środa, 11 września 2024

Popaczałam...

poczytałam... I zrobiło mi się lekko słabo na ciele i na duszy. O transplantologii poczytałam. Podrzucam link - w nadziei, że przeczytacie. Czy to jest możliwe? Autorka wiarygodna, interlokutor również. Co myślicie?

https://piwar.info/transplantologia-zabija-swiat-milczy/?fbclid=IwY2xjawFOSGZleHRuA2FlbQIxMQABHTlDjXITbaSe1YHr42tvMX9v7GoacSA1s7Yw5kGS_FZ3X4e8ZuyWp5Q4vg_aem_4ARRlQjfoP4iJgG-LxmMAA

Będę wdzięczna na komentarze i za - w nich - dyskusję.

79 komentarze:

Basia pisze...

Dorota, autorka raczej b.skompromitowana, niż wiarygodna.Interlokutor takoż, jako reprezentant strony przeciwnej przeszczepom.Mam zawsze zgodę na pobranie czegokolwiek, co się komu przyda( nie wiem, czy z wiekiem jeszcze coś się nada:).A ǰeśli chodzi o wybudzonych ze śpiączki- jest wstrząsający wywiad z matką dorosłego już, wybudzonego przed laty chłopca.Padają tam gorzkie słowa- po co mnie wybudzili?Niepełnosprawność jest trwała, potrzebna ciągła rehabilitacja, rodzina wydaje na nią kilkanaście tysięcy miesięcznie- ich akurat Stać, ale innych?Tylko na filmach się budzą i wracają do życia. A sama znam dwie osoby żyjące z cudzą nerką i sercem.

Anonimowy pisze...

Przeczytałam. Dla mnie to jedna z teorii spiskowych. O. Jacek Norkowski postawił znak równości między śpiączką a śmiercią mózgu. A to dwie różne sprawy. Śmierć mózgu to nieodwracalne ustanie funkcji mózgu a śpiączka to stan głębokiego zaburzenia świadomości w którym pacjent pozostaje w bezruchu i nie reaguje nawet na bardzo silne bodźce z zewnątrz. Różnica jest taka, że ze śpiączki czasami udaje się pacjenta wybudzić, Kiedy następuje śmierć mózgu, to jest już koniec. Rozśmieszyło mnie stwierdzenie, że suplementacją można leczyć śmierć mózgu. Sterydoterapię często stosuje się przy obrzękach mózgu, spowodowanych nowotworami, urazami, itp. Kraniotomia to nic innego jak otwarcie czaszki, np. podczas operacji neurochirurgicznych. Poza tym śmierć mózgu stwierdza komisja(w szpitalu), zgodnie z procedurami. Transplantologia ratuje życie ogromnej ilości pacjentów. Niestety, zawsze się znajdą wyznawcy teorii spiskowych, w każdej dziedzinie życia.
A tak w ogóle to przygnało mnie tu od Rybeńki.
Pozdrawiam. Dorota

Dorothea pisze...

@Basia - masz jakieś źródło, które wiarygodnie uczyniłoby z p. Agnieszki Piwar osobę skompromitowaną i niewiarygodną? Jej rozmówcę również? To dla mnie ważne.

Dorothea pisze...

@Dorota - witaj gościu od Rybeńki:) Gość się serdecznie.
Idę doczytać, co powiedział o.Norkowski na temat śpiączki i śmierci mózgu.
Jesteś może z branży medycznej? Jestem ciekawa.

Anonimowy pisze...

Nie jestem z branży medycznej, ale miałam z nią dużo do czynienia , zwłaszcza w kwestii obrzęków mózgu itp. I tak celem wyjaśnienia, kwestie "mózgowe" nie dotyczyły mojej osoby. Norkowski prawie cały czas mówi o wybudzeniu ze śpiączki, a śmierć mózgu nie jest śpiączką. Ze śpiączki czasem można kogoś wybudzić. Śmierć mózgu to po prostu śmierć człowieka, a Norkowski traktuje te dwa pojęcia medyczne jako jedno. Dorota 🙂

Dorothea pisze...

