad jeziorem, po lesie i okolicy:
W świecie dużo się dzieje. Za dużo. Z grubsza wiem, co i jak, ale angażuję się powierzchownie. Świata nie zmienię, a bardzo cenię sobie spokój wewnętrzny. Dlatego skupiam się na cudach przyrody, które widać na każdym kroku. Trzeba tylko podnieść lub pochylić głowę i dostrzec to, co obecny czas nam daje.
Latem będzie jeszcze więcej kolorowych cudów. Będę je focić, by o nich pamiętać.
W rodzinie póki co mamy pokój i spokój. Moje ciało po trochu się podnosi z choroby. To małe kroczki, ale są.
Jestem wdzięczna, bardzo wdzięczna. Mogę już trochę popracować w ogrodzie, to dla mnie wielki dar. Już wiem, że mogę go nie mieć.
Za co jesteś wdzięczna/wdzięczny? Podzielisz się?
28 komentarze:
Kocham magnolie i kocham las. A za co jestem wdzięczna...? Odnoszę wrażenie, że jestem niewdzięcznicą 😁 A tak naprawdę to za przeszczęśliwe dzieciństwo i młodość, za własne mieszkanie, pracę, córkę, koty i hobby...
Aha, jeszcze za rybki przecież!
@Frau Be - no to masz magnolie i las, ode mnie :)
I patrz, jest za co dziękować :)
@Frau Be - masz rybki? Bo ja cóś nie ogarniam... Pamiętam koty, koty tak. Rypki mię gdzieś utknęli.
Oj, dałam plamę, upraszam przebaczenia! No przecież niedawno odszedł Edek, sprawdziłam sobie na Twoim blogu...
Ojesu, Ty masz takie piekne okolicznosci krajobrazowo-przyrodnicze w najblizszej okolicy? Las i jezioro? Chyba umre z zazdrosci, przepieknie tam i taka mnie tesknosc opanowala za spacerem w lesie, za zbieraniem jesienia grzybow, ale nie mam na to ani czasu, ani nie odwaze sie sama. Nie mam nawet czasu zastanowic sie, za co moge byc wdzieczna losowi, chyba za nadmiar roboty.
@Pantera - te cudne okoliczności przyrody mam około 100 km od domu. Tam jest cudnie, a już wiosna i jesień do cuda cudów:) Zatem nie umieraj z zazdrości, bo te piękności nie są na wyciągnięcie ręki:)
Niedaleko domu też mam lasy i nawet puszczę, w tym lesie bywamy często zimą, są tam fajne spacerowe trasy.
Lubię chodzić, zwłaszcza w pięknych okolicznościach przyrody. Pora roku nieważna. Kwitnące magnolie piękne są. Super, że zdrowiejesz i niech pełnia sił bardzo, bardzo szybko do Cię wróci.
A ja jestem wdzięczna sobie za to jakie mam życie, jaka fajna jestem, że mogę spełniać małe, większe i jeszcze większe, swoje chcenia i marzenia .
Najlepszości dla Cię
Jestem wdzięczna za coraz rzadsze migreny, a choć teraz mi doskwiera, to ostatnia była w grudniu, a to już cos! jestem tez wdzięczna za piękno przyrody i każdy słoneczny dzień!
Och magnoli ci zazdroszczę jakniewiemco.
Wdzięczna jestem za wszystko.
za życie i ludzi wokół- dobrych, wspaniałych
@Dorota - masz dużo powodów do wdzięczności, niech ich będzie jak najwięcej.
Dla Ciebie również najlepszości :***
@jotka - niech Ci będzie jak najpiękniej :*
I życzę Ci, aby te coraz rzadsze migreny ustąpiły całkowicie.
@teatralna - wiesz, ja tych magnolii we własnych ogrodach nie mam. Ot, poszłam na spacer, zobaczyłam cudną małą magnolię, sfociłam kwiaty. Później trochę popracowałam w programie do obróbki zdjęć, żeby wydobyć głębię naturalnego piękna kwiatów. I to wszystko :)
@Roxanna - wspaniale, że masz takich dobrych, cudnych ludzi. Życzę Ci jak najlepszego życia, jak najmniej cierpienia, jak najwięcej radości. Bądź silna, wojowniczko :***
Za wszystko
I can sobie myślę, że ja mam tyle szczęścia a innym jest tak źle. Jak to sobie poukładać?
@Rybeńka - nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie... nie ma odpowiedzi jednoznacznej. Patrzę, jak się ciągną nieszczęścia przez pokolenia, jak ludzie powielają błędy i mnożą problemy, bo nie potrafią ich ogarnąć... mam blisko siebie taką rodzinę, alkoholizm i narkotyki, z czwórki dorosłych dzieci tylko jedno umiało dokonywać dobrych wyborów i ułożyło sobie życie... przykład taki...
@Dorothea, mam rybki. Jeden z ostatnich postów dotyczył nawet śmierci jednej z nich.
@Frau Be - tak, już pamiętam.
@Frau Be - rybka nazywała się Edek, dobrze pamiętam?
Chciałabym napisać, że codziennie wieczorem za dzień przeżyty ale niecodziennie a nawet nie raz na tydzień. Człek uważa chyba, że mu się dobre życie należy, dopiero w konfrontacji z chorobą, bólem, tragedią, krzywdą ...
@Pellegrina - oj, prawda. Ja sama choruję już prawie półtora roku, doświadczyłam sporo bólu i dopiero doceniłam możliwość wykonywania prostych czynności, możliwość pracy w ogrodzie... Około roku nie mogłam tych czynności wykonywać, nie mogłam nawet ugotować obiadu. Dziś jestem wdzięczna za każdą czynność, którą mogę wykonać. Za dach nad głową, za pełną lodówkę i jedzenie w garnkach, za to, że obiad mogę już ugotować.
Wdzięczna jestem za przyjaciółkę.
@AnWu - aaaach! :***
Tak, @Dorothea. Edek 💜
O, właśnie! AnWu ma rację! Jestem wdzięczna za przyjaciółki - Ewę i Krysię, za przyjaźnie blogowe, za blog, za art journal...
@Frau Be - no jakoś się z tym Edkiem ogarnęłam.
Znaczy że rybki masz.
@Frau Be - no tak, AnWu ma rację i Ty też masz rację :)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)