środa, 5 października 2011

Tradycji zadość

Październikowej tradycji.
Antybiotyk w wersji light, zwolnienie, prikaz leżenia.
Nie jest najgorzej, odpocznę, wygrzeję się, doleczę.
Łapki mam wolne i sprawne... hihihi... zakazu dziergania w łóżku nie dostałam:)

Zatem zrobiłam fotki zajawkowe udziergu rozdawajkowego, jako że 1/3 roboty już za mną - wzięłam się!
Będę je sukcesywnie zamieszczać pod postem ogłaszającym candy, żebyście mieli wszystko w jednym miejscu.
Jak kto ciekawy niech zajrzy - będzie kilka odsłon rozdawajkowej tajemnicy, dziś pierwsza:)

Zatem klikamy tutaj, w ten link - i sprawdzamy, co nowego się pojawiło:)
Zapraszam do zabawy!

40 komentarze:

Frasia pisze...

Moje dziecię też dzisiaj do szkoły nie poszło, bo jakiś wirus go dopadł. Mam nadzieję, że na mnie nie przejdzie.
Dużo zdrówka życzę! Kuruj się, wyleż i wypocznij. Dobrze, że łapki masz sprawne to dziergadeł przybędzie :)). Uściski :).

Dorothea pisze...

:***

poppy pisze...

Ojć :(
Zdrowiej szybko! Mimo że dzierganie w łóżeczku pewnie przyjemne.
Uściski Kasia

Dorothea pisze...

A pewnie, że przyjemne:)))

ithija pisze...

Kuruj się i lecz Dziewczę Drogie:)Zdróweczka jak najwięcej życzę:)

Dorothea pisze...

Dziewczę! O ja ciee... dziesięć lat mniej na karku:)))

DKdesigns pisze...

L4 dali?
Noooo Kochanaaaa :-)
Jest DOBRZE.
A reszta minie sama, bo wiesz... to, co samo sobie poszło - może czasem samo wrócić, na odrót tyż {lol}

Czym się.

Anonimowy pisze...

A ja też w domu, na szczęście zdrowa. Zdrowiej szybciutko, wygrzewaj się, cytrynki, malinki popijaj i jeszcze coś tam. Pilnuj, coby Cię w tym remoncie przez pomyłkę (albo i nie:-D) w jakimś pokoju nie zamurowali - jak księżniczkę w baszcie :-)))
Alem ciekawa, co dłubiesz na drutkach - bo przecież też biorę udział w końkursie :-) buziaki. ewa.

Marzycielka pisze...

Miłego kurowania się :) z dziergadłami w ręku :)))

Mnie też coś dopadło - póki co wersja light ;). Mając w pamięci chorowanie majowo-czerwcowe, walczę z całych sił żeby się nie rozwinęło...

Pozdrawiam!

Dorothea pisze...

Devorgilla - nie L-4 tylko ZLA!
Zmiany byli psze pani, dawno już:P

To co poszło może wrócić - o ja cie, przypomniałaś mi!
To mi się bardzo z Tobą kojarzy:)

Dorothea pisze...

Ewuś - remąta mają przerwę, za dwa tygodnie kolejny etap - musimy se kawałek podłogi w piwnicy naszykować, bo do chałupy się chyba nie da wejść:)
Zamurować się nie dam!

Ciekawość proszę poskromić. Dłubię MALINOWE. Już i tak dużo wiadomo:)

Dorothea pisze...

Marzycielko - no jesteś, jesteś:*
Zapisuj się na rozdawajkę - a nuż na Ciebie padnie?:)
I lecz się szybko, jak najszybciej, coby zaraza nie dokuczyła tak, jak wtedy.

martuuha pisze...

malinowe mitenki, a ja marznę w pracy, bo kabinecik mam od wygwizdowa i one napewno dla mię są. o.

Dorothea pisze...

Kabinecik od wygwizdowa?
Ja też mam zimno w robocie jak cholera!
Kiedy tylko przychodzi zimno ogólne to u mię jest zimno szczególne:)

martuuha pisze...

kabineciek osobisty, jak zawsze chciałam. okno nieszczelne, dwie ściany zewnętrze, od trzeciej wielki hall, i tylko jedną przytulona do biura. w MAJU wychodziłam z pracy z ziiiimnym nosem, jak psina.

DKdesigns pisze...

No naści, a pośmiej się:

http://celtic-knitting.blogspot.com/2011/10/to-co-samo-sobie-poszo.html

Dorothea pisze...

kabinecik osobisty, jak zawsze chciałam. okno szczelne, dwie ściany zewnętrzne - to moja bajka tyż:)
I jeszcze parter i w zimie kozaki na bardzo grubej podeszwie, bo inaczej masakra. Masz mię wew swoim klubie:)

Dorothea pisze...