@Dorota - w kwestii suplementacji o. Norkowski przywołuje dr. Coimbrę, który pisze o "suplementacji hormonalnej mózgu". Rozumiem, że nie chodzi tu o suplementację rozumianą obecnie potocznie, lecz swego rodzaju "suplementację" z użyciem hormonów.

Basia pisze...

Tak! Wystarczy wygoglować! Głośno było swego czasu, w środowisku już raczej persona non grata. ( Chyba, że bryluje nadal w Republice itp...,no, ale to raczej pasè)Teraz nie poszukam, pędzę na Disco latino 40+( tak, takie mamy od września!)

Anonimowy pisze...

Tyle że suplementacja hormonalna nie ożywi mózgu. Śmierć pnia mózgu przekreśla jakiekolwiek szanse na życie. Dorota

Dorothea pisze...

@Basia - tańcuj do imentu :)
W jakim środowisku Agnieszka Piwar jest persona non grata?

Dorothea pisze...

@Dorota - jest jeszcze profesor Jan Talar. Masz jakieś zdanie na jego temat? Nie zdążyłam poznać jego opinii w temacie, a wiem, że ją miał.
Wiem też, że napisał książkę.

Anonimowy pisze...

Jan Talar to dla mnie żaden autorytet. Chadzał do Rydzyka, głosi że śmierć mózgu nie istnieje. Poza tym chyba był zawieszony w prawie wykonywania zawodu. Ot, taki miłośnik teorii spiskowych. Dorota

Dorothea pisze...

@Dorota - zawieszenie w prawie wykonywaniu zawodu lekarza w ostatnich latach często bywa nobilitacją - jak dla mnie. Szczególnie w kwestii szczepień związanych z C-19. Myślę, że z transplantacją może być podobnie.

Chyba sobie zamówię książkę profesora Talara.
Póki co ilość literatury, jaką mam przeczytać rośnie:)

Piotr Piętowski pisze...

Nie mam zdania. Nie jestem lekarzem. Więc nie wypowiem się.

Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.

Anonimowy pisze...

Dla mnie zawieszenie w prawie wykonywania zawodu to porażka lekarza. Transplantacje, szczepienia, rozwój medycyny, nowoczesny sprzęt diagnostyczny i wiele by jeszcze wymieniać, to wspaniała sprawa w ratowaniu zdrowia i życia ludzi. Tacy lekarze jak Talar i jemu podobni, chcą uwstecznić osiągnięcia medycyny. Nie wiem co nimi kieruje poza teoriami spiskowymi , negowaniu faktów i osiągnięć medycznych. W każdym razie tego typu lekarze bywają często zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjentów. Ufam nauce i medycynie, całkowicie odrzucam teorie spiskowe, dziwaczne i kontrowersyjne metody leczenia.
Miłego. Dorota

Rybeńka pisze...

Podpisuję się pod wszystkim Dorota, co piszesz,
Aż mnie skręca kiedy słyszę oszołomskie spiskowe teorie

Rybeńka pisze...

Ale jesteś potencjalnym pacjentem

Basia pisze...

Ja się poodpiszę pod Wami obiema!( obiema ręcami:🤣) bo jak już o szczepionkach , to zaraz może być o salcesonie, a to już zupełnie niestrawne!

Anonimowy pisze...

Pytanie zazwyczaj brzmi - kto w to wierzy?
Może warto się zastanowić - kto głosi i dlaczego? Pozdrowienia ;)
Mietek

Dorothea pisze...

@Piotr Piętowski - rozumiem.
Również pozdrawiam :)

Dorothea pisze...

@Dorota - pozostaję z szacunkiem dla poglądów odmiennych niż moje. Myślę jednak, że tzw. teoria spiskowe już dawno przestały być teoriami. Są praktykami spiskowymi.

Dorothea pisze...

Rybeńka - również pozostaję z szacunkiem wobec Twoich poglądów.

Dorothea pisze...

@Basia - o co chodzi z salcesonem? Nie nadążam i nie ogarniam...?

