poniedziałek, 31 października 2016

Piękny - i bolesny...

Piękny ponadtygodniowy urlop, w pięknym miejscu, z pięknym i kochanym człowiekiem. Piękny, spokojny i bezpieczny powrót. Piękne mizianie i mruczenie stęsknionej kocizny. Piękne byłoby wszystko, gdyby nie hiobowe wieści o bliskich znajomych, którzy z nagłych przyczyn odeszli tak nagle, tak niespodziewanie - i tak wcześnie...

Od życia nie da się uciec - i nie da się do niego zdystansować.
Starałam się ze wszystkich sił.
Jednak moje miasto w ostatnich dniach było na ustach całej Polski.
A ja tę kobietę, matkę dzieciom znam (znałam, znaczy...)... a ja wiem, kim ci ludzie (ojciec i dzieci, co to czołowo pod tira) są...

Nie da się uciec, trudno.
Przyjmuję to, co niesie los.
Wypoczęłam najpiękniej, jak mogłam.
Wróciłam do rzeczywistości.

Nie oceniam.
Nie sądzę.
Niech Bóg ich wszystkich przygarnie, tego im z całego serca życzę.
W uszach mi brzmi "rozszerzone samobójstwo".
Nowe słowo, nowy zwrot, którego musiałam się nauczyć.

Bywa.

3 komentarze:

meg pisze...

Dużo o Nich ostatnio myślałam. Zastanawiałam się, co musi się wydarzyć w życiu człowieka, żeby aż tak...
Nie ogarniam. Modlę się.
Tobie serdecznie współczuję. Skoro ich znałaś, musi Ci być niełatwo.

Dorothea pisze...

Tak, nie jest mi łatwo.
Ale wszyscy tu tak mamy...
Trójka dzieci chodziła do różnych szkół, ojciec i matka pracowali... wszystkie te miejsca trwają w niemym pytaniu "dlaczego"...

Nie rozumiemy niczego.
Agnieszka w moim sercu zostanie na zawsze - piękna, młoda, czarnowłosa kobieta.
Życzliwa, pomocna, żywa, konkretna, mająca swoje zdanie.

Znam jej rodziców.
Brakuje mi wyobraźni na to, co czują.
Brakuje mi wyobraźni na całą tę sprawę...

meg pisze...

Jeśli szukać odpowiedzi na pytanie "dlaczego?" to chyba tylko po to, żeby w razie czego, innym razem w podobnym przypadku zareagować jak trzeba. Nie dla szukania sensacji.
Pomodlę się też za rodziców Agnieszki.
Trzymaj się tam dzielna kobieto!

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)