Devorgilla - lece sie pochichrać, pospałam i mogę żyć dalej!:)

Marzycielka pisze...

Na mnie nie padnie, nie mam szczęścia w takich losowaniach...

Ratuję się jak mogę przed choróbskiem, ale ono też chyba walczy... Na chwilę obecną jest raczej górą - mam ochotę zakopać się po uszy w pościeli i spać... ;)

Dorothea pisze...

No chyba Cię zaraz sama wpiszę - jak słowo daję!
Zakop się i śpij, ale najpierw się zapisz - a nuż padnie na Ciebie?:)

Marzycielka pisze...

Nie padnie, nie padnie ;))))

A zakopać się nie mogę, bo u Rodziców jeszcze jestem - robię dziś od rana za opiekunkę... Jeszcze z godzinkę muszę wytrzymać...

Dorothea pisze...

Padnie, nooo!
No zapisz się!

fanaberiapraga pisze...

Oj, choroba - niedobrze,ale za to masz czas na dzierganie :)
Ja, po raz pierwszy od wielu lat jeszcze nie zaliczyłam oskrzeli ...może ta cholera polazła do Ciebie :(
Zdrówka :)

Marzycielka pisze...

Jeny... niebezpiecznie się tu robi... Krzyczą na człowieka. Zapisywać się gdzieś każą.

Strach się bać...

;)

Dorothea pisze...

Basiu - choroba nie ciężka, przechodzona, tylko wyleżeć trzeba.
Zapalenie oskrzeli nie miałam jeszcze nigdy w życiu i niech tak zostanie:)
A i od Ciebie niech się odczepi, czego mocno życzę:)

Dorothea pisze...

Aniu, ja jestem chora, leżę w łóżeczku (siedzę znaczy) - mnie się nie wolno de-ner-wo-wać! Krzyczą i każą, to się słuchaj:)))

Marzycielka pisze...

Ja też chora - choć nie w łóżeczku. I na chorą tak krzyczeć?! Wstyd. I już.

Wpisałam się. Już się nie de-ne-rwuj :D

Dorothea pisze...

No.
Starszych się słuchać.
I nie dyskutować:D:D:D

Anna pisze...

malinowy zawrót głowy :) i jak sprytnie zrobiona foteczka nijak domyślić się co to będzie ;)

Dorothea pisze...

A co się nagimnastykowałam, żeby taką śprytną zrobić - to moje:)

Marzycielka pisze...

E tam starszych ;)

Noża się przestraszyłam - a nuż padnie na Ciebie ;D

Dorothea pisze...

O ja cie!
Zanim doszłam, o jakiego "noża" chodzi!:D
Nie ten refleks:D:D:D

Marzycielka pisze...

Hehe.

chyba choroba rzuca mi się na głowę...

Dorothea pisze...

Niewykluczone:D
Jako i mnie też:)))

dodgers pisze...

mój-ci-onego ciotki zawsze mówią mi tak- jak żeś chora, to bierzesz groka do łóżka, kładziesz się, ale giry mają wystawać. I pijesz dopóki nie zobaczysz czterech gir zamiast dwóch. Wtedy sru cała pod kołdrę i idziesz spać, żeby się porządnie 3 razy wy: wypocić, wygrzać i wytrzeźwieć :)

Anna pisze...

zdrówka!

Sylwka35 pisze...

Ściskam mocno i gorącą herbatkę wirtualnie przesyłam z najlepszym miodzikiem z Suwalszczyzny :-)

Juta pisze...

Bardzo fajnie by było abyś "Dziewczę Drogie":))))poleżała,odpoczęła,wygrzała i nie doleczyła tylko Wyleczyła.To naprawdę ważne.
Serdeczności i życzenia zdrowia posyłam:))))

Anonimowy pisze...

Dzień dobry :))) Jak tam chorybzda się czuje? Naleweczki malinowej naparsteczek do kawusi porannej przysyłam. I szarlotki kawałek. Z cynamonemi kleksikiem z bitej śmietany. Na dobry początek dnia :-)))
A u mnie od rana wiercą, chyba uciekać z domu będę, choć chciałoby się pobyczyć, bo pogoda u nas jakaś taka, nie wiadomo jaka. buziaczki. ewa.

Marzycielka pisze...

Hej hej! Ja też z pytaniem o samopoczucie :)

U mnie póki co constans - ani lepiej, ani gorzej. Ale wykryłam winowajcę - begonia! Już wiem, że na nią też jestem uczulona...

pozdrawiam serdecznie i słonecznie :)

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)