Dorothea pisze...

@Mietek - co konkretnie masz na myśli?

Rybeńka pisze...

Ja niestety nie bardzo szanuję poglądy narażające życie innych osób

Rybeńka pisze...

Nie mogę czytać tych bredni Norkowskiego.
Szkoda mi życia i nerwów
Jak ktoś nie chce ratować siebie albo bliskich niech nie ratuje. Świadkowie Jehowy nawet krwi nie pozwalają sobie przetaczać.
Na szczęście bardzo daleko mi do świata takich oszołomów jak ten pan i Bogu dzięki

Violet pisze...

Już lata temu, gdy umierała moja babcia i szukałam sposobu, by jej pomóc i ulzyć w cierpieniu, dowiedziałam się, że przed pobraniem organów ludzie dostają silne środki znieczulające. Przerwanie tkanek i netwów powoduje ból i stres - wyrzut adrenaliny jest ogromny i zabiłby pobierane organy, gdyby nie znieczulenie. Nie potrefię teraz odszukać źródła.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - nazywanie cudzych opinii "bredniami" oraz ich autora "oszołomem" zupełnie mi nie pasuje, bo jest emocjonalne, nie merytoryczne. Rozumiem, że nie chcesz czytać o. Norkowskiego, bo szkoda Ci życia i zdrowia - jak piszesz. A co powiesz na książkę prof. Talara?

Dorothea pisze...

@Violet - dzięki serdeczne za info prosto z frontu. Gdy byś znalazła źródło byłabym bardzo wdzięczna.
Uściski :***

Rybeńka pisze...

Jeżeli ktoś mówi, że ziemia jest płaska to to są brednie i możesz to nazwać emocjonalną opinią ale z takimi ludźmi nie chce mi się dyskutować z plaskoziemcami znaczy. Szkoda mi na to życia.

Co do Talara to w pełni podzielam opinię Doroty. Stoję twardo po stronie nauki.

Anonimowy pisze...

Goli doprecyzowania. Poczytałam o Agnieszka Piwar i potwierdziło się to, co Basia pisała. Agnieszka Piwar to skompromitowana dziennikarka. Dla mnie rozmowa Norkowskiego z Piwar ma taką wartość merytoryczną jak rozmowa z Putinem o pokoju, dobrobycie i demokracji w Rosji. Tak jak Rybeńka I Basia twardo stoję po stronie nauki. Pozdrawiam. Dorota

Dorothea pisze...

@Rybeńka - płaskoziemcą nie jestem, ale szurem i antyszczepem jestem na pewno:)
Jak zatem będziemy się porozumiewać, jeśli deklarujesz brak szacunku dla takich jak ja?

Proponuję handel wymienny: ja przeczytam książki Laska i Talara, Ty przeczytaj Talara.
Będziemy kwita :)

Dorothea pisze...

@Dorota - mogę Cię prosić o źródła odnośnie Agnieszki Piwar? Nijak na żadne kompromaty się nie natknęłam.

Rybeńka pisze...

Masz mnie
Poddaję się
Zostaję po stronie nauki, Maćka Laska
Nie zniżę się do poziomu Talarów, Ziębów i innych Norkowskich.

Nie nazwałam Cię szurem. Ale masz rację, za dużo wkładam emocji w te dyskusję. Bo już nie mam siły, ile można o tych szczepionkach czy cieciorkach.
Naprawdę możesz wierzyć w co chcesz. Ja będę wierzyć w naukę.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - sam się szurem nazwałam i wcale mnie to nie boli:)
(Lasek ma doktorat, Talar jest profesorem - tyle w kwestii nauki).

Ja kupię i przeczytam obie książki.
I może inaczej będę dobierać tematy do dyskusji? Mam o czym pisać.
I chyba nie chcę, żeby tu na blogu aż tak iskrzyło.
Choć w sumie przecież nigdy nie wiem, kiedy i z jakiego powodu zaiskrzy.

Rudolfina pisze...

