poniedziałek, 23 września 2024

Żywioł wodny

niesamowity, bezwzględny. Mój powiat rzeczony żywioł ledwie liznął, ledwie dotknął. Mimo to zostaliśmy objęci stanem nadzwyczajnym. Nijak tego nie rozumiem. A raczej podejrzewam, dlaczego...

Mój - Ci - On wyjechany, szczęśliwie dotarł w lubuskie razem z dzieckami. Zazdraszczam mu przeokrutnie. Dzieckom takoż zazdraszczam.

Jak się macie w związku z powodzią? Jak się mają Wasi najbliżsi, Wasze rodziny, Wasi krewni i znajomi?

U mnie dziś słońce, 23 stopni Pana Celsjusza, jutro ma zacząć padać. Poproszę o jeszcze dwa ciepłe dni...

40 komentarze:

Rybeńka pisze...

Mnie powódź przeszkodziła w wakacjach, ale to drobiazg.
Przeraża mnie taki żywioł. Jacy jesteśmy mali i słabi w obliczu natury.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - mnie też przeraża. Ten żywioł jest taki nie kontrolowalny, nie wiadomo, czego się po nim spodziewać...
A właściwie można się spodziewać najgorszego.

Rybeńka pisze...

Obejrzyj sobie dziś reportaż o 20 30, TVN, rozmowa z ekspertem., nie polskim, od katastrof lotniczych. Mówi ciekawe rzeczy.

Teatralna pisze...

co ci mam pisać, no Dramt. mamy sporo znajomych ale nikt nie ucierpiał. uff. Piękny ten dolny Śląsk i kotlina kłodzka ech. i cierpię, gdy myślę o zwierzętach.

Monika pisze...

Moi rodzice mieszkają w Cudownym Miejscu, nie zalewa ich, nie łamie drzew, burze podchodzą do tego miejsca i zawracają ;) Ale rodzina męża oraz przyjaciele z dzieciństwa mieszkają na terenie zalanym. Zaczęłam tam bywać, gdy zaczęliśmy się z mężem spotykać i uważam te strony za swoje. Więc jest przykro. Mam nadzieję, że mieszkańcy nareszcie zaczną doceniać to, co mają. Bo się nie ma co czarować, niektóre zakątki nie są remontowane od powojnia. Wiele zrobiono, żeby ocalić Wrocław, teraz przyszła lekcja dla Kłodzka, ludzie jeszcze raz muszą przemyśleć na co warto wydawać pieniądze.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - ok, obejrzę.

Dorothea pisze...

@Teatralna - dramat, no dramat w tym moim Dolnym Śląsku. Żal. Kotlina Kłodzka ode mnie daleko, tyle że pocieszanie się tym raczej mi nie służy.
Zwierząt również żal.

Dorothea pisze...

@Monika - myślisz, że Kłodzko da się zaopiekować tak, by je od powodzi uchronić? Dobrze by było...
Te powodzie gwałtowne, kilkogodzinne przerażają mnie ogromnie. Woda płynie i zostawia po sobie totalne zgliszcza.

Rybeńka pisze...

Mnie się wydał bardzo ciekawy ten program. Łącznie z końcówką dotyczącą tajemnicy i klauzuli prywatności Popytam;)

A z prywatnych pytań
Czy ciągle cenisz Antoniego M?

Czemu jesteś wrogo nastawiona do Laska?

Monika pisze...

Zdecydowanie można coś zrobić. Podobno w ostatnich latach spowolniły prace nad zbiornikami retencyjnymi, m.in. dla Kłodzka. Zresztą zbiornik Racibórz też był zagrożony - żeby działać jak zadziałał, powinien zostać suchy, ale w ostatnich latach nasiliło się lobbowanie, żeby go napełnić (kasa z turystyki kusiła ludzi władzy). Po 1997 ludzie uwierzyli, że jak ich nie zalało, to już nie zaleje. Nie warto być wierzącym ;) A wisienka na torcie jest taka, że gdzieś pokazali zabytkowy most, który został zrujnowany przez powódź (jak wyglądał przed powodzią). Jak on się miał nie rozsypać, skoro już przed powodzią był ruiną? Ludzie sami to sobie robią, żyją mrzonkami, zamiast codziennie pracować i myśleć do przodu.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - pan Antoni wypadł z kręgu moich zainteresowań. Pana Laska wrogo nie traktuję, po prostu mu nie ufam. Przeczytam książkę, zobaczymy.

