niesamowity, bezwzględny. Mój powiat rzeczony żywioł ledwie liznął, ledwie dotknął. Mimo to zostaliśmy objęci stanem nadzwyczajnym. Nijak tego nie rozumiem. A raczej podejrzewam, dlaczego...
Mój - Ci - On wyjechany, szczęśliwie dotarł w lubuskie razem z dzieckami. Zazdraszczam mu przeokrutnie. Dzieckom takoż zazdraszczam.
Jak się macie w związku z powodzią? Jak się mają Wasi najbliżsi, Wasze rodziny, Wasi krewni i znajomi?
U mnie dziś słońce, 23 stopni Pana Celsjusza, jutro ma zacząć padać. Poproszę o jeszcze dwa ciepłe dni...
40 komentarze:
Mnie powódź przeszkodziła w wakacjach, ale to drobiazg.
Przeraża mnie taki żywioł. Jacy jesteśmy mali i słabi w obliczu natury.
@Rybeńka - mnie też przeraża. Ten żywioł jest taki nie kontrolowalny, nie wiadomo, czego się po nim spodziewać...
A właściwie można się spodziewać najgorszego.
Obejrzyj sobie dziś reportaż o 20 30, TVN, rozmowa z ekspertem., nie polskim, od katastrof lotniczych. Mówi ciekawe rzeczy.
co ci mam pisać, no Dramt. mamy sporo znajomych ale nikt nie ucierpiał. uff. Piękny ten dolny Śląsk i kotlina kłodzka ech. i cierpię, gdy myślę o zwierzętach.
Moi rodzice mieszkają w Cudownym Miejscu, nie zalewa ich, nie łamie drzew, burze podchodzą do tego miejsca i zawracają ;) Ale rodzina męża oraz przyjaciele z dzieciństwa mieszkają na terenie zalanym. Zaczęłam tam bywać, gdy zaczęliśmy się z mężem spotykać i uważam te strony za swoje. Więc jest przykro. Mam nadzieję, że mieszkańcy nareszcie zaczną doceniać to, co mają. Bo się nie ma co czarować, niektóre zakątki nie są remontowane od powojnia. Wiele zrobiono, żeby ocalić Wrocław, teraz przyszła lekcja dla Kłodzka, ludzie jeszcze raz muszą przemyśleć na co warto wydawać pieniądze.
@Rybeńka - ok, obejrzę.
@Teatralna - dramat, no dramat w tym moim Dolnym Śląsku. Żal. Kotlina Kłodzka ode mnie daleko, tyle że pocieszanie się tym raczej mi nie służy.
Zwierząt również żal.
@Monika - myślisz, że Kłodzko da się zaopiekować tak, by je od powodzi uchronić? Dobrze by było...
Te powodzie gwałtowne, kilkogodzinne przerażają mnie ogromnie. Woda płynie i zostawia po sobie totalne zgliszcza.
Mnie się wydał bardzo ciekawy ten program. Łącznie z końcówką dotyczącą tajemnicy i klauzuli prywatności Popytam;)
A z prywatnych pytań
Czy ciągle cenisz Antoniego M?
Czemu jesteś wrogo nastawiona do Laska?
Zdecydowanie można coś zrobić. Podobno w ostatnich latach spowolniły prace nad zbiornikami retencyjnymi, m.in. dla Kłodzka. Zresztą zbiornik Racibórz też był zagrożony - żeby działać jak zadziałał, powinien zostać suchy, ale w ostatnich latach nasiliło się lobbowanie, żeby go napełnić (kasa z turystyki kusiła ludzi władzy). Po 1997 ludzie uwierzyli, że jak ich nie zalało, to już nie zaleje. Nie warto być wierzącym ;) A wisienka na torcie jest taka, że gdzieś pokazali zabytkowy most, który został zrujnowany przez powódź (jak wyglądał przed powodzią). Jak on się miał nie rozsypać, skoro już przed powodzią był ruiną? Ludzie sami to sobie robią, żyją mrzonkami, zamiast codziennie pracować i myśleć do przodu.
@Rybeńka - pan Antoni wypadł z kręgu moich zainteresowań. Pana Laska wrogo nie traktuję, po prostu mu nie ufam. Przeczytam książkę, zobaczymy.
Jesteś o Pani politycznym podżegaczem na mym blogu - o! :D:D:D
@Monika - z tego, co wiem ludzie się buntowali przeciwko budowaniu zbiorników retencyjnych. Wiesz, od powodzi do powodzi do powodzi mija 27 lat, toż to całe pokolenie! Może młodzi nie czują bluesa, a opowieści starszych im nie straszne - ?
Dobrze, że Racibórz jest i że wytrzymał, ocalił Wrocław i jeszcze kilka miejscowości.
U mnie powodziowo spokojnie. Nikt z bliskich i rodziny nie mieszka na terenach powodziowych. A moje Katowice anomalie pogodowe omijają szerokim łukiem i to mnie bardzo cieszy.
Wczoraj wracałam z wakacji, przez Węgry i Słowację i na szczęście nie widziałam oznak powodzi.
Wiadomo, taki żywioł to dramat i praktycznie nie można nad nim zapanować. Dziwi mnie tylko dlaczego ludzie budują się na terenach zalewowych (wiem, niskie ceny gruntów), dlaczego szkoda im porządnie ubezpieczyć domu i obejścia. Wiem, że często myślą że żywioł ich ominie. Niestety to takie myślenie życzeniowe, które z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Miłego. Dorota
Ciekawe, że katastrofa samolotu to sprawa polityczna. Niestety zgadzam się z tym. Z wielkim bólem, cyniczni dranie, tacy jak Antoni wykorzystali to do dzielenia Polaków.