Damn, jaka szkodliwa publikacja! Jako, że jestem ściśle związana z transplantacją trzecią już przeszczepioną nerką (o, jutro akurat 13. rocznica wzorowo pracującego 3.organu), proszę, nie powielaj tych bzdur, transplantologia jest transparentna! rudolfina

Rybeńka pisze...

Obiecuję mniej emocji
Temat nie podejdzie to nie bebe komentować

Rybeńka pisze...

Sercem z Tobą i Twoją nereczką
Niech służy jak najdłużej
Też znam osoby po przeszczepach i też bardzo mnie ruszają takie posty

Dorothea pisze...

@Dorota - poczytam. Choć - szczerze mówiąc - szanuję Agnieszkę Piwar, dość często czytam jej felietony i często się z publikowanymi treściami zgadzam.

Dorothea pisze...

Rudolfina - cieszę się z Twojego zdrowia.
Jednak - przepraszam - jesteś biorcą.
Dawca już się w temacie nie wypowie.

Jeśli zechciałabyś więcej napisać w temacie Twoich transplantacji będę wdzięczna (czas oczekiwania na przeszczep, sposób pozyskania organu, ścieżka prywatna czy też NFZ, ewentualny koszt).

Dorothea pisze...

@ Rybeńka - im mniej emocji tym lepiej, tak myślę - choć czasem zwyczajnie bez nich się nie da.
Ściskam serdecznie :*

Rybeńka pisze...

Emocje są super ważne:)

Rybeńka pisze...

A ja lubieję salceson;))

Dorothea pisze...

@Rybeńko - no są, trzeba je tylko dobrze umiejscowić:)
Weeeeś napisz, o co z tem salcesonem, bo nie ogarniam:)))

Rudolfina pisze...

@Rybeńka Dziękuję jak nie wiem co <3 również w imieniu moich setek/tysięcy/milionów przeszczepowych przyjaciół. Świetna rzecz dostać nerkę i nie musieć się dializować, ale donacja to jest dopiero sztos! Że tak nieironiecznie napiszę: chwała bohaterom ;-)

Rybeńka pisze...

Tak
Ode mnie niestety nikt już nie weźmie żadnego narządu, nawet krwi
Ale moja Cała rodzina jest proprzszczepowa
Jednym z nagorszych zbrodni Ziobry była akcja przeciw lekarzowi co spowodowało śmierć ogromnej ilości osób czekających na dawców. Niewybaczalne

Rybeńka pisze...

A taki znany ksiądz wyganiał demona wegetarianizmu salcesonem

Violet pisze...

https://nursing.com.pl/artykul/opieka-anestezjologiczna-przed-pobraniem-narzadow-i-podczas-ich-pobrania-5f33a4f4643341036688c19f

Piotr Piętowski pisze...

Przeczytałem dokładniej wywiad i teraz wiem już, że wszystko można w odpowiedni sposób spreparować.

Rozmówca rzuca jakimiś nazwiskami (nawet bez imion, jak znaleźć konkretnego lekarza jeśli w Japonii na przykład na nazwisko Abe ma ok. 180 tysięcy osób? To tak jakby w Polsce napisać, że o sprawie napisał Kowalski czy Nowak.

Poza tym rozmówca na pytanie ile osób ,,przywrócono do życia" w Polsce mówi, że dużo. Statystyka nie uznaje takich określeń. A osobiście zna tylko jedną, co oznacza, że pierwszy człon jest mocno wątpliwy.

Jak ktoś nie chce zostać dawcą niech się zgłasza do tego spisu sprzeciwów. Tak samo jak nie chce się leczyć u lekarzy itp. Bo szerzenie takich opowieści nie popartych badaniami, tylko jakimś rzucaniem nazwisk do mnie nie przemawia zupełnie. To jakby mówienie, wróćmy do medycyny ze średniowiecza, bo teraz każda procedura medyczna robi nam krzywdę. Jak dla mnie to nie do zaakceptowania.

I chodzi mi o merytorykę wywiadu, która oscyluje w ramach określeń nieostrych, bez konkretów.