Jesteś o Pani politycznym podżegaczem na mym blogu - o! :D:D:D

Dorothea pisze...

@Monika - z tego, co wiem ludzie się buntowali przeciwko budowaniu zbiorników retencyjnych. Wiesz, od powodzi do powodzi do powodzi mija 27 lat, toż to całe pokolenie! Może młodzi nie czują bluesa, a opowieści starszych im nie straszne - ?
Dobrze, że Racibórz jest i że wytrzymał, ocalił Wrocław i jeszcze kilka miejscowości.

Anonimowy pisze...

U mnie powodziowo spokojnie. Nikt z bliskich i rodziny nie mieszka na terenach powodziowych. A moje Katowice anomalie pogodowe omijają szerokim łukiem i to mnie bardzo cieszy.
Wczoraj wracałam z wakacji, przez Węgry i Słowację i na szczęście nie widziałam oznak powodzi.
Wiadomo, taki żywioł to dramat i praktycznie nie można nad nim zapanować. Dziwi mnie tylko dlaczego ludzie budują się na terenach zalewowych (wiem, niskie ceny gruntów), dlaczego szkoda im porządnie ubezpieczyć domu i obejścia. Wiem, że często myślą że żywioł ich ominie. Niestety to takie myślenie życzeniowe, które z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Miłego. Dorota

Rybeńka pisze...

Ciekawe, że katastrofa samolotu to sprawa polityczna. Niestety zgadzam się z tym. Z wielkim bólem, cyniczni dranie, tacy jak Antoni wykorzystali to do dzielenia Polaków.
Postaram się nie podrzegać.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - podżeganie było trochę śmiechem - żartem, się nie przejmuj :)))
Chciałabym mieć taką pewność jak Ty co do Antoniego.

Dorothea pisze...

@Dorota - Katowice my love, od kilku lat <3
Wrocław ukochany od zawsze, tam również rodzina, niestety Bystrzyca zagraża jej co kilka lat. Odra na szczęście nie.
Nie ogarniam budowania się na terenach zalewowych, w życiu wraz z Mój-Ci-Onym byśmy tego nie zrobili, to straszna krótkowzroczność w myśleniu.

Rybeńka pisze...

Ktoś, kto zatrudnia takiego Misiewicza, jest godzien najwyższej pogardy i podejrzeń, ale nie chce mi się ciągnąć tematu, też są książki o nim. Ruski szpion i matacz

Piotr Piętowski pisze...

Ja czytałem książkę pana Piątka o panu Macierewiczu. Tyle mi wystarczyło i pogłębiło moją niechęć do tego pana.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - jakie książki? Polecisz coś?

Dorothea pisze...

@Piotr Piętowski - kim jest rzeczony pan Piątek? Powiesz coś więcej?

Piotr Piętowski pisze...

Nie pamiętam już dokładnie czy na pewno dziennikarzem czy nie. Jednak zrobił w różnych archiwach taką pracę, że w jego książce jest cała masa przypisów i odsyłaczy do innych dokumentów/książek. Główny zainteresowany i bohater chciał pana Piątka do sądu podać. Jednak chyba adwokaci powiedzieli, że w/w plusy tej książki sprawiają, że proces byłby na korzyść pana Piątka. Jak dla mnie wskazuje to na jakość tej publikacji.

Dorothea pisze...

@Piotr Piętowski - gdyby książka była kłamliwa proces byłby faktem.

Piotr Piętowski pisze...

No ale jednak w procesie mogło się różnie potoczyć. Nie wiadomo. A jak nie ma cały czas procesu to jednak jakby pewne kwestie stają się jeszcze bardziej do przemyślenia.

