niedziela, 20 lipca 2025

90%

To niewiarygodne, ale mama wróciła do siebie w 90%. Pozostałe procenty to brak sił do obowiązków związanych z kotami, które kiedyś na siebie wzięła. Tego już nie robi. Jestem zadziwiona tym, skąd udało jej się wrócić. Wszystko bowiem wskazywało na to, że to droga w jedną stronę... A jednak nie.

Ogród daje w tym roku mnóstwo owoców. Jako że w ubiegłym roku nie było nic pakuję w słoiki wszystko, co mąż zerwie. Mam już chyba około 200 słoików soków, dżemów i powideł. Mnóstwo z tym roboty, ale i radości z powoli zapełniającej się piwnicy jest sporo. Dobrze, że lato w tym roku jest chłodne, taka pogoda sprzyja przetwarzaniu.

Słucham muzyki z filmu "Lęk pierwotny". Ostatnio ponownie oglądaliśmy ten film. Muzyka zachwyca.

12 komentarze:

Anna Maria P. (Pantera) pisze...

To jest naprawde bardzo dobra wiadomosc, szkoda tylko, ze te 10% trafilo rakoszetem w koty, bo co one winne. I pewnie Tobie przybylo w zwiazku z tym obowiazkow.
Zdrowia dla Was obu!

Dorothea pisze...

@Pantera - ano przybyło, ale to nie jest dużo pracy. Koteły mają się dobrze:)
Zdrowia i dla Ciebie, Aniu!

Stokrotka pisze...

To dobrze że Twoja Mama wróciła do siebie.
To okropne jak ktoś bardzo bliski choruje poważnie...

Dorothea pisze...

@Stokrotka - to prawda. Niemniej mama ma już 89 lat, zatem spodziewam się wszystkiego...

Rybeńka pisze...

Tak
Czasem te powroty są równie zdumiewające jak i odejścia.

r. pisze...

Och, to dobra nowina, a te 90% cieszy i oby procenty się utrzymywały jak najdłużej.

I wszystko to zjadacie co przetworzysz, czy się dzielisz? Dla mnie to jakiś kosmos 😉

jotka pisze...

Dobra nowina, a brak sił, to nie tylko po chorobie się zdarza, 200 słoików? podziwiam!

Dorothea pisze...

@Rybeńka - dokładnie, takie właśnie są. Te powroty i te odejścia...

Dorothea pisze...

@Roxy - tak, te 90% cieszy, niemniej w każdej chwili coś się może posuć. Muszę być gotowa.

To, co przetworzę niekoniecznie jest zjadane w ciągu jednego roku, a w kolejnym okresie przetwórczym owoce mogą nie dopisać. Zjedzona jest zatem część, trochę też podlega rozdawnictwu:) Pod koniec sierpnia owocuje aronia, mam patent na przepyszny z niej sok. Czasem odwiedza mnie jeden z członków rodziny i robi wtedy maślane oczy - to jest sygnał "daj kilka słoiczków soku z aronii, daaaaj!"
No i daję:)

Dorothea pisze...

@Jotka - dobra nowina, dobra.

Słoików będzie więcej :)))

Pani od Puszka i Puszek pisze...

Cieszę się ogromnie, że Twoja Mama wychodzi na prostą – to naprawdę brzmi jak cud. Taki cichy, codzienny, ale przecież właśnie takie są najpiękniejsze.
Niech to lato przyniesie Ci dużo spokoju i małych radości, a Twojej Mamie zdrowie.

P. S. 'Lęk pierwotny'- uwielbiam ten film. Też niedawno go znowu obejrzałam.

Dorothea pisze...

@Pani od Puszka - dziękuję za piękne życzenia.
Tak, lęk pierwotny to dobry film, taki nieoczywisty. Lubię takie filmy.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)