Dla mnie liczy się tylko medycyna i nauka. Nic nie poradzę na to.

Violet pisze...

https://wydarzenia.interia.pl/autor/katarzyna-pruszkowska/news-transplantacje-w-polsce-narzadow-nie-pobiera-sie-od-zywych,nId,1916419

Rudolfina pisze...

@Dotorhea Jasne! Chętnie odpowiem, ale może być długo ;-)
Nie ma ścieżki prywatnej! Nie i nie!
Wszystko na legalu, przechodzisz ścieżkę obligatoryjnych badań w celu wykluczenia przeciwwskazań, zostajesz zgłoszona do Krajowej Listy Oczekujących w Transplantancie, czekasz na TEN telefon.
Jeśli chcesz przeszczep od dawcy żywego, procedura jest podobna, z tym że po prostu znasz termin, w przypadku przeszczepienia od dawcy zmarłego, termin to niespodzianka ;-)
W zasadzie nie ma czegoś takiego jak kolejka do przeszczepu, jest typowanie zgodności biorca-dawca. Biorcy są również punktowani za różne niedogodności związane z chorobą, narząd dostaje ten, który uzbiera najwięcej znaczków ;-)

Rudolfina pisze...

@Dorothea Pokrótce moja historia przeszczepowa to 3 (udane) transplantacje i 1+1+3 lata dializ w ciągu 33 lat. Pamiętajmy, że nerka nie jest dana na zawsze, ale są >30-letni rekordziści. Każda moja nerka była od dawcy zmarłego, ale są również przeszczepienia wyprzedzające i krzyżowe od dawców żywych.
Co do dawcy: w Pl istnieje zgoda domniemana na donację organów, ale zwyczajowo lekarze pytają -choć nie mają obowiązku- rodzinę, czy zmarły nie wyraził sprzeciwu w jakikolwiek sposób.
Jest oczywiście również oficjalny Centralny Rejestr Sprzeciwów, ale nie polecam ;-) Wiesz, mamy od lat swój portal, nazywa się Nieśmiertelni, dość patetycznie, prawda? Ale dobrze oddaje sens transplantacji i to że śmierć nie musi pójść na marne.

Rudolfina pisze...

@Dorothea Aaa, i jeszcze: tak, ekonomicznie transplantacja jest również bardziej opłacalna dla budżetu; żeby nie być gołosłownym: moje ostatnie przeszczepienie (2011) kosztowało nfz ok. 50 tys. zł (koszty zabiegu i opieki pooperacyjnej, a byłam tym droższym pacjentem ze względu na drogi lek przeciw odrzucaniu, ale to nie CENA NERKI, nerka nie ma ceny!), tymczasem jedna dializa to ok. 400 zł, co daje rocznie ponad 60 tys. 

Rudolfina pisze...

*w pierwszym komentarzu miało stać: Poltransplancie, ale słownik żyje własnym życiem... To oficjalny koordynator transpalntacyjny w Polsce. Zresztą polecam ich stronę, są tam wyłożone zasady dawstwa i biorstwa narządów.

Anonimowy pisze...

@Rudolfina życzę Ci dużo, dużo lat z nereczką. Tak, ten artykuł robi ogrom złego pacjentom, medycynie, transplantologii, może wprowadzić wątpliwości dla potencjalnych dawców. Poza tym od strony merytorycznej jest tak kiepski, że słów brakuje. Serdeczności :)

Rudolfina pisze...

Dziękuję, Anonimowy <3 To budujące, że wielu z Was stawia naukę i fakty ponad gusła i naciągane teorie.

Anonimowy pisze...

@Rudolfina to byłam ja, Dorota

Piotr Piętowski pisze...

@Rudolfina też wszystkiego dobrego w kwestii zdrowia życzę. :)

Rudolfina pisze...

@Dorota, powinnam się domyśleć :) Całym sercem, a może raczej rozumem, za wszystkimiTwoimi wypowiedziami, bo w tej kwestii jednak szkiełko i oko...

Rybeńka pisze...

