Październikowej tradycji.
Antybiotyk w wersji light, zwolnienie, prikaz leżenia.
Nie jest najgorzej, odpocznę, wygrzeję się, doleczę.
Łapki mam wolne i sprawne... hihihi... zakazu dziergania w łóżku nie dostałam:)
Zatem zrobiłam fotki zajawkowe udziergu rozdawajkowego, jako że 1/3 roboty już za mną - wzięłam się!
Będę je sukcesywnie zamieszczać pod postem ogłaszającym candy, żebyście mieli wszystko w jednym miejscu.
Jak kto ciekawy niech zajrzy - będzie kilka odsłon rozdawajkowej tajemnicy, dziś pierwsza:)
Zatem klikamy tutaj, w ten link - i sprawdzamy, co nowego się pojawiło:)
Zapraszam do zabawy!
40 komentarze:
Moje dziecię też dzisiaj do szkoły nie poszło, bo jakiś wirus go dopadł. Mam nadzieję, że na mnie nie przejdzie.
Dużo zdrówka życzę! Kuruj się, wyleż i wypocznij. Dobrze, że łapki masz sprawne to dziergadeł przybędzie :)). Uściski :).
:***
Ojć :(
Zdrowiej szybko! Mimo że dzierganie w łóżeczku pewnie przyjemne.
Uściski Kasia
A pewnie, że przyjemne:)))
Kuruj się i lecz Dziewczę Drogie:)Zdróweczka jak najwięcej życzę:)
Dziewczę! O ja ciee... dziesięć lat mniej na karku:)))
L4 dali?
Noooo Kochanaaaa :-)
Jest DOBRZE.
A reszta minie sama, bo wiesz... to, co samo sobie poszło - może czasem samo wrócić, na odrót tyż {lol}
Czym się.
A ja też w domu, na szczęście zdrowa. Zdrowiej szybciutko, wygrzewaj się, cytrynki, malinki popijaj i jeszcze coś tam. Pilnuj, coby Cię w tym remoncie przez pomyłkę (albo i nie:-D) w jakimś pokoju nie zamurowali - jak księżniczkę w baszcie :-)))
Alem ciekawa, co dłubiesz na drutkach - bo przecież też biorę udział w końkursie :-) buziaki. ewa.
Miłego kurowania się :) z dziergadłami w ręku :)))
Mnie też coś dopadło - póki co wersja light ;). Mając w pamięci chorowanie majowo-czerwcowe, walczę z całych sił żeby się nie rozwinęło...
Pozdrawiam!
Devorgilla - nie L-4 tylko ZLA!
Zmiany byli psze pani, dawno już:P
To co poszło może wrócić - o ja cie, przypomniałaś mi!
To mi się bardzo z Tobą kojarzy:)
Ewuś - remąta mają przerwę, za dwa tygodnie kolejny etap - musimy se kawałek podłogi w piwnicy naszykować, bo do chałupy się chyba nie da wejść:)
Zamurować się nie dam!
Ciekawość proszę poskromić. Dłubię MALINOWE. Już i tak dużo wiadomo:)
Marzycielko - no jesteś, jesteś:*
Zapisuj się na rozdawajkę - a nuż na Ciebie padnie?:)
I lecz się szybko, jak najszybciej, coby zaraza nie dokuczyła tak, jak wtedy.
malinowe mitenki, a ja marznę w pracy, bo kabinecik mam od wygwizdowa i one napewno dla mię są. o.
Kabinecik od wygwizdowa?
Ja też mam zimno w robocie jak cholera!
Kiedy tylko przychodzi zimno ogólne to u mię jest zimno szczególne:)
kabineciek osobisty, jak zawsze chciałam. okno nieszczelne, dwie ściany zewnętrze, od trzeciej wielki hall, i tylko jedną przytulona do biura. w MAJU wychodziłam z pracy z ziiiimnym nosem, jak psina.