Postaram się nie podrzegać.
@Rybeńka - podżeganie było trochę śmiechem - żartem, się nie przejmuj :)))
Chciałabym mieć taką pewność jak Ty co do Antoniego.
@Dorota - Katowice my love, od kilku lat <3
Wrocław ukochany od zawsze, tam również rodzina, niestety Bystrzyca zagraża jej co kilka lat. Odra na szczęście nie.
Nie ogarniam budowania się na terenach zalewowych, w życiu wraz z Mój-Ci-Onym byśmy tego nie zrobili, to straszna krótkowzroczność w myśleniu.
Ktoś, kto zatrudnia takiego Misiewicza, jest godzien najwyższej pogardy i podejrzeń, ale nie chce mi się ciągnąć tematu, też są książki o nim. Ruski szpion i matacz
Ja czytałem książkę pana Piątka o panu Macierewiczu. Tyle mi wystarczyło i pogłębiło moją niechęć do tego pana.
@Rybeńka - jakie książki? Polecisz coś?
@Piotr Piętowski - kim jest rzeczony pan Piątek? Powiesz coś więcej?
Nie pamiętam już dokładnie czy na pewno dziennikarzem czy nie. Jednak zrobił w różnych archiwach taką pracę, że w jego książce jest cała masa przypisów i odsyłaczy do innych dokumentów/książek. Główny zainteresowany i bohater chciał pana Piątka do sądu podać. Jednak chyba adwokaci powiedzieli, że w/w plusy tej książki sprawiają, że proces byłby na korzyść pana Piątka. Jak dla mnie wskazuje to na jakość tej publikacji.
@Piotr Piętowski - gdyby książka była kłamliwa proces byłby faktem.
No ale jednak w procesie mogło się różnie potoczyć. Nie wiadomo. A jak nie ma cały czas procesu to jednak jakby pewne kwestie stają się jeszcze bardziej do przemyślenia.
Tomasz Piątek
Macierewicz i jego tajemnice
Macierewicz nigdy nie poszedł do sądu z Pìątkiem
To mówi więcej niż inne rzeczy...
A w kwestii Antoniego M. całkowicie zgadzam się z Rybeńką. Dorota
@Rybko. O, właśnie tę książkę miałem na myśli. Nie ma co komentować, jeśli początkowo ktoś krzyczy, że inna osoba napisała o nim kłamliwe rzeczy, po czym nic z tym nie robi. Wszystko to mówi moim zdaniem.
@Rybeńka - dzięki za tytuł. Kolejna pozycja do przeczytania. I tak - jeśli ktoś czuję się pomówiony, a do sądu nie idzie to mówi dużo. Ba - nawet krzyczy.
@Dorota - muszę to sprawdzić czytając książkę. Przypuszczam, że i mnie może być po drodze.
@Piotr Piętowski - pełna zgoda.
:) Książka to akurat rzecz taka, że można sobie wyrobić zdanie na dany temat. A jak jeszcze jest parę tytułów opisujących coś z różnych stron to już w ogóle super jest.
Dorothea, wiadomo, że gdybym miała dom na terenie zalewowym przeznaczonym pod budowę zbiornika retencyjnego, to był rozpaczała. Ale wróć ... nie miałabym domu na terenie zalewowym. Z pewnością nie nowego domu (jednak dawniej ludzie mieli więcej odruchów samoobronnych i myślenia za siebie, bo gdy im majątek popłynął z wodą, odszkodowania nie istniały, stąd ponad stuletnich domów na terenach zalewowych jest jednak mniej - jedna powódź i nikt na ten sam teren nie wracał). Jeśli chodzi o podział starzy-młodzi, obecni starzy są już wychowani w czasach powszechnego oczekiwania "dej pane, dej" i "jak mnie zalało, to niech mi odbudują", więc nie sądzę, aby tu zachodził jakiś mądry przekaz międzypokoleniowy.
@Piotr Piętowski - zaiste, dobrze Waść prawisz - !
@Monika - obecni starzy czy obecni młodzi? A może to ja czegoś nie rozumiem?
Myślę, że to obecni młodzi zbyt szybko wyciągają ręce oraz że to bardzo kwestia wychowania. Ja sama mam niedaleko młodego człowieka, który nijak rąk po kasę nie wyciąga, który rozumie, co to znaczy zarabiać i oszczędzać kasę. Podziwiam go i wiem, że jego obecna mądrość jest zaczerpnięta z mądrości rodziców.
Ja też domu na terenach zalewowych bym nie miała.
:) Książki są dla mnie ważną sprawą. Na równi z muzyką chyba.
:) Książki są dla mnie ważne. Tak samo jak muzyka chyba. Na równi stawiam.
A. OK. Dopiero teraz widzę czemu komentarz zniknął. :D Pardon.
Wiadomo czemu mam okulary. ^_^
A propos tego, że jak jest ksiażka z kłamstwami to się idzie do sądu.
Polecam zatem Sumlińskiego np. "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego".
DOdam, że ksiażka wydana w roku wyborczym i proces mógł się obdyć w trybie wyborczym, czli od ręki, na już.
:-)
AnWu - trafne spostrzeżenie. B. Komorowski nie zaskarżył P. Sumlińskiego, a przecież mógłby - !
Prześlij komentarz
Dobrze, że jesteś :)