O, ile się nauczyłam, ciekawe jest to zestawienie finansowe

Rudolfina pisze...

@Rybeńka idąc dalej tym tropem: (tu oczywiście wchodzi kalkulator) każdy rok z 28 lat moich przeszczepów to średnio 5 357 zł vs. 60 000 zł rok na dializie. Ma się ten wkład do budżetu! :P Hmm, a może to się jednak zeruje, bo przeszczep wydłuża życie, a im dłużej żyję, tym więcej kosztuję ;-) A wiadomo, kto za to płaci: pan płaci, pani płaci, społeczeństwo płaci! :D

AnWu pisze...

Jprdl, brakuje jeszcze by ktoś napisał, że jak nie dajesz na Owsiaka to miej przy osbie kartkę, że nie chcesz być leczonym jego sprzętem.
Wszyscy wierzą w to, że dziennikarka jest skompromitowana bo tak gdzieś czytają.
A czy ktokolwiek przytoczy inną opinię?
Bo to jak z politykiem. Będzie masa ludzi za i masa przeciw i będą używać argumentów z dupy. Jedni i drudzy.
Jaki był najazd na lekarzy leczących C19? Pozbawiano ich prawa wykonywania zawodu, a teraz wiadomo, że mieli rację.
Chyba trafiłam do uśmiechniętej Polski.
O.

Piotr Piętowski pisze...

Wolę uśmiechniętą Polskę niż skwaszoną. Wiadomo jak kto. :)

Rybeńka pisze...

Ja chyba też oslabilam jakiś budżet lecząc się onkologicznie
I to długo.
Jakoś nie mam wyrzutów sumienia;)

Rybeńka pisze...

Tylko i wyłącznie szkiełko i oko

Piotr Piętowski pisze...

@ Rybko. Może i tak, jednak teraz nie chorując za bardzo nie nadwyrężasz budżetu. A są ludzie co się nie badają, potem chorują ciężko latami i na koniec umierają jeszcze. To dopiero jest obciążanie budżetu.

Dlatego czasem lepiej nadwyrężyć budżet, żeby potem było ok.

Poza tym to są też nasze składki, więc nie ma co się wstydzić czy coś. :)

Dorothea pisze...

@Wszyscy - Agnieszka Terlecka, o której wspomina ojciec Norkowski to jest wybitne szkiełko i oko - wybitne! Wyguglałam, poczytałam. Przywrócił jej zdrowie profesor Talar, jest również wypowiedź jej samej.

Piotr Piętowski pisze...

No OK. Nie można tylko moim zdaniem mniejszościowych w sumie sytuacji przekładać na większościowe. Bowiem więcej jest wszystkich transplantacji niż wyprowadzonych ze śpiączki. W sumie nie można tez mówić o tych osobach, że przywrócono im zdrowie. Bowiem mają różne neurologiczne zaburzenia. Mogą nie chodzić, mówić, słyszeć itp. Dlatego mówienie o przywróceniu kogoś do życia z takiego stanu ,,pomiędzy" wymaga takiego uściślenia.

Dorothea pisze...

@ Wszyscy - ciekawe jest, że artykuł, który wykopałam jest opublikowany w gazecie "Uśmiechniętej Polski" - powinien zatem dla większości z Was być wiarygodny:)

https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,21327151,mogloby-mnie-nie-byc-agnieszke-wybudzono-ze-spiaczki-choc.html

Piotr Piętowski pisze...

@_@ Nadal sądzę, że link do wywiadu, a sprawy wybudzonych ze śpiączki to dwie rózne sprawy. Które zostały połączone, aby zafałszować sprawę transplantacji.

Rybeńka pisze...

Ale co ma wspólnego śpiączka ze śmiercią?
Ludzie się budzą, Ewa Błaszczak robi cudowną robotę w swoich Budzikach

Rudolfina pisze...