No naści, a pośmiej się:
http://celtic-knitting.blogspot.com/2011/10/to-co-samo-sobie-poszo.html
kabinecik osobisty, jak zawsze chciałam. okno szczelne, dwie ściany zewnętrzne - to moja bajka tyż:)
I jeszcze parter i w zimie kozaki na bardzo grubej podeszwie, bo inaczej masakra. Masz mię wew swoim klubie:)
Devorgilla - lece sie pochichrać, pospałam i mogę żyć dalej!:)
Na mnie nie padnie, nie mam szczęścia w takich losowaniach...
Ratuję się jak mogę przed choróbskiem, ale ono też chyba walczy... Na chwilę obecną jest raczej górą - mam ochotę zakopać się po uszy w pościeli i spać... ;)
No chyba Cię zaraz sama wpiszę - jak słowo daję!
Zakop się i śpij, ale najpierw się zapisz - a nuż padnie na Ciebie?:)
Nie padnie, nie padnie ;))))
A zakopać się nie mogę, bo u Rodziców jeszcze jestem - robię dziś od rana za opiekunkę... Jeszcze z godzinkę muszę wytrzymać...
Padnie, nooo!
No zapisz się!
Oj, choroba - niedobrze,ale za to masz czas na dzierganie :)
Ja, po raz pierwszy od wielu lat jeszcze nie zaliczyłam oskrzeli ...może ta cholera polazła do Ciebie :(
Zdrówka :)
Jeny... niebezpiecznie się tu robi... Krzyczą na człowieka. Zapisywać się gdzieś każą.
Strach się bać...
;)
Basiu - choroba nie ciężka, przechodzona, tylko wyleżeć trzeba.
Zapalenie oskrzeli nie miałam jeszcze nigdy w życiu i niech tak zostanie:)
A i od Ciebie niech się odczepi, czego mocno życzę:)
Aniu, ja jestem chora, leżę w łóżeczku (siedzę znaczy) - mnie się nie wolno de-ner-wo-wać! Krzyczą i każą, to się słuchaj:)))
Ja też chora - choć nie w łóżeczku. I na chorą tak krzyczeć?! Wstyd. I już.
Wpisałam się. Już się nie de-ne-rwuj :D
No.
Starszych się słuchać.
I nie dyskutować:D:D:D
malinowy zawrót głowy :) i jak sprytnie zrobiona foteczka nijak domyślić się co to będzie ;)
A co się nagimnastykowałam, żeby taką śprytną zrobić - to moje:)
E tam starszych ;)
Noża się przestraszyłam - a nuż padnie na Ciebie ;D
O ja cie!
Zanim doszłam, o jakiego "noża" chodzi!:D
Nie ten refleks:D:D:D
Hehe.
chyba choroba rzuca mi się na głowę...
Niewykluczone:D
Jako i mnie też:)))
mój-ci-onego ciotki zawsze mówią mi tak- jak żeś chora, to bierzesz groka do łóżka, kładziesz się, ale giry mają wystawać. I pijesz dopóki nie zobaczysz czterech gir zamiast dwóch. Wtedy sru cała pod kołdrę i idziesz spać, żeby się porządnie 3 razy wy: wypocić, wygrzać i wytrzeźwieć :)
zdrówka!
Ściskam mocno i gorącą herbatkę wirtualnie przesyłam z najlepszym miodzikiem z Suwalszczyzny :-)
Bardzo fajnie by było abyś "Dziewczę Drogie":))))poleżała,odpoczęła,wygrzała i nie doleczyła tylko Wyleczyła.To naprawdę ważne.
Serdeczności i życzenia zdrowia posyłam:))))
Dzień dobry :))) Jak tam chorybzda się czuje? Naleweczki malinowej naparsteczek do kawusi porannej przysyłam. I szarlotki kawałek. Z cynamonemi kleksikiem z bitej śmietany. Na dobry początek dnia :-)))
A u mnie od rana wiercą, chyba uciekać z domu będę, choć chciałoby się pobyczyć, bo pogoda u nas jakaś taka, nie wiadomo jaka. buziaczki. ewa.
Hej hej! Ja też z pytaniem o samopoczucie :)
U mnie póki co constans - ani lepiej, ani gorzej. Ale wykryłam winowajcę - begonia! Już wiem, że na nią też jestem uczulona...
pozdrawiam serdecznie i słonecznie :)
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)