Wyzdrowieć muszę, albowiem już od piątku zamierzam stacjonować tu:
I mieć taki widok (jak będzie mgliście):
I będę sobie spacerować po tej dolinie:
Powinniśmy dotrzeć tam pierwsi i zadekować się na mecie, po czym cierpliwie i z utęsknieniem czekać na podróżujących, którzy dotrą do celu nieco później. W planach mamy porwanie drutami dziabniętej Laury oraz doprowadzenie rzeczonej do miejsca naszego kwaterunku (Pani ta złożyła wszak oświadczenie woli, że się zgadza - póki co więc pewnikiem przędzie, bo jak nic jej skarby rozdrapiemy, wszak obiecała nas zabrać do swojej PRACOWNI, a tam... no sami wiecie - któż nas upilnuje!:).
W planach jest jeszcze spotkanie z Inką vel Pomarańczką, właściwie powinnam wpisać ją wcześniej, ona do Laurowych wełenek też się dorwać na bank będzie chciała:) No i w planach jest jeszcze koniecznie spotkanie z Agnieszką and company - no nie wyobrażam sobie nie zobaczyć się z Agą and z company się nie zobaczyć nie wyobrażam sobie tym bardziej:)
Się zabiera żarcie, coby na miejscu tylko na obiady chodzić (gotować nie zamierzamy!), się zabiera kłapaczki osobiste, druty i wełny, się zamiaruje gadać, łazić, gadać, dziergać, gadać, gadać... i jeszcze raz gadać:)
I się poznawać i się nacieszać sobą do imentu.
To są plany babskiej części, mężczyźni będą sobie musieli jakoś dać radę:)
No czasem im towarzystwa dotrzymamy, żeby nie było:)))
P.S. Męża osobistego publicznie przepraszam za złodziejstwo zdjęć jego ręką robionych z albumu Picasa. Tylko mu nic nie mówcie - przyznaję się na wszelki wypadek (wiecie, no te prawa autorskie i dobra osobiste, no sama o tym głośno krzyczę no to się przyznać muszę, umówmy się), tak naprawdę to on tu nie zagląda i jak mu nie powiecie to nie będzie wiedział!
27 komentarze:
Chciał bym zaprosić do udziału w moim candy z okazji otwarcia bloga ;)http://ineskowa.blogspot.com/
No to miłej zabawy!!!W takim miejscu musi być cudownie!!!
Pięknie tam jest! Miłego odpoczynku, tylko koniecznie dobrze wylecz gardło, żeby wytrzymało ten maraton gadania :)).
Ineskowa - dziękuję za zaproszenie:)
Malaala - tak, tam jest cudownie:)
Frasiu - radę biorę sobie do serca, rzeczywiście muszę tę gardziel wyleczyć porządnie! I duży buziak i podziękowanie wiesz-za-co - jest przepiękna!:*
Zazdroszczę. Ja mam poświątecznego, okropniastego doła i chce mi się jedynie wyć.....
AAAAAAAAAAAAA!!!!!!! Ale przynajmniej mogę pozazdrościć? Bawcie się dobrze :)
Marzycielko, może go jakoś pomogę zakopać...?
Skąd się dziad jeden wziął - na dodatek jeszcze po Tych Świętach...?
Gocha - dzięki, zamierzamy się bawić jak najlepiej:)
Spotkania zazdroszczę, nie powiem.
Ale tego łażenia NIE!! :-DDD
Bawcie się dobrze kobity!
No i chłopy też w sumie ;-)
Jak to łażenia NIE???
Stacjonarna jesteś czy jak?:D
Raczej się nie da...
Są rzeczy, sytuacje, spotkania, które zawsze odchorowuję długo... i bardzo często mają one miejsce w Święta... Nie inaczej było i tym razem... :(
Myśl o łażeniu działa na mnie jakoś tak odpychająco...
Ata - ja jestem łazik i mój-ci-on takoż i na dodatek jeszcze rowerzyści:)
Ale tam będzie więcej kłapania niż łażenia - i dobrze, i tak ma być!:)
Marzycielko, ano jest tak.
I żal, po prostu żal - zamiast być w jedności i wspólnie prawdziwie świętować Paschę my... odchorowujemy.
Dlatego kiedyś zwieję.
Na całe Triduum Paschalne i Niedzielę Zmartwychwstania. Zwieję, bo tak bardzo bym chciała zanurzyć się w Misterium po uszy, po koniuszki włosów.
Albo... nie zwieję?
Bo będzie trzeba opiekować się najbliższymi... i nie będzie można zwiać...
Ale chciałabym.
Bardzo.
Choć jeden raz w życiu.
Przytulam Cię bardzo mocno.
Też bym chciała. Bardzo.
Przeżyć te Święta tylko z Nim.
Bez szykowania, gotowania, pieczenia, sprzątania.
A przede wszystkim bez dwudniowego siedzenia przy stole z ludźmi, z którymi nie ma ani jednego wspólnego tematu.
Dlatego nie lubię Świąt. Żadnych.
Tak bardzo marzy mi się Triduum w jakimś klauzurowym klasztorze, daleko od zgiełku...
Życie mi się takie marzy.
I tylko w marzeniach tak zostanie.
Tylko w marzeniach...
Zresztą nie tylko w tym problem...
Mam po prostu dość.
Wszystkiego. Siebie najbardziej.
Wiem, że to może się nie zdarzyć, ale... ale takie marzenia czasem się spełniają...
Ostatnio słuchałam świadectwa. U mnie.
Kapłan. 10 lat nie widział (od urodzenia). Później Pan przywrócił mu wzrok, ale miał dużo innych chorób - też od urodzenia.
Jest mocno niepełnosprawny, porusza się z trudem.
Pukał do 20 seminariów i klasztorów.
Przyjęli go w 21...
Nie pamiętam, w jakim.
Ale przyjęli.
Jest szczęśliwy....
Ja już nie pukam...
Pobyt w raju w gronie miłych ludzi, z pasją w dłoni i sercu... cóż więcej trzeba?? Niepogoda Wam nie grozi.
Cieplutkich wrażeń życzę!
Elu - leje! Zimno jest!
Na szczęście dajemy radę, a wrażenia na szczęście ciepłe:)
I zasięgu zero! Się człek z podróżnikami porozumieć nie może :-P
Nie ma zasięgu - rzeczywiście!
Dzwoniłaś???
Bez zasięgu? No to super miejsce wybrałaś na odpoczynek od codzienności :))). Miłego odpoczynku i zdecydowanej zmiany pogody na lepszą! Buziaki :*
Nie.Nie dzwoniłam. Esesmana wysłałam. I ponad dobę nieszczęsny czeka :-D
Faktycznie, jesteś obok mojego miejsca codziennego stacjonowania :) Miłych wrażeń z najpiękniejszego kawałka naszego wycinka Ziemii:) Odwiedź też zamek w Pieskowej Skale. Pozdrawiam!!!!!
Ja tu już drugi raz jestem i Pieskową Skałę widziałam, za to łowiecek Twoich nie widziałam jeszcze, a słyszałam, że i inna zwierzyna ma się pojawić w Twojej zagrodzie - jeśli pozwolisz to się kiedyś wproszę na chwilkę!
To miejsce nas wciągnęło i pewnikiem raz na jakiś czas będziemy w nim bywać:)
Też pozdrawiam!
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)