@Piotr, tak, dodatkowo mam wrażenie, że wszystko tu się rozbija o mieszanie pojęcia śpiączki i śmierci mózgu. A tę drugą kwestię rozstrzyga ustawa, jest komisja złożona ze specjalistów, protokoły, procedury, decyzja musi być podjęta jednomyślnie, nie może być miejsca na wątpliwości. I dzięki za życzenia, nie zawaham się skorzystać :)

Rudolfina pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Piotr Piętowski pisze...

@Rudolfina, w tym właśnie cała rzecz. W tym wywiadzie właśnie jest mieszanie pojęć. Szczerze mówiąc sam do końca nie wiem czym różni się śmierć kliniczna od śpiączki. Ogólnie jakby wiem, wiem co może się z pacjentem stać, a co nie.

W tym cała sprawa, że decyzja o śmierci mózgowej nie jest podejmowana jednoosobowo i szybko, bez namysłu. Komisja składa się ze specjalistów róznych dziedzin, z doświadczeniem w tej kwestii itd.

Piotr Piętowski pisze...

@Rybko, wybudzanie ze śpiączki to wielka sprawa. Niemniej nie należy podchodzić do tego na zasadzie, że taka osoba wraca do 100% zdrowia sprzed jakiegoś zdarzenia tragicznego. Przynajmniej wnoszę z tego co widziałem w TV, czytałem i słyszałem.

Rudolfina pisze...

@Dorothea, poczytałam historię Agnieszki i podobnie jak Ty widzę szkiełko i oko - nie cud, tylko wybudzenie ze śpiączki, która ze względu na czas trwania nie poczyniła dużych spustoszeń w organizmie. Optymistyczna historia, ale nie widzę związku z transplantacją. Przecież pani ordynator z Piły sama nie była władna stwierdzić śmierci mózgu i kwalifikować do dawstwa, to zawiła procedura. Cały artykuł to rozmydlanie sedna transplantacji opowieściami o wybudzonych. To dwie różne, równoległe i nieprzecinające się historie . Czemu mają stać w kontrze do siebie?

Anonimowy pisze...

@Dorothea już wcześniej pisałam, że śmierć mózgu a śpiączka to dwa terminy medyczne i nie są tożsame. Dlatego też rozmowa Norkowskiego z Piwar jest nierzetelna , zakłamuje rzeczywistość i przeczy faktom medycznym. Faktem jest, że ze śpiączki można wybudzić, ale zmarłego nie. I tak jak napisał @Piotr, pacjenci wybudzeni ze śpiączki bardzo często nigdy nie wracają do zdrowia, normalnego funkcjonowania. Często są pacjentami leżącymi z ogromnymi i nieodwracalnymi uszkodzeniami mózgu. Bo wybudzenia ze śpiączki to nie film, gdzie pacjent po wybudzeniu od razu podejmuje życie w miejscu, w którym zostało przerwane . A najbardziej kuriozalny jest fakt, że Talar w tej kwestii plecie głupoty, które nie mają nic wspólnego z nauką. Dorota

Piotr Piętowski pisze...

Tak, wiem o tym, że po wybudzeniu się kogoś ze śpiączki nie ma pewności jak będzie wyglądało dalsze życie. I sytuacja jest trudna, bo z jednej strony ktoś wraca z nieco innej strony niż rzeczywistość. A z drugiej wiążą się z tym różne problemy ze zdrowiem, dalsze.

Piotr Piętowski pisze...

Jan Talar z tego co czytałem miał sprawę w sądzie lekarskim. To jednak jak dla mnie dość spora sprawa w kwestii czyjejś wiarygodności.

Piotr Piętowski pisze...

A jeszcze jedno. Jakiś czas temu czytałem dwie książki księdza profesora Michała Hellera, który jako naukowiec w swojej dziedzinie dużo zrobił. Może w pełni nie da się połączyć wiary i nauki, jednak jego książki dwie na ten temat dają do myślenia.

Niestety ale zakonnik z wywiadu nie wzbudza mojego zaufania. Sprawdziłem i znalazłem jego 2 książki jedynie, wszystkie wywiady obracają się wokół śmierci mózgowej. Jak dla mnie średnio dość.

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)