Rybeńka pisze...

Tomasz Piątek
Macierewicz i jego tajemnice

Rybeńka pisze...

Macierewicz nigdy nie poszedł do sądu z Pìątkiem
To mówi więcej niż inne rzeczy...

Anonimowy pisze...

A w kwestii Antoniego M. całkowicie zgadzam się z Rybeńką. Dorota

Piotr Piętowski pisze...

@Rybko. O, właśnie tę książkę miałem na myśli. Nie ma co komentować, jeśli początkowo ktoś krzyczy, że inna osoba napisała o nim kłamliwe rzeczy, po czym nic z tym nie robi. Wszystko to mówi moim zdaniem.

Dorothea pisze...

@Rybeńka - dzięki za tytuł. Kolejna pozycja do przeczytania. I tak - jeśli ktoś czuję się pomówiony, a do sądu nie idzie to mówi dużo. Ba - nawet krzyczy.

Dorothea pisze...

@Dorota - muszę to sprawdzić czytając książkę. Przypuszczam, że i mnie może być po drodze.

Dorothea pisze...

@Piotr Piętowski - pełna zgoda.

Piotr Piętowski pisze...

:) Książka to akurat rzecz taka, że można sobie wyrobić zdanie na dany temat. A jak jeszcze jest parę tytułów opisujących coś z różnych stron to już w ogóle super jest.

Monika pisze...

Dorothea, wiadomo, że gdybym miała dom na terenie zalewowym przeznaczonym pod budowę zbiornika retencyjnego, to był rozpaczała. Ale wróć ... nie miałabym domu na terenie zalewowym. Z pewnością nie nowego domu (jednak dawniej ludzie mieli więcej odruchów samoobronnych i myślenia za siebie, bo gdy im majątek popłynął z wodą, odszkodowania nie istniały, stąd ponad stuletnich domów na terenach zalewowych jest jednak mniej - jedna powódź i nikt na ten sam teren nie wracał). Jeśli chodzi o podział starzy-młodzi, obecni starzy są już wychowani w czasach powszechnego oczekiwania "dej pane, dej" i "jak mnie zalało, to niech mi odbudują", więc nie sądzę, aby tu zachodził jakiś mądry przekaz międzypokoleniowy.

Dorothea pisze...

@Piotr Piętowski - zaiste, dobrze Waść prawisz - !

Dorothea pisze...

@Monika - obecni starzy czy obecni młodzi? A może to ja czegoś nie rozumiem?

Myślę, że to obecni młodzi zbyt szybko wyciągają ręce oraz że to bardzo kwestia wychowania. Ja sama mam niedaleko młodego człowieka, który nijak rąk po kasę nie wyciąga, który rozumie, co to znaczy zarabiać i oszczędzać kasę. Podziwiam go i wiem, że jego obecna mądrość jest zaczerpnięta z mądrości rodziców.

Ja też domu na terenach zalewowych bym nie miała.

Piotr Piętowski pisze...

:) Książki są dla mnie ważną sprawą. Na równi z muzyką chyba.

Piotr Piętowski pisze...

:) Książki są dla mnie ważne. Tak samo jak muzyka chyba. Na równi stawiam.

Piotr Piętowski pisze...

A. OK. Dopiero teraz widzę czemu komentarz zniknął. :D Pardon.

Piotr Piętowski pisze...

Wiadomo czemu mam okulary. ^_^

AnWu pisze...

A propos tego, że jak jest ksiażka z kłamstwami to się idzie do sądu.
Polecam zatem Sumlińskiego np. "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego".
DOdam, że ksiażka wydana w roku wyborczym i proces mógł się obdyć w trybie wyborczym, czli od ręki, na już.
:-)

Dorothea pisze...

AnWu - trafne spostrzeżenie. B. Komorowski nie zaskarżył P. Sumlińskiego, a przecież mógłby - !

Prześlij komentarz

Dobrze, że jesteś :)